Właściciele lokalu powinni poważnie zastanowić się nad podejściem do klienta. Za jednym zamachem stracili kilkunastu klientów. Powód? Wąsaty Mietek biedronkowy ochroniarz w zapoconej koszulce z Pure, który w przerwie od grania przy stole drze się na klientów, że jak światło zgasło to się nie gra. Sprawa niby oczywista, ale nie gdy równocześnie jedna z naszej ekipy opłaca stoły.

Pomijając już fakt, że migające światło powinno być jedynie sygnałem - powinniśmy wejść już w ten etap cywilizacyjny i obyczajowy, że za przekroczony czas (przy braku rezerwacji na stół) po prostu płaci się wychodząc. A Wasz biedronkowy ochroniarz z UB powinien zostać zmieniony na kogoś z kulturą osobistą, kto nie siedzi mentalnie po szyję w poprzednim ustroju.