Chciałam się zapisać do ginekologa bo jestem w ciąży. Nadmieniam, iż od 3 dni z częstotliwością ok 3 telefonów na godzinę, chciałam się zarejestrować telefonicznie. NIKT NIE ODEBRAŁ!! Poszłam wkońcu w dniu 28 maja 2015 osobiście do przychodni. Chcąc zapytać gdzie jest rejestracja do poradni ginekologicznej podeszłam do informacji. Pani fuknęła nieprzyjemnie "chwilę"! Następnie po ok. 7 minutach czekania odeszłam. Znalazłam rejestrację do poradni ginekologicznej. Pani kazała poczekać bo rozmawiała przez telefon (ciekawe!!!!).... Następnie wydarła się przez zamknięte drzwi "PROSZĘ!!!!!!". Poprosiłam o rejestrację do lekarza, pani łaskawie powiedziała że terminy są na sierpień. Zaskoczona odległym terminem, dodałam że jestem w ciąży. A "uprzejma pani" stwierdziła: "proszę sobie szukać gdzie indziej!!!!" z miną obrażonej matrony!!! Masakra..... Ciekawe czy szanowna pani chciałaby zostać tak potraktowana, albo raczej z racji wieku pani - jej córka.... Pozdrawiam