Widok
Spalenie matki
Opinie do spektaklu: Spalenie matki.
Spalenie matki Pawła Sali to rzecz o konsekwencjach płynących z zaniechania, z odmowy wzięcia odpowiedzialności za własne życie oraz o lęku przed podejmowaniem istotnych decyzji. Główny bohater, Karol, męski stripteaser towarzysząc chorej na raka matce wkracza w świat rzeczywistości realnej. Choroba budzi w nim nieznane albo spychane dotąd uczucia i refleksje.
Cierpienie, którego ...
Przejdź do spektaklu.
Spalenie matki Pawła Sali to rzecz o konsekwencjach płynących z zaniechania, z odmowy wzięcia odpowiedzialności za własne życie oraz o lęku przed podejmowaniem istotnych decyzji. Główny bohater, Karol, męski stripteaser towarzysząc chorej na raka matce wkracza w świat rzeczywistości realnej. Choroba budzi w nim nieznane albo spychane dotąd uczucia i refleksje.
Cierpienie, którego ...
Przejdź do spektaklu.
Żenada
Kolejny spektakl o pedałach pokolenia 30 latków, którzy wobec braku tolerancji otoczenia i własnej dojrzałości stają wobec wielości zyciowych wyborow. Szmira, gówniany tekst, dłużyzyzny jakich w życiu nie widziałem, muzyka po raz n-ty ta sama (prodigy i inny badziew), wszystko gdzies juz bylo i to duzo lepiej. A aktorow szkoda mi srednio bo przeciez zgodzili sie zeby w tym grac. A myslalem ze Matka w hip-hopowym rytmie byla slaba, Run for your wife zalosne- to jednak bije wszystko na glowe.
'SPALENIE MATKI'
O tak to jeden z najlepszych spektakli pokazywanych w Teatrze Wybrzeże. Obok 'Matki' Witkacego to najbardziej dramatyczny obraz i wizja naszego współczesnego świata. Wspaniała gra aktorów, szczególne brawa dla Piotra Jankowskiego - według mnie to najlepszy aktor z grona Wybrzeża. Także oklaski dla Marzenki :) Do tej Pani akurat mam sentyment, ponieważ reżyseruje sztukę 'Romea i Julii' w Wybrzeżaku, w którym sam występuję. :] 'Spalenie Matki' - idealnie dobrani aktorzy, rewelacyjna muzyka (nie tylko Prodigy, ale także skomponowana przez Ksawerego Szlenkiera, piękna i surowa sceneria i to coś czego w innych spektaklach brakuje... bliskość między widzem a aktorem. Polecam... Ja osobiście byłem na tym przedstawieniu trzy razy i z pewnością pójdę jeszcze nie jeden raz. PS Dziękuję za plakat z autografami... ^^
Bardzo dobra sztuka
Idąc na spektakl nie spodziewałam się rewelacji, raził mnie też tytuł (powody osobiste). A jednak wyszłam zaskoczona. Dobry tekst, reżyseria, scenografia, ruch sceniczny. Smakowity ascetyzm całości. Nie ma tu nic zbędnego. Słowa, gestu, czy ruchu, które chciałoby się wyrzucić. Skomplikowane relacje. Nieprzegadane. Zaznaczone. Piotr Jankowski świetny! Ten taniec. Ale nie tylko. Taki inny, naturalny w scenach z matką, z ojcem (dobra rola F. Staniewskiego), z przyjacielem. Przyznam się - poszłam na spektakl, żeby zobaczyć Marzenę Nieczuję - Urbańską w innej roli niż w Fado (oklaski ! ), a wyszłam więcej niż zadowolona, że trafiłam na dobrą sztukę.
Warto ale...
Sztuka dobra ,ale czegoś zabrakło w treści,wszystko jakoś leci po wierzchu,nasuwa mi się podobna w tresci sztuka pt:"Dark room" która miała większą głębie.
Wykonanie za to mistrzowskie,szczególnie pan Jankowski,gra wspaniale,jest taki eteryczny,porywający w swej interpretacji tancerza -geja .
Pamiętam go jako lekko misiowatego,o bujnym owłosieniu osobnika w "Matce" Witkacego,tu chyba schudł do roli,ledwo go poznałam!!!
Wykonanie za to mistrzowskie,szczególnie pan Jankowski,gra wspaniale,jest taki eteryczny,porywający w swej interpretacji tancerza -geja .
Pamiętam go jako lekko misiowatego,o bujnym owłosieniu osobnika w "Matce" Witkacego,tu chyba schudł do roli,ledwo go poznałam!!!
mocna
wkońcu coś mocnego, wyrazistego, odważnego, przedstwienie poprzez nagą prawdę o całym zakłamaniu, ciągłej ucieczce w iluzję, słabości, zupełnej niemocy w świecie zdominowanym przez "normalnych", którzy też a może głównie ONI nie radzą sobie i tym "innym" nie pomagają, poprostu zapętlony świat bez wyjścia, świat niemocy,
rzeczywiście odważna kreacja Karola, czy też Piotra, i to się nazywa właśnie aktorstwo, zmierzanie się z czymś co niepokoi, co nie znane, a przecież gdzieś obok nas...
jestem pod wrażeniem...
choć nie zakochałam się.
rzeczywiście odważna kreacja Karola, czy też Piotra, i to się nazywa właśnie aktorstwo, zmierzanie się z czymś co niepokoi, co nie znane, a przecież gdzieś obok nas...
jestem pod wrażeniem...
choć nie zakochałam się.
Gniot
Już po pierwszych 10 minutach wiadomo było, że to będzie gniot jakich mało. Podstawowe błędy sceniczne, stawanie tyłem do widza, trzymanie w ustach papierosa i mamrotanie tekstu do filtra, zadeptywanie swoich słów i chodzenie bez sensu po scenie bo przecież stać na scenie i nic nie mówić to trudna sprawa. Wielokrotne rozbieranie się aktora zupełnie bez sensu. Zabieg ten miał chyba odwrócić uwagę damskiej widowni czy też zyskać jej przychylność. Gratuluje, widać się udało. Banalne teksty, cedzone nieudolnie przez dwóch młodych aktorów. O ile jeszcze sceniczny Karol nadrabiał swój brak talentu jakąś tam wyrazistością o tyle jego partner był poprostu niedozniesienia. Nie polecam.
spalenie
ogólnie rzecz biorąc to spektakl polecam. oceniłabym go na 3,5/5. dość nisko ze względu na sam dramat, który dotyczył wielu istotnych problemów, a tak na prawdę rzadnego konkretnie. może dlatego, że trwał zaledwie godzinę. i rzeczywiście jak wiele osób zauważa, bardziej odnosił się do kwestii gejostwa niż "nieprzygotowania do straty najbliższej osoby". spektakl mocno podciągaja gra aktorska (co tu dużo ukrywać, Jankowski był świetny), niektóre sceny, muzyka. ; )
Również pod wrażeniem.
Widziałem sztukę niedawno i bardzo mi się podobała. Jest to coś zupełnie innego niż sztuki, które oglądałem do tej pory. Powiem wam, że dotychczas bardzo rzadko chodziłem do teatrów, tylko tak okazjonalnie, a po tej sztuce zachęciłem się i chcę zacząć chodzić częściej. Chętnie zobaczę tych aktorów w innych sztukach, niewykluczone też, że pójdę drugi raz na Spalenie matki. Jedyne na czym się zawiodłem, a raczej na kim to na pani Marzenie. Słyszałem, że to znakomita aktorka, mnie jednak nie zachwyciła jej gra. Ponadto uważam, że niezbyt pasowała do swojej roli jeżeli chodzi o wygląd. :) Nie przypominam sobie kiedy ostatnio widziałem tak szerokie uda, więc byłem lekko zniesmaczony oglądając sceny erotyczne z udziałem tej pani. Jeżeli kogoś uraziłem to przepraszam, ale takie jest moje zdanie.
po spektaklu
Na spektakl udałam się chyba z za bardzo rozdmuchanymi oczekiwaniami.
Może nie zupełnie to sztuka spalona,ale na pewno nie najwyższych lotów.Zgodzę się z jednym z moich przedmówców,że to co miało być myślą przewodnią sztuki,osamotnienie,etc zostało zepchnięte na bok na rzecz gejostwa.
Aktorzy jeśli są hetero,to przyznam,że role swą zagrali dobrze,ale to wszystko..
Sztuka dla raczej mało wymagających.Niektóre sceny niepotrzebne i obsceniczne,mimo ładnie zbudowanego ciała..
Na randkę-wypad do teatru nie poleciłabym.
Może nie zupełnie to sztuka spalona,ale na pewno nie najwyższych lotów.Zgodzę się z jednym z moich przedmówców,że to co miało być myślą przewodnią sztuki,osamotnienie,etc zostało zepchnięte na bok na rzecz gejostwa.
Aktorzy jeśli są hetero,to przyznam,że role swą zagrali dobrze,ale to wszystko..
Sztuka dla raczej mało wymagających.Niektóre sceny niepotrzebne i obsceniczne,mimo ładnie zbudowanego ciała..
Na randkę-wypad do teatru nie poleciłabym.
Rewelacja
Jedna z najlepszych sztuk na jakich bylam a bywam czesto. Ukazanie smutnej prawdy z jaka borykaja sie osoby LGBT. Nie sadzilam ze kiedykolwiek w Polsce uda mi sie cos takiego zobaczyc! Wspaniała obsada w tym niesamowita kreacja Karola... Polecam ogromnie,fakt faktem TYLKO osobom inteligentnym,wymagającym wrażliwym i empatycznym, reszta niech albo siedzi w domu albo niech idzie do kina na "Nie kłam kochanie"..
Spalenie
Spektakl zrobił na mnie (czyt. przeciętny zjadacz chleba) ogromne wrażenie. Świetna gra aktorska. Może przesłanie nie jest najwyższych lotów ale całą otoczka (muzyka, światło) zdecydowanie nadaje charakteru całej historii.
Czy ktoś może orientuje się jakie motywy muzyczne były wykorzystane w spektaklu?
Czy ktoś może orientuje się jakie motywy muzyczne były wykorzystane w spektaklu?
Kontrowersja Wybrzeża...
Spektakl balansuje na granicy dobrego smaku, ale - co ważne, a nawet dziwne - jej nie przekracza. Dla kogoś kto nie przywykł do kontrowersji Wybrzeża, niektóre sceny mogą być jak wiadro zimnej wody. Wielu widzom zapewne przeszło przez myśl zdanie "taki spektakl w Polsce?". A jednak - to możliwe ;)
I cieszę się z tego, bo pod względem treści i gry aktorskiej, wg mnie, to jeden z lepszych przedstawień jakie widziałam. Co prawda - ma swoje wady, ale warto je zobaczyć.
Na szczególne uznanie zasługuje pan Piotr Jankowski. Wcześniej widziałam go w "Loretcie", a jednak go nie poznałam - zagrać tak skrajnie różne postacie (zakompleksiony okularnik i żyjący w zakłamaniu, w świecie pełnym niedomówień gej) jest prawdziwą sztuką!
Jednym słowem - POLECAM ;)
I cieszę się z tego, bo pod względem treści i gry aktorskiej, wg mnie, to jeden z lepszych przedstawień jakie widziałam. Co prawda - ma swoje wady, ale warto je zobaczyć.
Na szczególne uznanie zasługuje pan Piotr Jankowski. Wcześniej widziałam go w "Loretcie", a jednak go nie poznałam - zagrać tak skrajnie różne postacie (zakompleksiony okularnik i żyjący w zakłamaniu, w świecie pełnym niedomówień gej) jest prawdziwą sztuką!
Jednym słowem - POLECAM ;)
:)
Tytułowe spalenie matki nie jest głównym wątkiem w sztuce, ale to przecież można przeczytać chociażby w repertuarze Teatru Wybrzeże - więc o co, drodzy Widzowie, tyle krzyku? Nie wiedzieliście, że wybieracie się na sztukę o gejach? W takim razie polecam najpierw zapoznać się z dotyczącą spektaklu notą zamieszczoną na stronie www.teatrwybrzeze.pl, przejrzeć zdjęcia i dopiero zdecydować, czy rzeczywiście chce się na "Spalenie" iść. Wielokrotnie mówiono mi, że to ciężka sztuka, więc byłam nastawiona na hard core i w efekcie nie wyszłam z Malarni jakoś specjalnie zszokowana.
Nie można nie wspomnieć o świetnej grze aktorów (którzy umiejętnie maskowali banały w dialogach), zwłaszcza już o Jankowskim w roli Karola. Z początku nie podobał mi się ojciec-Florian Staniewski, ale w dalszych scenach było dużo lepiej - doceniam, bo grał prosto i naturalnie.
„Jedyne na czym się zawiodłem, a raczej na kim to na pani Marzenie. (…) Nie przypominam sobie kiedy ostatnio widziałem tak szerokie uda, więc byłem lekko zniesmaczony oglądając sceny erotyczne z udziałem tej pani.” Panie Jożin, przepraszam bardzo, ale to jest spłycenie wszystkiego – czy jest Pan pewien, że owe sceny erotyczne miały na celu podniecenie męskiej części widowni? Nie sądzę.
Na koniec chciałabym zaapelować o kulturę w teatrze, bo jak siadło z mną wczoraj pięć czy sześć pań, które śmiały się z nieśmiesznych rzeczy i komentowały prawie każdy szczegół („Rączki wzdłuż ciała”, kiedy główny bohater usiadł nago na brzegu brodzika – żenujące.), to miałam ochotę je wyprosić z widowni. Drogie Panie, nie wypada tak się zachowywać podczas spektaklu!
Nie można nie wspomnieć o świetnej grze aktorów (którzy umiejętnie maskowali banały w dialogach), zwłaszcza już o Jankowskim w roli Karola. Z początku nie podobał mi się ojciec-Florian Staniewski, ale w dalszych scenach było dużo lepiej - doceniam, bo grał prosto i naturalnie.
„Jedyne na czym się zawiodłem, a raczej na kim to na pani Marzenie. (…) Nie przypominam sobie kiedy ostatnio widziałem tak szerokie uda, więc byłem lekko zniesmaczony oglądając sceny erotyczne z udziałem tej pani.” Panie Jożin, przepraszam bardzo, ale to jest spłycenie wszystkiego – czy jest Pan pewien, że owe sceny erotyczne miały na celu podniecenie męskiej części widowni? Nie sądzę.
Na koniec chciałabym zaapelować o kulturę w teatrze, bo jak siadło z mną wczoraj pięć czy sześć pań, które śmiały się z nieśmiesznych rzeczy i komentowały prawie każdy szczegół („Rączki wzdłuż ciała”, kiedy główny bohater usiadł nago na brzegu brodzika – żenujące.), to miałam ochotę je wyprosić z widowni. Drogie Panie, nie wypada tak się zachowywać podczas spektaklu!