Widok
Sopocki żart
Całkiem niedawno odwiedziłam serce Sopotu - molo. Ku mojemu zdziwieniu na jego końcu ukazała się restauracja inna niż kilka lat temu. Ucieszyło mnie to, ponieważ chcieliśmy z mężem gdzieś w Sopocie uczcić naszą 25 rocznicę ślubu. I całe szczęście, że postanowiliśmy przetestować to miejsce. Na początku przeprowadziliśmy rozmowę z kelnerką a następnie z "Panią menager". Szczerze mówiąc ta kelnerka miała większe pojęcie o ofercie i winach lokalu niż ta Pani. Strasznie nas rozbawiła ta niekompetentna Pani i przytakujący jej zza baru chyba barman - ponieważ jego strój wskazywał raczej na człowieka, który wszedł z ulicy. A swoją wiedzę o alkoholach znał z tanich produkcji filmowych - nawet nie wiedział jakie ma koniaki na barze... nieważne. Umierające na stolikach kwiaty, brudne zasłony... i pięknie podane potrawy z mrożonek. Drogi Panie Restauratorze, niestety musimy stwierdzić, że jest Pan kolejnym człowiekiem, którego można określić sezonowym Restauratorem. Poza miejscem i zaniedbanym wystrojem na pochwałę nie zasługuje nic, może poza obsługą, ale tylko tą kelnerską. A rocznicę zrobimy w innym miejscu, ponieważ widokiem nie da się najeść, a my cenimy dobrą kuchnię.
Moja ocena
Meridian Molo
kategoria: Restauracje
obsługa: 5
menu: 2
jakość potraw: 2
klimat i wystrój: 2
przystępność cen: 2
ocena ogólna: 2
2.5
* maksymalna ocena 6