Od dwóch miesięcy ,średnio raz w tygodniu jestem w Urzędzie .Panienka z za biurka wyznacza termin standardowo za tydzień i tak od dwóch miesięcy .Zastanawiam się czy to się dzieje naprawdę .Dwudziesty pierwszy wiek środek europy ,a ja mały człowiek chce zgodnie z prawem,pokornie ,i tak jestem traktowana.Błagam litości .Czy takie rozwlekanie terminu jest zgodne z prawem i etyką zawodową .Wszystkie dokumenty jakie jaki sobie zażyczyła pani z za biurka dostarczyłam na początku .Teraz tylko słyszę proszę się dowidzieć za tydzień morze będzie odpowiedz .Ja nie mam urazy do pani z za biurka .Proszę tylko o meldunek