Widok
Sowieci rozstrzelali w Gdyni tysiące swoich rodaków?
Opinie do artykułu: Sowieci rozstrzelali w Gdyni tysiące swoich rodaków?.
Tuż po zakończeniu wojny Sowieci rozstrzelali w lasach obok Witomina ok. 10 tys. swoich rodaków, którzy powrócili z robót przymusowych w hitlerowskich Niemczech - taka informacja widnieje w odtajnionym cztery lata temu raporcie CIA z 1952 roku. Historycy podchodzą jednak do tych rewelacji z dużą rezerwą.
W ubiegły czwartek amerykańska CIA (skrót od Central Intelligence Agency, pol. Centralna Agencja Wywiadowcza) opublikowała w internecie ponad 13 mln stron dokumentów, które często ...
Tuż po zakończeniu wojny Sowieci rozstrzelali w lasach obok Witomina ok. 10 tys. swoich rodaków, którzy powrócili z robót przymusowych w hitlerowskich Niemczech - taka informacja widnieje w odtajnionym cztery lata temu raporcie CIA z 1952 roku. Historycy podchodzą jednak do tych rewelacji z dużą rezerwą.
W ubiegły czwartek amerykańska CIA (skrót od Central Intelligence Agency, pol. Centralna Agencja Wywiadowcza) opublikowała w internecie ponad 13 mln stron dokumentów, które często ...
Raport CIA
jest w internecie, czytałem go wczoraj.Poszukaj w sieci to go znajdziesz. Abstrahując od tego czy to prawda(-wydaje mi się że opis w raporcie dotyczy zdarzenia którego nie było) radzę najpierw sprawdzić a nie szybko pisać byle co.Raport jest prawdziwy ale nie wszystko w raporcie musi być prawdą.Poza tym w raporcie który ma kilka stron i dotyczy Wybrzeża jest dokładnie opisana sytuacja na Wybrzeżu łącznie z rolnictwem sytuacją polityczną i.t.p. i jest bardzo ciekawy.
Raport jest w języku angielskim, ale myślę ze twoja znajomość angielskiego jest lepsza niż szybkość wydawania opinii o tym o czym nie masz pojęcia.
Raport jest w języku angielskim, ale myślę ze twoja znajomość angielskiego jest lepsza niż szybkość wydawania opinii o tym o czym nie masz pojęcia.
https://www.cia.gov/library/readingroom/docs/CIA-RDP80-00926A005500050003-5. pdf
bez spacji przed pdf
bez spacji przed pdf
finlandia przegrala i musiala oddac czesc terytorium z afganistanu wyszli sami ale nie zostali pokonani podobnie jak amerykanie nie zostali pokonani w wietnamie a o chinach to pierwsze slysze.Pokonani zostali wczesniej przez mongolow i tatarow a z tym zajeciem przez nas moskwy to tez nie tak calkiem jakby co niektorzy chcieli bo nasze wojska zostaly tam wpuszczone a nie zdobyly tej moskwy sila a poznije i tak nas z niej wypedzili glodem.
bzdury pisowskie
1. zapomniałeś o dzieciach w swym tępym rozumowaniu, dziadkach, babciach i pozostałych poza tym rodzina to stan umysłu nie liczba ale dla ludzi bez umysłu wyobraźni dalszej niż czubek nosa istnieje tylko liczba...- patrz: pis
2. Zacytuję: " Homoseksualizm, tak piętnowany przez prawicę jako rzekomo nienaturalny, występuje u ponad 1500 gatunków zwierząt. Pierwotniaki, np. znany ze szkoły podstawowej pantofelek, mogą mieć dwie płci (zwane też typami płciowymi), tak jak ludzie. Ale już ich bliski krewniak o wdzięcznej nazwie Tetrahymena (czyli czterobłonkówka w wolnym tłumaczeniu z łaciny) ma płci siedem. Często występujący w kałużach pierwotniak Euplotes ma ich 10, a inny o nazwie Stylonychia aż 100"
3 i 4 - po prostu jesteś ograniczony uważając że skoro jesteśmy polakami to obaj jesteśmy debilami... nie kolego, tylko ty jesteś....
2. Zacytuję: " Homoseksualizm, tak piętnowany przez prawicę jako rzekomo nienaturalny, występuje u ponad 1500 gatunków zwierząt. Pierwotniaki, np. znany ze szkoły podstawowej pantofelek, mogą mieć dwie płci (zwane też typami płciowymi), tak jak ludzie. Ale już ich bliski krewniak o wdzięcznej nazwie Tetrahymena (czyli czterobłonkówka w wolnym tłumaczeniu z łaciny) ma płci siedem. Często występujący w kałużach pierwotniak Euplotes ma ich 10, a inny o nazwie Stylonychia aż 100"
3 i 4 - po prostu jesteś ograniczony uważając że skoro jesteśmy polakami to obaj jesteśmy debilami... nie kolego, tylko ty jesteś....
1. a czy ktoś każe mężczyźnie wiązać się z mężczyzną a kobiecie z kobietą? Jest jakiś przymus? Są jakieś przywileje dla par homoseksualnych?
2. medycyna twierdzi co innego ale co tam medycyna, przecież to jakaś lewacka nauka.
3. nie wszyscy Niemcy byli nazistami, tak jak nie wszyscy Polacy byli komunistami albo pisowcami. jak rozumiem chodzi o przekaz partyjny w sprawie obozów, więc mam pytanie: skoro obozy były niemieckie to powojenne obozy w Polsce były polskie?
2. medycyna twierdzi co innego ale co tam medycyna, przecież to jakaś lewacka nauka.
3. nie wszyscy Niemcy byli nazistami, tak jak nie wszyscy Polacy byli komunistami albo pisowcami. jak rozumiem chodzi o przekaz partyjny w sprawie obozów, więc mam pytanie: skoro obozy były niemieckie to powojenne obozy w Polsce były polskie?
1. Nie, rodzina jest tym, czym ją nazwiemy.
2. Nie, niektórzy ludzie rodzą się z innym rokzładem chromosomów płciowych niż XX lub XY. Rzadkie, ale się zdarza.
3. Nie, wiele partii narodowo-socjalistycznych istniało poza terytorium Niemiec.
4. Nie, w skład ZSRR wchodziło o wiele więcej narodów, niż tylko Rosjanie.
2. Nie, niektórzy ludzie rodzą się z innym rokzładem chromosomów płciowych niż XX lub XY. Rzadkie, ale się zdarza.
3. Nie, wiele partii narodowo-socjalistycznych istniało poza terytorium Niemiec.
4. Nie, w skład ZSRR wchodziło o wiele więcej narodów, niż tylko Rosjanie.
?
Może i plotki. Ale raczej prawdą jest to , że Sowieci zabijali swoich po powrocie z niewoli (może nie na taką skalę). Z tego co pamiętam była taka akcja z więźniami , którzy po zakończeniu wojny nie chcieli wracać do ZSRR z terenów Francji. Sowieci wysłali swoich agentów , żeby agitowali za powrotem do kraju (darmowa ziemia, mieszkania, zasługi i tego typu komunistyczne pierdoły), a ci co się zgodzili na powrót zaraz po przekroczeniu granicy byli mordowani. Dla Stalina byli niebezpieczni bo widzieli jak wygląda życie na "zachodzie" , a do tego uważali ,że jak dał się złapać to musi być zdrajcą.
"Może i plotki. Ale raczej prawdą jest to , że Sowieci zabijali swoich po powrocie z niewoli (może nie na taką skalę). "
Ponieważ Litwa, Ukraina i Białoruś po wojnie została pod rosyjskim władaniem to sympatycy Hitlera z tych krajów bali się wracać w swoje strony a zostali w Polsce. Z tego powodu mamy do tej pory kłopoty, to oni niszczą polską rację stanu.
Ponieważ Litwa, Ukraina i Białoruś po wojnie została pod rosyjskim władaniem to sympatycy Hitlera z tych krajów bali się wracać w swoje strony a zostali w Polsce. Z tego powodu mamy do tej pory kłopoty, to oni niszczą polską rację stanu.
Jakis taki wyjatkowo niedouczony ten 1szy historyk bo zadna to obecnie tajemnica ze ruscy masowo zabijali bylych jencow czy wlasnie pracownikow przymusowych jako zdrajcow bo nie zgineli podczas walki tylko dali sie wziasc w niewole,malo tego,swoich inwalidow wojennych (samowary) tez calymi setkami wywozili na rozne wyspy czy z dala od miast gdzie tam ci czesto straszliwie okaleczeni ludzie umierali w koszmarnych warunkach a wywozili po to zeby nie psuli propagandy o wielkiej wojnie ojczyznianej i swoim widokiem dobrego samopoczucia reszty ,,towarzyszy''.To ze po 89 ci swiadkowie sie nie ujawnili moze rownie dobrze swiadczyc o tym ze juz dawno pomarli albo zostali wykryci jako ,,imperialistyczni agenci'' bo trzeba pamietac ze cia bladzilo po omacku na terenach zajetych przez zsrr gdzie niepodzielnie panowalo kgb a nawet mialo calkowicie zinfiltrowane sluzby zachodnie wlacznie ze scislym otoczeniem prezydenta usa czy premierow wlk.brytanii.
Napiszcie o słynnej kręgielni U7 w Gdańsku i tragedii jaka się tam wydarzyłą
Mało kto wie, że miejsce picia piwa w gdańskiej kręgielni było grobem ok. 200 osób. W czasie wojny kręgielnia u7 była schronem. Po bombardowaniu Rosyjskich wojsk Gdańska całe stare miasto zostało zalane razem w ludźmi którzy znajdowali się w tym schronie do dnia dzisiejszego nie ma tam nawet tabliczki informacyjnej o tym fakcie
To akurat jest bardzo prawdopodobne, tak samo robili z jeńcami co powracali z niemieckich obozów po wojnie!
Psychopata Stalin uważał ich za zdrajców oraz jednostki niepewne politycznie i kazał mordować, tak samo jak miliony swoich rodaków, więc tu akurat pewnie Amerykanie mogą mieć rację, Sowieci to byli zdegenerowani mordercy!
Jest natomiast prawdą, że w obliczu wielkiej przewagi Wehrmachtu w pierwszym okresie wojny z ZSRR wiele jednostek poddawało się im prawie bez walki. I ci zołnierze, traktowani jako dezerterzy, nie mogli oczekiwać na dobre traktowanie po powrocie do ojczyzny. Zresztą w identycznej sytuacji dziś wielu tzw Polaków też tabunami przechodziło by na niemiecką stronę. Zwłaszcza gdyby im obiecano po 100 euro na drobne wydatki. Jako pierwsi ci na nalepkami DA na samochodach. Macie wątpliwości?
poddawali im sie nie tylko ze wzgledu na przewage wehramchtu ale glownie ze wzgledu na to jakim potwornym krajem bylo owczesne zsrr,oni po prostu w duszy nienawidzili czerwonych ale nie mieli ani mozliwosci ani odwagi im sie przeciwstawic wiec jak sie nadazyla okazja to zaczeli sie masowo poddawac.hitler byl jednak debilem i zamiast traktowac ich jak ludzi i w ciagu roku pokonac czerwonych to postanowil tych jencow zaglodzic przez co pozniej opor zsrr stezal bo zolnierze stwierdzili ze skoro i tak nic dobrego ich nie czeka po niemieckiej stronie to juz wola ginac za swoj kraj.
za maxem Kolonko
wiadomosć TVN : ..czy rosyjskie służby nagrały ja Trump zabawiał sie z prostytutkami
jest tyle samo warta co np tekst czy maż Pochanke ( dziennikiarki wiadomosci tvn) został nagrany prze polskie słuzby jak figlował z panienkami w holetu...
takie denne sa dzisiejsze mety dziennikarskie
jest tyle samo warta co np tekst czy maż Pochanke ( dziennikiarki wiadomosci tvn) został nagrany prze polskie słuzby jak figlował z panienkami w holetu...
takie denne sa dzisiejsze mety dziennikarskie
gdyby nie armia radziecka to nie było by ciebie synek na świecie!
poczytaj dokumenty , Mein_Kampf Hitlera tam wyrażnie napisał wódz gdzie wylądują twoi rodzice i tam by wylądowali .Po prostu przez armię radziecką nie zdążył wykonać swojego zamierzenia.Czasami żałuję że radzieccy mu w tym przeszkodzili!!
w tych sluzbach nie chodzi o przestrzeganie praw ale o skutecznosc,wszelkimi srodkami osiagana i porownujac cia do nkwd/kgb to niebo a ziemia,wystarczy powiedziec ze ruscy mieli agentow na najwyzszych szczeblach wladz w panstwach zachodnich a dla cia wielkim sukcesem bylo zwerbowanie jakichs pulkownikow czy posrednich agentow a i to spieprzyli bo ruscy od razu wiedzieli o tych zdrajcach i szybko ich likwidowali albo bawili sie z cia i potem ich likwidowali.
Bardzo dobre wypowiedzi pp. Daniluka i Chrzanowskiego
Wyważone, przemyślane, rozsądne, rzeczowe. Z przeproszeniem - motłoch zaraz podchwyci tanią sensację. Potem rodzą się legendy.
Co do okresu, w którym powstały te rewelacje (pierwsza połowa lat '50 - kumulacja działań agentury Gehlena), jak i sposobu ich pozyskiwania - to jest "wiedza" od informatorów. Kim oni byli? Nie ma co mitologizować ich roli, to nie byli żadni bojownicy o zbawienie Polski od jarzma komunizmu. Zwykli oportuniści, osoby słabe moralnie, poszukiwacze łatwego zarobku, dający się zmanipulować przy werbunku, skuszeni wizją dolarów w kieszeni czy obietnicą zorganizowania wyjazdu do RFN i rozpoczęcia "królewskiego życia za zasługi oddane w walce z bolszewizmem". Poza tym kompletne płotki. Ich moralność była na tyle dwuznaczna, że z łatwością sprzedawali swoim mocodawcom również takie informacje, których ci sprawdzić nie mogli - liczył się tylko szybki zarobek. Mnóstwo tych informacji, a już na pewno "sos, którym zostały podlane" okazywały się guzik warte. Próba tworzenia faktów w oparciu o materiał takiego pochodzenia jest nadużyciem.
Szybka lektura tych kilku stron utwierdza w przekonaniu jakiej kategorii jest to opracowanie. Plotki, miejscami niewiele znaczące historyjki, do tego nieco informacji o dyslokacji jednostek wojskowych w miejscu, gdzie i tak można było się ich spodziewać. No i ten dopisek - "informacje nie są sprawdzone".
Z podobnej kategorii - Na forum DWS jest dyskusja o odtajnionym dokumencie amerykańskim z listą celów do uderzeń jądrowych, łącznie z siłą ładunku. Na terenie Polski takich celów widnieją setki. Tam dopiero są kwiatki. Nie analizowałem tego samodzielnie, ale z wypowiedzi osób, które poświęciły tej sprawie nieco czasu wynika, że Amerykanie często nie mieli pojęcia co piszą. Np. jako cel wymieniony jest port morski w Łebie (wiemy doskonale jakiej rangi w rzeczywistości był to "port"), przewidziany ładunek o sile 80kT (czyli 5 razy tyle co poszło na Hiroszimę). Mieli rozmach, s... sojusznicy :)
Co do okresu, w którym powstały te rewelacje (pierwsza połowa lat '50 - kumulacja działań agentury Gehlena), jak i sposobu ich pozyskiwania - to jest "wiedza" od informatorów. Kim oni byli? Nie ma co mitologizować ich roli, to nie byli żadni bojownicy o zbawienie Polski od jarzma komunizmu. Zwykli oportuniści, osoby słabe moralnie, poszukiwacze łatwego zarobku, dający się zmanipulować przy werbunku, skuszeni wizją dolarów w kieszeni czy obietnicą zorganizowania wyjazdu do RFN i rozpoczęcia "królewskiego życia za zasługi oddane w walce z bolszewizmem". Poza tym kompletne płotki. Ich moralność była na tyle dwuznaczna, że z łatwością sprzedawali swoim mocodawcom również takie informacje, których ci sprawdzić nie mogli - liczył się tylko szybki zarobek. Mnóstwo tych informacji, a już na pewno "sos, którym zostały podlane" okazywały się guzik warte. Próba tworzenia faktów w oparciu o materiał takiego pochodzenia jest nadużyciem.
Szybka lektura tych kilku stron utwierdza w przekonaniu jakiej kategorii jest to opracowanie. Plotki, miejscami niewiele znaczące historyjki, do tego nieco informacji o dyslokacji jednostek wojskowych w miejscu, gdzie i tak można było się ich spodziewać. No i ten dopisek - "informacje nie są sprawdzone".
Z podobnej kategorii - Na forum DWS jest dyskusja o odtajnionym dokumencie amerykańskim z listą celów do uderzeń jądrowych, łącznie z siłą ładunku. Na terenie Polski takich celów widnieją setki. Tam dopiero są kwiatki. Nie analizowałem tego samodzielnie, ale z wypowiedzi osób, które poświęciły tej sprawie nieco czasu wynika, że Amerykanie często nie mieli pojęcia co piszą. Np. jako cel wymieniony jest port morski w Łebie (wiemy doskonale jakiej rangi w rzeczywistości był to "port"), przewidziany ładunek o sile 80kT (czyli 5 razy tyle co poszło na Hiroszimę). Mieli rozmach, s... sojusznicy :)
Wpraszam sobie miły Panie lżenie!
Wypowiedź pana Chrzanowskiego akurat nosi znamiona braku orientacji - jak na pracownika IPN - rzekłbym dyskwalifikującym. Nie będę się powtarzał - poniżej napisałem już o tym i o przygodzie mojego dziadka z sowieckim oficerem. Dodam historię bliskiej mi osoby - podówczas chłopiec, gdański Polak. Sowieci ot tak bezinteresownie zastrzelili mu konia, którego wyratował, odchodował. Panu Chrzanowskiemu brakuje wyczucia czasów, nie ma pojęcia o tym, co się działo - skoro wieść o robieniu chlewów z mieszkań - traktuje jako wyraz stosunku Polaków do sowietów. Co stosunek, to stosunek, a co robili - to robili. A ty człowieku nie obrażaj innych - i to pisząc o wyważeniu i rzeczowości, bo raz, że psujesz Pan rozmowę, sprawiasz przykrość, osądzasz to i sam sobie świadectwo wydajesz.
Doprawdy, jeśli Pan nie rozróżnia ciężaru gatunkowego różniącego potencjalne zdarzenie rozstrzelania 10,000 własnych rodaków od (ironia!) traumatycznych przeżyć Pańskiego dziadka, który był świadkiem tego niebywałego wydarzenia w klozecie na dworcu w samiuśkiej Warszawie, to nie ma o czym mówić.
Ci, którzy decydowali o tym czy zabić 10 tys. ludzi czy nie, z pewnością doskonale wiedzieli jak posłużyć się kryształową karafką, wanną czy spłuczką. Może z mlekiem matki tego nie wyssali, ale zdążyli podpatrzeć u tych, których jeszcze w latach '30 zbrodniczo wysłali na tamten świat. To nie byli Mongołowie kradnący krany w nadziei, że tam gdzie wbiją je w ścianę ponownie, wnet popłynie z nich woda.
Patrząc na komentarze i ich oceny, załamujące jest to, jakimi matołami jest nasze społeczeństwo, które zupełnie nie potrafi zważyć racji odwołujących się do argumentów czysto naukowych - takich jak jakość źródła, wiarygodność relacji, weryfikacja względem innych doniesień, prawdopodobieństwo zaistnienia określonych zdarzeń w danym miejscu. Wystarczy przed tłum rzucić hasło "Rusek", i od razu płynie potok błota. I popis głupoty: "No, to musi być prawda, bo przecież Iksińskiemu też te ruskie świnie zastrzeliły konia".
Proponuję zamienić 10,000 robotników na 10,000 dzieci, a Sowietów na UFO - i też będzie dobra historia do powielania w sensacyjnych opowieściach. Zaangażować do sprawy redakcję Fakt.pl, a do poszukiwania mogiły zatrudnić jasnowidza z Człuchowa. Oto poziom wiarygodności informacyjnej i nauki, którego domaga się szary obywatel (czyt. jaki jest w stanie strawić, żeby nie nabawić się mentalnej obstrukcji).
Ci, którzy decydowali o tym czy zabić 10 tys. ludzi czy nie, z pewnością doskonale wiedzieli jak posłużyć się kryształową karafką, wanną czy spłuczką. Może z mlekiem matki tego nie wyssali, ale zdążyli podpatrzeć u tych, których jeszcze w latach '30 zbrodniczo wysłali na tamten świat. To nie byli Mongołowie kradnący krany w nadziei, że tam gdzie wbiją je w ścianę ponownie, wnet popłynie z nich woda.
Patrząc na komentarze i ich oceny, załamujące jest to, jakimi matołami jest nasze społeczeństwo, które zupełnie nie potrafi zważyć racji odwołujących się do argumentów czysto naukowych - takich jak jakość źródła, wiarygodność relacji, weryfikacja względem innych doniesień, prawdopodobieństwo zaistnienia określonych zdarzeń w danym miejscu. Wystarczy przed tłum rzucić hasło "Rusek", i od razu płynie potok błota. I popis głupoty: "No, to musi być prawda, bo przecież Iksińskiemu też te ruskie świnie zastrzeliły konia".
Proponuję zamienić 10,000 robotników na 10,000 dzieci, a Sowietów na UFO - i też będzie dobra historia do powielania w sensacyjnych opowieściach. Zaangażować do sprawy redakcję Fakt.pl, a do poszukiwania mogiły zatrudnić jasnowidza z Człuchowa. Oto poziom wiarygodności informacyjnej i nauki, którego domaga się szary obywatel (czyt. jaki jest w stanie strawić, żeby nie nabawić się mentalnej obstrukcji).
Zdaje się, że to właśnie Pan nie rozumie o czym napisałem - odniosłem się do tego, co napisał pan Chrzanowski o demolowaniu łazienek w domach zajętych przez sowietów (używam tej nazwy, bo wiele było narodów w Armii Czerwonej - trudno to rozbierać w krótkim wpisie). W żadnym razie nie odnosiłem się do opisanych domniemanych zbrodni. To raz. Dwa - w przeciwieństwie do Pana mówię o faktach - a Pan gdyba, używa trybu przypuszczającego. Poniżej dodałem jeszcze jeden opis - z Gdańska Nowego Portu - również mycia się czerwonoarmisty w muszki klozetowej. Jesteście Państwo, niestety pokoleniem wychowanym na Czterech pancernych i psie - to jest dramat. Obyście nie musieli powtarzać nauki. Niestety - jest Pan pośpieszny w obelgach. I to też niestety pobrzmiewa sowieckim wychowaniem, nie umiecie rozmawiać. Sorry, żegnam, strata czasu.
Cytat
Gen. George Patton:
"Problem w zrozumieniu Rosjanina jest taki, że nie bierzemy pod uwagę faktu że on nie jest Europejczykiem, ale Azjatą i dlatego myśli pokrętnie. My nie możemy zrozumieć Rosjanina bardziej niż Chińczyka czy Japończyka i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie miałem żadnego szczególnego pożądania zrozumienia ich poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić. W dodatku, poza innymi cechami charakterystycznymi dla Azjatów, Rosjanie nie mają szacunku dla ludzkiego życia i są s*******ami, barbarzyńcami i pijakami."
"Problem w zrozumieniu Rosjanina jest taki, że nie bierzemy pod uwagę faktu że on nie jest Europejczykiem, ale Azjatą i dlatego myśli pokrętnie. My nie możemy zrozumieć Rosjanina bardziej niż Chińczyka czy Japończyka i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie miałem żadnego szczególnego pożądania zrozumienia ich poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić. W dodatku, poza innymi cechami charakterystycznymi dla Azjatów, Rosjanie nie mają szacunku dla ludzkiego życia i są s*******ami, barbarzyńcami i pijakami."
Opowiastka na temat rożnic w okupacji.
Pewien starszy człowiek opowiadał mi jak wyglądała okupacja Hitlerowska i ruska na jego terenach .Niemiecka armia przyszła i zabrała 1 krowe z dwóch połowę zboża połowę kartofli za gwałt groziła śmierć żołnierzowi .... Jak zmienił się okupant i przyszła ruska swołocz zaczęły się kradzieże gwałty rozboje. Opowiadał jak jeden z gospodarzy schował zborze przed nimi w piwnicy. Ktoś doniósł i znaleźli chcieli spalić mu całe gospodarstwo... jakoś ich od tego odwiedli ale pobili go do nieprzytomności i kanister benzyny wali mu do studni . Tak zachowywał się okupanta "wyzwoliciel" radziecki
Dziwi mnie, co pisze historyk, pan Robert Chrzanowski:
"plotki, które mają obrazować stosunek Polaków do Rosjan. Bo jak inaczej traktować zawarte w raporcie meldunki o incydencie w sklepie obuwniczym czy o wchodzeniu w butach do wanien."
Mój dziadek był kolejarzem, w czasie okupacji w AK, po wojnie naoglądał się sowietów. W Warszawie na dworcu zastał oficera Czerwonej Armii myjącego twarz w muszli klozetowej i zachwyconego jakie to ustrojstwo - tu pociągniesz i woda leci. Zdumiewa mnie, że historyk IPN ma taki brak wiedzy o tamtych sprawach.
"plotki, które mają obrazować stosunek Polaków do Rosjan. Bo jak inaczej traktować zawarte w raporcie meldunki o incydencie w sklepie obuwniczym czy o wchodzeniu w butach do wanien."
Mój dziadek był kolejarzem, w czasie okupacji w AK, po wojnie naoglądał się sowietów. W Warszawie na dworcu zastał oficera Czerwonej Armii myjącego twarz w muszli klozetowej i zachwyconego jakie to ustrojstwo - tu pociągniesz i woda leci. Zdumiewa mnie, że historyk IPN ma taki brak wiedzy o tamtych sprawach.
Ludzie, obudźcie się!
Następna relacja: w Gdańsku ciotka bliskiej mi osoby schowana w szafie (młoda) sowieci grabią, jeden wchodzi do łazienki myje się w muszli klozetowej i pyta się jak dodać wody - miejsce akcji Nowy Port rok 1945.
Jesteście ludzie wychowani na Czterech pancernych i psie, jesteście ofiarami komunizmu nawet o tym nie wiecie, obyście nie musieli odrabiać tej lekcji jeszcze raz.
Jesteście ludzie wychowani na Czterech pancernych i psie, jesteście ofiarami komunizmu nawet o tym nie wiecie, obyście nie musieli odrabiać tej lekcji jeszcze raz.
Jestem z pokolenia urodzonych po wojnie, świadomość kim byli żołnierze radzieccy, jak się zachowywali była w moim pokoleniu żywo obecna, żyliśmy wśród ludzi doświadczonych, wśród światków, wśród ludzi którzy wiele lat po wojnie musieli ukrywać swoją tożsamość. Ponieważ byliśmy w niewoli te sprawy sowieckiej okupacji nie zostały opisane, zarejestrowane. Dziś przedstawia się szacunkowe liczby - szacuje, że kilkaset tysięcy Polek zostało zgwałconych, na przykład. 27 lat II RP nie przyniosło w tych kwestiach zmiany jakościowej. Jedyny film który dotknął tego tematu to "Róża" pana Smarzowskiego. Ale te 27 lat to utrwalanie "Czterech pancernych i psa" i "Stawki większej niż życie" - całkowitego zakłamania, obrazu szlachetnych wyzwolicieli. I o te skutki mi chodzi, o to, ze historyk IPN nie ma słuchu na te rzeczy, nie ma czuja. Że myśl którą ma czytając ów raport - jakikolwiek on jest, nie o to tu chodzi - to że są to plotki mówiące o nastawieniu Polaków do sowieckich najeźdźców. I to mnie bardzo poruszyło, a za to spotyka mnie tu nienawiść i wyzwiska. To jest niestety pokłosie też tamtych spraw, owego najazdu sowieckiej antykultury. To są sprawy poważne - a nie obsesja na temat mycia się czerwonoarmistów w kiblach. Gdy przypominam historię chłopca z gdańskiej Polonii (Niemcy uchodząc zabrali klacz, która się oźrebiła, zostawionego źrebaka wyratował, wykarmił ów chłopiec, sowiecki żołnierz ot tak go mu zastrzelił) to nie jest historia abstrakcyjna, pokazuje tępą, bierną niszczącą moc, a mycie się w kiblach to też jakiś aspekt tej sprawy. Bo dotykamy tu refleksji o człowieku, o złu. O roli kultury, o tym jaka powinna być, czym się zajmować, jak powinna wyglądać edukacja. Wreszcie sprawy - dlaczego takie potworności na nas, na Polaków spadają od circa 300 lat, jaka jest tego przyczyna, jak wyjść z tego, by nigdy więcej na przykład Polki nie były gwałcone przez najeźdźców. I to, że za moje uwagi spotykają mnie tu impertynencje - to też jest jakiś oddalony aspekt tej sprawy - pokoleń poddanych sowieckiemu urabianiu, ludzi nie umiejących rozmawiać, bluzgających na siebie. Narodu, który przez 27 lat dał zrobić z siebie - narodu zwycięzców (proszę poszukać, co np, Thatcher mówiła o Gdańsku po 1989 roku) dał się wyprofilować na tanią siłę roboczą, walkowerem oddał swój dom postsowietom etc. - dając się z niego wypchnąć na emigrację. Dał sobie to zrobić - bo właśnie jest ślepy na to, co się z nim robi, nie ma tego wyczucia i rozumienia. Argument o megalomanii rzekomej mojej jest też przykładem na to - na nieumiejętność rozmowy, na skupienie na dowalaniu, na żarciu się nawzajem. O to chodzi.
Ale Pan ma zryty mózg - i przeżarty nienawiścią do Rosjan. Można nienawidzić ich systemu, który spaprał Polskę, sprawił choćby to, że mongolskie pomioty po dziś dzień terroryzują własny kraj, m.in. jeżdżąc po pijaku samochodami.
Ale nie można wszystkich radzieckich żołnierzy mierzyć jedną miarą. Wielu z nich było absolutnie czystymi moralnie ludźmi, o ile okrucieństwa wojny kogokolwiek mogą pozostawić czystym, nieskażonym. Nawet jeśli nie zaznali we wcześniejszym, często bardzo skromnym życiu (bo też byli ofiarami systemu) zdobyczy cywilizacji, to nie znaczy to, że byli mordercami.
Tacy gastarbeiterzy - Polacy - w latach '80 też nie umieli zachować się w niemieckich hotelach, a zamontowane na stałe w łóżkach radia wyrywali i przywozili na handel... Przykład ten samej rangi, co mycie głowy w klozecie. Pewnie Niemcy do dziś sobie opowiadają. Sam takie radio widziałem u kolegi.
Pozdrawia przedstawiciel pokolenia wychowanego na tych zakłamanych 4 Pancernych, których całym złem było to, że palili jedną machorkę z Bogu ducha winnym Czernousowem, a Janek polubił Fied'kę i razem łyknęli gwardyjskiego wina. Pozdrawiam jako ta zindoktrynowana, ślepa i tania siła robocza (co miesiąc ponad 10 tys. zł dochodu bez konieczności emigracji - ale fakt, tania, bo powinno wpadać 2x tyle.)
Raport, o ile ktoś zna angielski, sprawia wrażenie sensacyjno-amatorskie. Słabej roboty wyklepanej na siłę, by wyrobić normę zapisanych stron, uzasadnić wydane (i samemu zarobione) pieniądze. Napisany między łykiem burbonu Jim Beam a machem cygara. Kiepska była infiltracja PRLu w czasach stalinizmu, oparta na kiepskich agentach, zwykłych cwaniaczkach o zerowej wiarygodności. Trafił gangster na gangstera, chciałoby się rzec.
A tekst o gwałceniu Polek przez najeźdźców jest zupełnie pomylony. To jest przede wszystkim trauma Niemek, patrząc statystycznie. Najwięcej Polek zgwałcili zaś ich mężowie i partnerzy, nierzadko przykładni katolicy i "uprzejmi sąsiedzi o nieposzlakowanej opinii". I to w czasach pokoju.
Ale nie można wszystkich radzieckich żołnierzy mierzyć jedną miarą. Wielu z nich było absolutnie czystymi moralnie ludźmi, o ile okrucieństwa wojny kogokolwiek mogą pozostawić czystym, nieskażonym. Nawet jeśli nie zaznali we wcześniejszym, często bardzo skromnym życiu (bo też byli ofiarami systemu) zdobyczy cywilizacji, to nie znaczy to, że byli mordercami.
Tacy gastarbeiterzy - Polacy - w latach '80 też nie umieli zachować się w niemieckich hotelach, a zamontowane na stałe w łóżkach radia wyrywali i przywozili na handel... Przykład ten samej rangi, co mycie głowy w klozecie. Pewnie Niemcy do dziś sobie opowiadają. Sam takie radio widziałem u kolegi.
Pozdrawia przedstawiciel pokolenia wychowanego na tych zakłamanych 4 Pancernych, których całym złem było to, że palili jedną machorkę z Bogu ducha winnym Czernousowem, a Janek polubił Fied'kę i razem łyknęli gwardyjskiego wina. Pozdrawiam jako ta zindoktrynowana, ślepa i tania siła robocza (co miesiąc ponad 10 tys. zł dochodu bez konieczności emigracji - ale fakt, tania, bo powinno wpadać 2x tyle.)
Raport, o ile ktoś zna angielski, sprawia wrażenie sensacyjno-amatorskie. Słabej roboty wyklepanej na siłę, by wyrobić normę zapisanych stron, uzasadnić wydane (i samemu zarobione) pieniądze. Napisany między łykiem burbonu Jim Beam a machem cygara. Kiepska była infiltracja PRLu w czasach stalinizmu, oparta na kiepskich agentach, zwykłych cwaniaczkach o zerowej wiarygodności. Trafił gangster na gangstera, chciałoby się rzec.
A tekst o gwałceniu Polek przez najeźdźców jest zupełnie pomylony. To jest przede wszystkim trauma Niemek, patrząc statystycznie. Najwięcej Polek zgwałcili zaś ich mężowie i partnerzy, nierzadko przykładni katolicy i "uprzejmi sąsiedzi o nieposzlakowanej opinii". I to w czasach pokoju.
Pierwsze Pana zdanie - mozna byloby ominac :)... jest niepotrzebne.
Caly "elaborat" czytalam I dochodze do wniosku ze ma Pan wiele racji - napewno nie wszyscy Rosjanie to byli buraki I potwory. Jakis zasob kultury jest w kazdym czlowieku I Rosjanie nie bardzo roznili sie od innych. Faktem jest natomiast ze na pierwsza linie frontu wysylani byli przestepcy I bandyci wszelkiej masci... I to oni wlasnie jako ta razaca sila narodu sowieckiego walczyli wszelkimi sposobami o wolnosc... I mieli pelna aprobate na to co robili. Nieprawda jest ze nie kradli I nie gwalcili. Wykorzystywali swoj status bezkarnych I zwyciezcow jak tylko mozna bylo... I wiele jest na to dowodow, dokumentow. Utrwalone sa takie fakty nie tylko w literaturze... mozna spotkac ludzi ktorzy byli swiadkami takich sytuacji. Pozdrawiam I zycze milego dnia :).
A ja powiedziałbym nieco inaczej. Na pierwszą linię frontu trafiali wszyscy. Ale za to w drugiej fali przychodzili ci najgorsi - trofiejszczyki, maruderzy i pospolite męty, którzy chcieli rabować i gwałcić. Pierwsza linia zwykle nie miała na to czasu, tylko gnała do przodu martwiąc się o swoje głowy, obok których gęsto latały niemieckie pociski. Oczywiście nie ma jednej żelaznej zasady - ale, jak to na wojnie, w jednym szeregu stawali ludzie, którzy normalnie ze sobą by się nie znali, pochodzący z różnych kultur, ludzie mądrzy i prości, delikatni i zahartowani, wrażliwi i prymitywni. Komu z nich łatwiej było przeżyć - nietrudno odpowiedzieć.
Poza tym trudno dziwić się Rosjanom, że z zapałem chcieli bić faszystów. W końcu dla prostego człowieka nie istniało coś takiego jak pakt Ribbentrop-Mołotow w 1939, on widział tylko 1941 i najazd Niemców na swój kraj, zniszczone wsie i miasta, miliony zabitej ludności. Odwet w tych warunkach? W pełni zrozumiały. Aż do samego Berlina. I to bez wielkiej polityki (którą oczywiście umiejętnie wdrażali spece od propagandy i władze, realizujące rękami szarych ludzi swoje własne cele podboju Europy). A to, czy ktoś przy okazji gwałcił i rabował, było sprawą indywidualną.
Dla systemu "przestępcą i bandytą" był nie tylko ten, który jest nim w naszym rozumieniu. W karnych kompaniach służyli również ci, którym wojskowa dyscyplina była obca albo jawnie negowali idee bolszewickiej rewolucji - czyli, można by rzec, całkiem rozsądni ludzie. Co do aprobaty dowództwa - też różnie bywało. Gwałty bywały karane. Kradzieże i maruderstwo raportowane i wytykane przez dowództwo, z żądaniem jego ukrócenia (czytałem takie raporty). Podobnie chyba największy problem dowódców - pijaństwo na umór, upijanie się zdobytym w "spirytnych zawodach" alkoholem. Długo by dyskutować...
Poza tym trudno dziwić się Rosjanom, że z zapałem chcieli bić faszystów. W końcu dla prostego człowieka nie istniało coś takiego jak pakt Ribbentrop-Mołotow w 1939, on widział tylko 1941 i najazd Niemców na swój kraj, zniszczone wsie i miasta, miliony zabitej ludności. Odwet w tych warunkach? W pełni zrozumiały. Aż do samego Berlina. I to bez wielkiej polityki (którą oczywiście umiejętnie wdrażali spece od propagandy i władze, realizujące rękami szarych ludzi swoje własne cele podboju Europy). A to, czy ktoś przy okazji gwałcił i rabował, było sprawą indywidualną.
Dla systemu "przestępcą i bandytą" był nie tylko ten, który jest nim w naszym rozumieniu. W karnych kompaniach służyli również ci, którym wojskowa dyscyplina była obca albo jawnie negowali idee bolszewickiej rewolucji - czyli, można by rzec, całkiem rozsądni ludzie. Co do aprobaty dowództwa - też różnie bywało. Gwałty bywały karane. Kradzieże i maruderstwo raportowane i wytykane przez dowództwo, z żądaniem jego ukrócenia (czytałem takie raporty). Podobnie chyba największy problem dowódców - pijaństwo na umór, upijanie się zdobytym w "spirytnych zawodach" alkoholem. Długo by dyskutować...
Ciekawe czy n.t. będzie coś wspomniane w Muzeum II WŚ ?
- które niedługo zostanie oddane w gdańsku. Rosjanie uczestniczący w wojnie to wielonarodowe siły tak samo jak zresztą Niemcy. A wojna to nie zabawa i często giną w niej niewinni ludzie.
Kto w tamtym czasie mógł rozliczyć Stalina ze zbrodni popełnianych. Gdynię wybronili harcerze, ale ładnie w Raportach mogło wyglądać, że przy jej wyzwalaniu w końcu największej bazy hitlerowskiej nad Bałtykiem zginęło dodatkowo 10 tys. ofiar.
Amerykanie( jak i AzjCI), mimo użycia bomby atomowe,j mieli ogromny strach przed przed Armia Kwantuńska i patrzyli a Stalia jak a męża opatrznościowego.
Kto w tamtym czasie mógł rozliczyć Stalina ze zbrodni popełnianych. Gdynię wybronili harcerze, ale ładnie w Raportach mogło wyglądać, że przy jej wyzwalaniu w końcu największej bazy hitlerowskiej nad Bałtykiem zginęło dodatkowo 10 tys. ofiar.
Amerykanie( jak i AzjCI), mimo użycia bomby atomowe,j mieli ogromny strach przed przed Armia Kwantuńska i patrzyli a Stalia jak a męża opatrznościowego.
W raportach CIA jest dokument o ukochanych przez IPN Żołnierzach Wyklętych. Zupełnie niepasujący do ich narracji o tych ludziach.
Co do braku kultury wśród Rosjan to warto przypomnieć sobie jak zachowywali się polscy szabrownicy i przesiedleńcy z Kresów. Zupełnie jak Rosjanie bo jak się przyjechało z wioski na Podlasiu czy z Wołynia to toaleta i sztućce były dla nich nowością.
Co do braku kultury wśród Rosjan to warto przypomnieć sobie jak zachowywali się polscy szabrownicy i przesiedleńcy z Kresów. Zupełnie jak Rosjanie bo jak się przyjechało z wioski na Podlasiu czy z Wołynia to toaleta i sztućce były dla nich nowością.
Rozmowa jest o tym, ze historyk z IPN uznaje relacje o demolowaniu łazienek przez sowietów za plotki obrazujące stosunek Polaków do czerwonoarmistów. A to budzi niepokój. Nie rozmawiamy tu o konkursie: jaki naród był najkulturalniejszy. Rozmawiamy o wiedzy, która była, a która zniknęła, bo tych świadectw nie można było utrwalić w PRL. Ale IPN powinien mieć jakieś o tym pojęcie.
Zbiorowa mogiła hitlerowców to sie nie jedna w Gdyni
znajdzie
Na wykopy pod deweloperkę w okolicy Dalmoru trzeba miec oko,bo wyjdą tam trupy rozstrzelanych pacjentów lazaretu.
Co do zaś treści artykułu reflektory i działa lokowałbym na Chwarznie,bo tam była bateria flak Kriegsmarine. Z drugiej zaś strony na taką ilość rozstrzelanych to mogłoby nie starczyć miejsca nawet w rowie przeciwczołgowym ciągnącym się od Witomina do Działek Leśnych. Może ktoś sie machnął o jedno czy dwa zera w raporcie.
Na wykopy pod deweloperkę w okolicy Dalmoru trzeba miec oko,bo wyjdą tam trupy rozstrzelanych pacjentów lazaretu.
Co do zaś treści artykułu reflektory i działa lokowałbym na Chwarznie,bo tam była bateria flak Kriegsmarine. Z drugiej zaś strony na taką ilość rozstrzelanych to mogłoby nie starczyć miejsca nawet w rowie przeciwczołgowym ciągnącym się od Witomina do Działek Leśnych. Może ktoś sie machnął o jedno czy dwa zera w raporcie.
po przeczytaniu wszystkich "komentarzy" stwierdzam,
Debil na debilu debilem pogania. Żyjąc w PO-PISOwej Polsce mam nieustanne wrażenie, że znajduję się w gigantycznym szpitalu dla umysłowo chorych w którym 25 lat temu skończyły się lekarstwa. Otaczają nas debile, tak proszę państwa, debile, nie ludzie słabiej rozgarnięci, wolniej myślący czy chociażby sympatyczni ale niegroźni wariaci, niestety nie, są to normalni, legalni debile. Przypominam, debil jest określeniem medycznym, aktualnie niestosowanym, charakteryzującym osobę upośledzoną umysłowo w stopniu lekkim. Oczywiście już wcześniej wiedziałem, że otaczają nas całe hordy debili którzy doprowadzili nasze Państwo do aktualnego stanu ale przy okazji Miłości Polsko-banderowskiej i do jankesów a nienawiści do Rosjan , lokalni debile pokazują wyżyny swoich debilnych możliwości.
Dobrze byłoby, gdyby Pan sprecyzował swój pogląd. A pierwszą podstawową zasadą rozmowy - jest podejście merytoryczne i bez argumentów ad personam. Jeśli widzi Pan powód do interwencji - proszę o argumenty i tłumaczenie. Inaczej stawia się poza - nawet - rozmową debili - jak zechciał Pan to po wielekroć zepitetować.
Zapytam - czy jest Pan może lekarzem - jakie Pan ma przygotowanie do oceniania stanu zdrowia psychicznego?
Problem w Polsce jest taki, że od wojny - aż dotąd pokolenia wychowywane są w jaskrawym potępieniu Niemców i ich zbrodni, bez należytej, elementarnej równowagi - w opisie zbrodni sowieckich. Komunizm jako zbrodniczy system ma więcej ofiar niż nazizm. A niestety, my jesteśmy (byliśmy) wychowywani z akcentem na hilterowców - w tym zakresie. I to może budzić takie emocjonalne a bezargumentowe reakcje, gdy mówi się o "ruskich". Jeśli Pan widzi takie reakcje niech Pan reaguje - merytorycznie, prostuje, a nie obraża. Niech Pan rozumie i leczy, a nie: wznieca następny emocjonalny bezsensowny konflikt. Życzę spokoju i przemyślenia sprawy. Miłego wieczoru.
Zapytam - czy jest Pan może lekarzem - jakie Pan ma przygotowanie do oceniania stanu zdrowia psychicznego?
Problem w Polsce jest taki, że od wojny - aż dotąd pokolenia wychowywane są w jaskrawym potępieniu Niemców i ich zbrodni, bez należytej, elementarnej równowagi - w opisie zbrodni sowieckich. Komunizm jako zbrodniczy system ma więcej ofiar niż nazizm. A niestety, my jesteśmy (byliśmy) wychowywani z akcentem na hilterowców - w tym zakresie. I to może budzić takie emocjonalne a bezargumentowe reakcje, gdy mówi się o "ruskich". Jeśli Pan widzi takie reakcje niech Pan reaguje - merytorycznie, prostuje, a nie obraża. Niech Pan rozumie i leczy, a nie: wznieca następny emocjonalny bezsensowny konflikt. Życzę spokoju i przemyślenia sprawy. Miłego wieczoru.
Najpierw patrz co zrobili bezpośrednio nam a później na Wietnam rusofilu
Ten twój "obecny okupant" strzelał nam w tył głowy? Wywoził nasze kobiety i dzieci na Syberię? Kradł wszelkie dobra wytwarzane przez Polaków, surowce, żywność, dzieła sztuki przez dziesięciolecia? Kazał na siebie nawzajem donosić? Zmieniał nam podręczniki od historii? To przez tego twojego amerykańskiego okupanta jesteśmy tyle lat za zachodem w kwestii poziomu życia? Nasz "obecny okupant" ma na koncie 6 mln cywilów powiadasz? Chcesz się licytować na miliony zamordowanych cywilów z ruskami? Proszę... Hitler to druga liga przy nich.
Groby na Witominie
Moj ojciec byl zaraz po wojnie milicjantem Potrzebowal tej posady aby pilnowac swojej mlodej zony przed Sowietami.byla to bardzo krotka kariera,trwala do chwili opuszczenia Gdyni przez bandytow.Inaczej nie mozna ich nazwac.Z opowiadan wynikalo ze w szkole na ul Witominskiej byl barak w ktorym po wyzwoleniu zostali zamknieci Niemcy,miedzy innymi tez cywile.Ludzie pozbawieni jedzenia umierali z glodu.Jak wspominal tata wycie tych ludzi pamietal do konca zycia.Podobny los spotkal Niemcow w Wejherowie ,gdzie uciekali mieszkancy Gdyni przed frontem lasami witominskimi.Uciekinierka byla moja babcia z 2 corkami.Zostala zamknieta przez Rosjan w duzym budynku z czerwonej cegly.W jednym budynku trzymano Niemcow,nie tylko wojskowych,na ogol kobiety i dzieci.Nie dawano im jesc i tak jak na ul Witominskiej ,ludzie ci umierali w strasznych meczarniach z glodu.Po srodku podworza byl plac z dziura ,gdzie rano do niej wynoszono trupy.Natomiast w nocy zaczynalo sie polowanie bandytow na kobiety do obierania kartoszkow.Niestety moi bliscy wszyscy juz nie zyja i nie moge sie juz wiecej dopytac
W latach 60-tych były ekshumacje...
Mieszkańcy okolic Lezyc opowiadali o ekipie polsko - rosyjskiej co ekshumowala z okolicznych lasów na cmentarz wojskowy, tysiące szczątków rosyjskich żołnierzy "poległych" w walkach o okolice Trójmiasta. Było wśród nich jednak jak mówiła mieszkancom ekipa ekshumacyjna liczne szczątki jeńców rosyjskich "pomordowanych" przez Niemców z SS z obozu w Mackowy...
Trop do sprawdzenia. Szukajcie w archiwum moskiewskim dokumentów NKWD z akcji "weryfikacyjnej" z 1945...
Inna sprawa, że było tych jeńców ok. 3000...
Trop do sprawdzenia. Szukajcie w archiwum moskiewskim dokumentów NKWD z akcji "weryfikacyjnej" z 1945...
Inna sprawa, że było tych jeńców ok. 3000...
Wszystko się wszystkim w biednych główkach pomieszało
Ekshumacje w okolicy Łężyc nie powinny dziwić. To właśnie tam ulokowano po wojnie cmentarz żołnierzy radzieckich. Dokumenty i fotografie z akcji jego zakładania można obejrzeć w gdyńskiej filii Archiwum Państwowego w Gdańsku - przynajmniej tam je widziałem jakieś 6-7 lat temu.
Łężyce i okolica były areną wielodniowych walk, wyjątkowo zaciętych. Można bez przesady oszacować, że każda ze stron straciła tam co najmniej po kilkuset poległych. Należy podkreślić, że radzieccy żołnierze ponosili wyjątkowo dużą ofiarę krwi w walkach o Gdynię i Gdańsk. Ginął głównie żołnierz niedoświadczony, z uzupełnień. A tych było sporo, bo po kilkutygodniowych walkach pułk strzelecki potrafi "zredukować się" do 4-5 kompanii po 30-40 ludzi. Zupełnie jak u Niemców. Do tego, na tej arenie działań, Rosjanie tracili dziennie po kilkanaście lub kilkadziesiąt wozów pancernych. Nie dziwią ekshumacje pod Łężycami. Oczywiście polegli nie mieli napisane na czole kto ich zabił - zginęli w walce, wszystko w kwitach się zgadzało, tyle że było utajnione przez zwykłymi ludźmi, stąd te "sensacje".
Niemcy z SS (no jak zły Niemiec, to na pewno był w SS), to inny trop - chodzić może o załogę KL Stutthof i tzw. Marsz Śmierci, w trakcie którego zginęły tysiące więźniów obozu, gnane zimą po Pomorzu Gdańskim - kolumny dotarły m.in. do Nawcza i Łówcza pod Wejherowem. Ekipy ekshumacyjne mogły mieć do czynienia i z tamtymi mogiłami. Także w Lasach Piaśnickich pracowano po wojnie przy masowych grobach. A w opowieściach i późniejszych przekazach wszystko zlało się w całość.
Łężyce i okolica były areną wielodniowych walk, wyjątkowo zaciętych. Można bez przesady oszacować, że każda ze stron straciła tam co najmniej po kilkuset poległych. Należy podkreślić, że radzieccy żołnierze ponosili wyjątkowo dużą ofiarę krwi w walkach o Gdynię i Gdańsk. Ginął głównie żołnierz niedoświadczony, z uzupełnień. A tych było sporo, bo po kilkutygodniowych walkach pułk strzelecki potrafi "zredukować się" do 4-5 kompanii po 30-40 ludzi. Zupełnie jak u Niemców. Do tego, na tej arenie działań, Rosjanie tracili dziennie po kilkanaście lub kilkadziesiąt wozów pancernych. Nie dziwią ekshumacje pod Łężycami. Oczywiście polegli nie mieli napisane na czole kto ich zabił - zginęli w walce, wszystko w kwitach się zgadzało, tyle że było utajnione przez zwykłymi ludźmi, stąd te "sensacje".
Niemcy z SS (no jak zły Niemiec, to na pewno był w SS), to inny trop - chodzić może o załogę KL Stutthof i tzw. Marsz Śmierci, w trakcie którego zginęły tysiące więźniów obozu, gnane zimą po Pomorzu Gdańskim - kolumny dotarły m.in. do Nawcza i Łówcza pod Wejherowem. Ekipy ekshumacyjne mogły mieć do czynienia i z tamtymi mogiłami. Także w Lasach Piaśnickich pracowano po wojnie przy masowych grobach. A w opowieściach i późniejszych przekazach wszystko zlało się w całość.
Trudno mówić o tym, że "sowiei zabili rodakow"
komunisci sowieccy, oraz współcześni czyli tzw socjaldemokraci i "liberałowie" nie są "spętani" żadnymi "powrozami" reakcyjnymi typu naród, ojczyzna, solidarność (tak narodowa, czy rodzinna; jakakolwiek); ponieważ walczą o stworzenie raju na Ziemi, nie przestrzegają żadnych reguł. Reguły są dla kleretyków i reakcji.
"Po trzecie, lasy wokół Witomina są od wielu lat penetrowane przez poszukiwaczy militariów. Gdyby rzeczywiście dokonano tam zbiorowych egzekucji, natrafiono by już choćby na łuski czy inne ślady.Po trzecie, lasy wokół Witomina są od wielu lat penetrowane przez poszukiwaczy militariów. Gdyby rzeczywiście dokonano tam zbiorowych egzekucji, natrafiono by już choćby na łuski czy inne ślady.
I tyle w temacie. Zgadzam się z tym.
I tyle w temacie. Zgadzam się z tym.
panie Robercie Chrzanowski
smuci mnie pana stanowisko w tej sprawie. Szacunek dla potencjalnych ofiar nakazuje sprawdzić każdy ślad a nie od razu wkładać takie historie między bajki.
Bowiem to właśnie historia uczy nas że niemal w każdej bajce jest ziarno prawdy. Troja też przez wieki wydawała się być mitem, legendą czy jak Pan woli bajką. Na marginesie dodam że bajka o ufoludku w Gdyni o której Pan wspomina z takim przekąsem to fakt. Otóż 21 stycznia 1959 w okolicach Gdyni nie rozbiło się ufo lecz po prostu zachodni samolot szpiegowski. Pilot został podjęty z plaży w okolicach Gdyni lecz wkrótce zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Cała sprawa została oczywiście utajniona. Gdyby Pan raczył się ruszyć z wygodnego akademickiego fotelika to wiedział by pan że Gdynianie doskonale wiedzieli co się stało. Historia o ufo to późniejsza UBecka dezinformacja.
Bowiem to właśnie historia uczy nas że niemal w każdej bajce jest ziarno prawdy. Troja też przez wieki wydawała się być mitem, legendą czy jak Pan woli bajką. Na marginesie dodam że bajka o ufoludku w Gdyni o której Pan wspomina z takim przekąsem to fakt. Otóż 21 stycznia 1959 w okolicach Gdyni nie rozbiło się ufo lecz po prostu zachodni samolot szpiegowski. Pilot został podjęty z plaży w okolicach Gdyni lecz wkrótce zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Cała sprawa została oczywiście utajniona. Gdyby Pan raczył się ruszyć z wygodnego akademickiego fotelika to wiedział by pan że Gdynianie doskonale wiedzieli co się stało. Historia o ufo to późniejsza UBecka dezinformacja.
a to znacie?
"Po wyzwoleniu nazistowskich obozów Polacy ponownie je otworzyli. Mała zbrodnia Marka Łuszczyny"
W obozach działających w Polsce po 1945 roku zamęczono nawet 60 tysięcy osób.
Jak wyliczył Łuszczyna, takich obozów jak Świętochłowice-Zgoda między 1945 a 1950 rokiem działało w Polsce ponad dwieście. Ich nazwy często pochodziły od nazw kopalń i fabryk, przy których miały funkcjonować, jak choćby Brzeszcze, Bytom, Katowice, Rydułtowy, Sośnica czy Wujek. Przetrzymywano w nich zarówno Niemców, Ukraińców, Łemków, jak i Polaków, w tym Żołnierzy Wyklętych. Słowem, wszystkich wrogów władzy ludowej, zdrajców narodu polskiego czy kolaborantów obecnych na volkslistach, co na Śląsku uznawane było za zdradę. Wszyscy ci, w większości cywile, z namalowanymi na plecach swastykami gnani byli do obozów pisze reporter.
może też warto by to opisać?
W obozach działających w Polsce po 1945 roku zamęczono nawet 60 tysięcy osób.
Jak wyliczył Łuszczyna, takich obozów jak Świętochłowice-Zgoda między 1945 a 1950 rokiem działało w Polsce ponad dwieście. Ich nazwy często pochodziły od nazw kopalń i fabryk, przy których miały funkcjonować, jak choćby Brzeszcze, Bytom, Katowice, Rydułtowy, Sośnica czy Wujek. Przetrzymywano w nich zarówno Niemców, Ukraińców, Łemków, jak i Polaków, w tym Żołnierzy Wyklętych. Słowem, wszystkich wrogów władzy ludowej, zdrajców narodu polskiego czy kolaborantów obecnych na volkslistach, co na Śląsku uznawane było za zdradę. Wszyscy ci, w większości cywile, z namalowanymi na plecach swastykami gnani byli do obozów pisze reporter.
może też warto by to opisać?
i dalej...
"Tych,obozów jak mówi Łuszczyna, nikt nie musiał budować. Do ich stworzenia wykorzystano nienaruszoną infrastrukturę nazistowską, porzuconą przez wycofujące się załogi niemieckie wyjaśnia. Zdarzało się, że już po kilku dniach od wyzwolenia (jak w przypadku Auschwitz), prycze po ocalonych zajmowali nowi więźniowie. Gryzły nas te same wszy wspomina na kartach Małej zbrodni więźniarka powojennego Oświęcimia.
to jest idiotyzm. Łuszczyna jest idiotą, bo działa w złej mierze
ludzie w tym obozach głównie zmarli z chorób i ogólnej nędzy. Niewielu dostało szubienicę, kulkę w łeb lub zostało zakatowanych.
Co nie znaczy, że obozy nie były hańbą i że tam nikogo nie mordowano. Ale sam sensacyjny artykulik jest głupszy, niż ustawa przewiduje.
Co nie znaczy, że obozy nie były hańbą i że tam nikogo nie mordowano. Ale sam sensacyjny artykulik jest głupszy, niż ustawa przewiduje.
Dziwi mnie podejście pokazanych historyków. Skąd pomysł, że sowieckie dokumenty miałby się znaleźć w naszych archiwach? Czemu Gdynia? Bo to port. A sprawa odstępu od wody jest jasno wyjaśniona w raporcie. Można było się kompac tylko na publicznych wuznaczonych plażach w konkretnych godzinach.
Sugeruję badania w terenie zamiast archiwum do którego nie ma dostępu.
Sugeruję badania w terenie zamiast archiwum do którego nie ma dostępu.
Komuniści i NKWDziści powracających z niemieckiej niewoli i robót przymusowych często traktowali
Komuniści i NKWDziści powracających z niemieckiej niewoli i robót przymusowych swoich mieszkańców ZSRR traktowali jako niebezpiecznych wrogów, z którymi krwawo się rozprawiano. Jest to zjawisko powszechne znane historykom i badaczom sowieckich zbrodni.
Po pierwsze to nie jest raport CIA
To jest raport dla CIA - przygotowany najprawdopodobniej przez jakiegoś terenowego dyplomatę lub agenta.
Zawiera informacje zasadniczo dostępne dla każdego, oraz zbiór plotek.
Czyli tak naprawdę takie informacje z gatunku tych co to ludzie na mieście gadają.
Po wojnie wiele było takich plotek
Zawiera informacje zasadniczo dostępne dla każdego, oraz zbiór plotek.
Czyli tak naprawdę takie informacje z gatunku tych co to ludzie na mieście gadają.
Po wojnie wiele było takich plotek
głuchy telefon
Prawdopodobnie zadziałała tu zasada głuchego telefonu i faktycznie jakiś żołnierz sowiecki zabił kogoś w witominskim lesie, ktoś to zobaczył przekazał dalej, a wiadomość podsycana niechęcią strachem urosła do rangi masowej egzekucji. Podobnie jak w przypadku wspominanych Gdańskich dokerow plotki urosły z postaci kotka do tygrysa:-)
mordy na powracajacych Rosjanach
Dlaczego akurat w Gdyni ? Bo do Gdyni przypływały statki za Skandynawi i z Niemiec z byłymi pracownikami przymusowymi jak i Polakami wcielonymi do Wehrmachtu powracającymi do Polski . Czy nie było Rosjan i Ukrainćow przymuszonych do współpracy z Niemcami podczas wojny? Stalin stosował polityke że lepiej zabić niewinnych, ale podejrzanych niż ryzykować to ze jeden na tysiąc może być zdrajcą .A w Rosji radzieckiej podejrzany był każdy i o wszystko.
świadek
Opowiadałem o tym wydarzeniu 2-3 lata temu na spotkaniu z kolegą z DMW. Zgłosił sie do mnie świadek tych wydarzeń. Mogłem słuchać, bez notatek, bez nagrywania wypowiedzi, bez zdjęć. Logistyka tej rzezi była bardzo prosta. Pociąg z wagonami był kierowany na teren jednostki wojskowej obecnie przy Curie - Skłodowskiej. W obiektach kwarantanny otrzymywali nowe ubrania i gorący posiłek po czym wychodzili grupami na teren jednostki wojskowej przy Rolniczej/Strażackiej. Wszystko co przywieźli zostawiali w szatniach. Dla NKWD każdy z nich był agentem zgniłego Zachodu. Ci "biedacy" leżą w jednym z jarów pod obecnymi zabudowaniami wojskowymi. Gdy miasto wkrótce przejmie te tereny, będzie można to zweryfikować. Takie miejsce pochówku ma znajdować się także na Kępie Oksywskiej pod hangarem/hangarami lotniczymi. Kilka osób tych smutnych wydarzeń jeszcze żyje na Pomorzu, ale przypuszczam, że oni nadal się boją tego co widzieli. I wcale im się nie dziwię.
Rosja to kraj tragiczny.Oni nigdy się nie zmienią.
Kacapy nigdy nie szanowali życia ludzkiego,tak jak i teraz.Oni nigdy się nie zmienią.Może zwykli ludzie bywają tam normalni ale ci z KC to sami zbo*czeń*cy.Teraz na Ukrainie zginęło już około 115 tys.ruskich żołnierzy ale co to jest gdy podczas II wojnie światowej piszą o 9 mln.ofiar.A przed rewolucją październikową Stalin wymordował około 40 mln.narodu i to nie tylko rosjan.