Wybraliśmy się tam z żoną w sobotę, jak co tydzień.
To już nie jest nasze miejsce!! Za barem stoi jakiś łepek w dresie, z magnetofonu leci Radio Eska, wszędzie napalone papierochami, syf. Stendy zamalowane sprejem, jest obskurnie!!!
Co się stało z tą kawiarnia!? Jeszcze tydzień temu spędziliśmy tam kolejny uroczy wieczór w cudownej, intymnej atmosferze. Czuliśmy się ugoszczeni, zauważeni, przywitani z otwartymi ramionami.
Nie wiem co o tym wszystkim myślec ale powiem jedno; Cafe Arte Deco zmieniło się w podrzędną spelunę, którą będziemy omijac szerokim łukiem, bez względu na to, czy to chwilowa sytuacja.
Kolejny raz przyjdzie nam przesiadywac w zatłoczonym Józefie.