Środek wakacji, piekny wieczór, godz.23, przez "Monciak" trzeba się przeciskać, a nas wyprosili z restauracji, którą wybraliśmy bo często tam jadaliśmy ze znajomymi, bo jedzonko mają bardzo dobre, bo jest miło i sympatycznie. A tutaj obsługa mówi: ZAMYKAMY, gdzie na zewnątrz wszystkie stoliki są zajęte. Na nasze pytanie: a Ci ludzie na zewnątrz (jedzą, piją, wcale się nie zbierają do opuszczenia lokalu)? Pada odpowiedź pani kelnerki: oni zaraz sobie pójdą. Tylko to "zaraz" w sezonie wakacyjnym przełuża się zazwyczaj do bardzo późnych godzin nocnych.Nie rozumiem faktu, że istnieją jeszcze takie knajpki, które w wakacje, gdzie jest pełno ludzi (często szukających miejsc do zjedzenia i posiedzenia) zamykają swoje podwoje o 23! To jakiś skandal, szczególnie na głównej ulicy Sopotu, która "żyje" przez kilka letnich miesięcy w roku! Proszę, zróbcie coś! Mimo, że bardzo smakuje mi Wasze jedzenie, to po ostatnim "Waszym występie" macie wielką krechę - zarówno u mnie jak i moich znajomych