Widok
Stokrotka
Mieszkańcy Pustek Cisowskich czy Wy też zauważyliście fochy i zadzieranie nosa przez jedną kasjerkę z Stokrotki?
Mowa o starszej niewysokiej pani w okularach. Siedzi za kasą naburmuszona, nie odpowie na dzień dobry/do widzenia. Uniemożliwia także płatności zbliżeniowe twierdząc,że terminal ma problemy z 'zbliżeniówkami'. Po ostrzejszym zwróceniu uwagi z łaską podaje terminal i wtedy się okazuje,że PayPass cudownie ozdrowiał. Moim zdaniem nie nadaje się na to stanowisko, gdyż odstrasza klientów.
Sytuacja z dzisiaj - kupowałam przysmaki Pedigree dla psa. Zauważyłam,że pani Naburmuszona nabiła jedną paczkę przysmaków zamiast dwóch więc w dobrej wierze wróciłam się do kasy i powiedziałam w czym rzecz. Odpowiedź powaliła mnie z nóg.
Cytując 'Czytać nie umiesz małolato? Kup sobie mocniejsze okulary. Promocja jest!!'. (a na regale nie było żadnej przywieszki typu 2 w cenie 1)
Kilkukrotnie zgłaszałam swoje uwagi nt tej pani do kierownika sklepu.
Odpowiedź za każdym razem brzmiała 'Dobrze, porozmawiam z tą panią'. Chyba za słabo rozmawiała, bo kobita zachowuje się nadal tak samo. Powinni ją odesłać na emeryturę, gdyż w taki sposób nie należy odnosić się do klienta.
Pracowałam w Tesco i za takie burczenie/ chamskie odpowiedzi do klienta mogłabym zabierać tyłek zza kasy w trybie natychmiastowym.
Mowa o starszej niewysokiej pani w okularach. Siedzi za kasą naburmuszona, nie odpowie na dzień dobry/do widzenia. Uniemożliwia także płatności zbliżeniowe twierdząc,że terminal ma problemy z 'zbliżeniówkami'. Po ostrzejszym zwróceniu uwagi z łaską podaje terminal i wtedy się okazuje,że PayPass cudownie ozdrowiał. Moim zdaniem nie nadaje się na to stanowisko, gdyż odstrasza klientów.
Sytuacja z dzisiaj - kupowałam przysmaki Pedigree dla psa. Zauważyłam,że pani Naburmuszona nabiła jedną paczkę przysmaków zamiast dwóch więc w dobrej wierze wróciłam się do kasy i powiedziałam w czym rzecz. Odpowiedź powaliła mnie z nóg.
Cytując 'Czytać nie umiesz małolato? Kup sobie mocniejsze okulary. Promocja jest!!'. (a na regale nie było żadnej przywieszki typu 2 w cenie 1)
Kilkukrotnie zgłaszałam swoje uwagi nt tej pani do kierownika sklepu.
Odpowiedź za każdym razem brzmiała 'Dobrze, porozmawiam z tą panią'. Chyba za słabo rozmawiała, bo kobita zachowuje się nadal tak samo. Powinni ją odesłać na emeryturę, gdyż w taki sposób nie należy odnosić się do klienta.
Pracowałam w Tesco i za takie burczenie/ chamskie odpowiedzi do klienta mogłabym zabierać tyłek zza kasy w trybie natychmiastowym.
W Tesco to co innego. Tam żona, ,babcia ,znajoma nie siedzi przy kasie za karę. Poza tym nie wszyscy nadają się do pracy z klientami ,zaś w Stokrotce takim "drobiazgami" nie przejmują się. Później dziwią się ,że klientów coś mało a i obroty spadają.
Osobiście wolę kupować w Tesco ,choć Stokrotkę mam pod nosem.
Osobiście wolę kupować w Tesco ,choć Stokrotkę mam pod nosem.
Drugą zaś kwestią jest kierowniczka tej Stokrotki. Pani ta bagatelizowała wielokrotnie zgłaszane zachowania opisanej powyżej ekspedientki. Uwagi, że nie umiem czytać głęboko mnie rozsierdziły toteż o godzinie 19:00 dnia 11.02.2016 wybrałam się złożyć kolejną skargę.
Pani "kierowniczka" mnie wyśmiała, a do rozmowy włączył się ochroniarz - pracownik Umbrella Security . Próbował mi wmówić, że rzekomo stał przy kasie i nikt mnie nie obrażał. Ponadto groził mi, że jeżeli jeszcze raz zobaczy mnie w tym sklepie, to mnie z niego wyrzuci- zacytuję "Policja do...doli Ci 500 zł mandatu g*wniaro bo przychodzisz tu kraść!!!Won stąd, wynoś się!!". Ba, cieć ten próbował mnie szarpać. JESTEM TYM GŁĘBOKO ZSZOKOWANA, ponieważ nie rozumiem podstaw oskarżenia mnie o coś takiego. Bądźmy szczerzy - jeśli ochroniarz nie złapał mnie za rękę, to za przeproszeniem o jakiej kradzieży bezpodstawnie pi...doli? Poziom zachowania ochrony w tym sklepie to dno i pół kilometra mułu - chodzenie pół kroku za klientem, dyszenie mu w kark, nawet patrzenie w portfel przy kasie tudzież zastawianie przez ochroniarza drzwi sklepu i bezpodstawne żądanie okazania zawartości kieszeni /siatki oraz wyrywanie paragonu z rąk.
Jeżeli jesteście ciekawi, który ochroniarz taki agresywny napiszę Wam dla ostrzeżenia - ten siwy, który chodzi po sklepie patrząc spode łba na klientów z miną jakby mu coś śmierdziało.
Koordynator z Umbrella Security którego poinformowałam telefonicznie o agresji tego idioty próbował mnie zbyć tekstem "ochroniarz wie co ma robić". Odparowałam, że jeżeli przyzwala na próby przemocy to niech się nie zdziwi jak ktoś w ramach obrony własnej wybije temu panu kilka zębów/pryśnie mu gazem w oczy. Pan wielce koordynator zapowietrzył si
i wyburczał, że pogada z stokrotkowym agresorem.
Pani "kierowniczka" mnie wyśmiała, a do rozmowy włączył się ochroniarz - pracownik Umbrella Security . Próbował mi wmówić, że rzekomo stał przy kasie i nikt mnie nie obrażał. Ponadto groził mi, że jeżeli jeszcze raz zobaczy mnie w tym sklepie, to mnie z niego wyrzuci- zacytuję "Policja do...doli Ci 500 zł mandatu g*wniaro bo przychodzisz tu kraść!!!Won stąd, wynoś się!!". Ba, cieć ten próbował mnie szarpać. JESTEM TYM GŁĘBOKO ZSZOKOWANA, ponieważ nie rozumiem podstaw oskarżenia mnie o coś takiego. Bądźmy szczerzy - jeśli ochroniarz nie złapał mnie za rękę, to za przeproszeniem o jakiej kradzieży bezpodstawnie pi...doli? Poziom zachowania ochrony w tym sklepie to dno i pół kilometra mułu - chodzenie pół kroku za klientem, dyszenie mu w kark, nawet patrzenie w portfel przy kasie tudzież zastawianie przez ochroniarza drzwi sklepu i bezpodstawne żądanie okazania zawartości kieszeni /siatki oraz wyrywanie paragonu z rąk.
Jeżeli jesteście ciekawi, który ochroniarz taki agresywny napiszę Wam dla ostrzeżenia - ten siwy, który chodzi po sklepie patrząc spode łba na klientów z miną jakby mu coś śmierdziało.
Koordynator z Umbrella Security którego poinformowałam telefonicznie o agresji tego idioty próbował mnie zbyć tekstem "ochroniarz wie co ma robić". Odparowałam, że jeżeli przyzwala na próby przemocy to niech się nie zdziwi jak ktoś w ramach obrony własnej wybije temu panu kilka zębów/pryśnie mu gazem w oczy. Pan wielce koordynator zapowietrzył si
i wyburczał, że pogada z stokrotkowym agresorem.
Po pierwsze jeżeli ma Pani świadków to śmiało może Pani założyć sprawę za bezpodstawne oskarżenie o kradzież, czy zniewagę...
art. 216 § 1 Kodeksu karnego, zgodnie z którym kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności
Po za tym to Pani ma więcej narzędzi do sprawienia stokrotce problemów niż oni Pani. Rzecznika praw konsumenta, NIK, US, PIP, Sanepid... jest tego sporo...
Ale uważam, że wystarczy napisać do siedziby wiadomość z opisaniem sprawy.... jest to sieć ... tam są menadżerowie, dyrektorzy regionów... Pani mi uwierzy, że jak szefostwo się dowie o takich rzeczach to następnego dnia będą chodzić jak w zegarku.
art. 216 § 1 Kodeksu karnego, zgodnie z którym kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności
Po za tym to Pani ma więcej narzędzi do sprawienia stokrotce problemów niż oni Pani. Rzecznika praw konsumenta, NIK, US, PIP, Sanepid... jest tego sporo...
Ale uważam, że wystarczy napisać do siedziby wiadomość z opisaniem sprawy.... jest to sieć ... tam są menadżerowie, dyrektorzy regionów... Pani mi uwierzy, że jak szefostwo się dowie o takich rzeczach to następnego dnia będą chodzić jak w zegarku.
Natalia,żaden ochroniarz lub inny człowiek nie ma prawa Ciebie zatrzymywać ,sprawdzać ,rewidować wbrew Twojej woli !
Gdyby ktokolwiek użył wobec Ciebie siły celem zatrzymania, rewizji itp. dzwoń natychmiast na Policję zgłaszając spowodowanie przemocy wobec Ciebie. Później ewentualnie możesz złożyć wniosek do sądu celem wszczęcia postępowania sądowego wobec takiej osoby.
Do takich czynności w przypadkach uzasadnionych jest wyłącznie upoważniony policjant.
Gdyby ktokolwiek użył wobec Ciebie siły celem zatrzymania, rewizji itp. dzwoń natychmiast na Policję zgłaszając spowodowanie przemocy wobec Ciebie. Później ewentualnie możesz złożyć wniosek do sądu celem wszczęcia postępowania sądowego wobec takiej osoby.
Do takich czynności w przypadkach uzasadnionych jest wyłącznie upoważniony policjant.
Swego czasu uczyłam się w zaocznej szkole policealnej na kierunku technik ochrony fizycznej,zdałam państwowy egzamin kwalifikujący w tym zawodzie, wiem co ochroniarz może, a co nie... co zresztą zdążyłam oznajmić "koordynatorowi". A tak między nami : taki sklepowy emerytowany cieć bez żadnych kwalifikacji wyjdzie sobie między półki, założy ręce na piersi, zrobi odpychającą minę i myśli, że jest panem i władcą, pogromcą 'złodziejóffff'. ;) - nic bardziej mylnego.
Od paru ładnych lat robię zakupy w tym sklepie i jakoś nigdy z nikim nie miałem problemów. Zawsze spotykałem się z miłą obsługą. Zarówno siwy ochroniarz jak i wspomniana pani, odpowiadają na dzień dobry. Może niektórzy z ludzi najzwyczajniej w świecie szukają niepotrzebnych problemów?
Tak na przyszłość. Jeśli nie potraficie się dogadać z kierowniczką, zawsze macie możliwość napisania do centrali w Lublinie.
Tak na przyszłość. Jeśli nie potraficie się dogadać z kierowniczką, zawsze macie możliwość napisania do centrali w Lublinie.
Wiedziałam,że znajdzie się jakiś obrońca. Dzisiaj otrzymałam telefon zwrotny od koordynatora Macieja L. Dowiedziałam się,że wq tego ochroniarza jestem złodziejką,' bo przychodziłam CODZIENNIE do Stokrotki i gapiłam się na półki ze słodyczami/piwem jakbym nie miała co jeść w domu'. No urwał nać. Czyli już nawet nie można sie pozastanawiać jaką czekoladę/piwo chce się kupić po ciężkim dniu w pracy?
A szanowna pani odpowiada na dzień dobry tylko swoim dobrym znajomym,żartuje sobie z nimi,śmieje się. Do innych osób - usta zaciśnięte w ryjek i ani mru mru. Czyżby osoby niebędące jej znajomymi są gorszego sortu?
A z centrali w LU nie uzyskałam żadnej odpowiedzi na mojego maila. Chyba trzeba będzie się tam przejechać osobiście. Co tam, te 1200 km w obie strony to pikuś...
A szanowna pani odpowiada na dzień dobry tylko swoim dobrym znajomym,żartuje sobie z nimi,śmieje się. Do innych osób - usta zaciśnięte w ryjek i ani mru mru. Czyżby osoby niebędące jej znajomymi są gorszego sortu?
A z centrali w LU nie uzyskałam żadnej odpowiedzi na mojego maila. Chyba trzeba będzie się tam przejechać osobiście. Co tam, te 1200 km w obie strony to pikuś...
Moja mama była dzisiaj w Stokrotce i wieści jakie mi przyniosła zjeżyły mi włosy na głowie. Pani kierowniczka ma więcej werwy w rozkazywaniu ochroniarzowi (i to wcale nie szeptem),żeby wypier-papier psa, który prawdopodobnie znudził się czekaniem na pana/pańcię i wlazł do marketu niż w usunięciu wrednej pracownicy.
Wiem, sanepid, przepisy, te sprawy, ale nie można było tego ogarnąć dyskretnie? Gdyby tak poświęciła tą energię którą zużyła na rozkaz 'W... tego psa!' na porządną rozmowę z kasjerką byłoby spoko.
Wiem, sanepid, przepisy, te sprawy, ale nie można było tego ogarnąć dyskretnie? Gdyby tak poświęciła tą energię którą zużyła na rozkaz 'W... tego psa!' na porządną rozmowę z kasjerką byłoby spoko.
Przypominam sobie też pewne zajście w Stokrotce tuż przed świętami BN.
Chciałem kupić kapustę kiszoną lecz okazało się,że wiaderka niestety są puste. Z obsługi nikogo nie widzę więc pytam znajdującą się za moimi plecami panią w czarnym uniformie ,czy mógłby ktoś kapustę kiszoną uzupełnić .
Na to pani w czarnym uniformie odpowiedziała podniesionym głosem ; - w wiaderkach jest kapusta !
Więc podszedłem do wiaderek i Jej mówię ,że puste są wiaderka po kapuście. Na to odpowiedziała mi już wyraźnie zirytowana; - a nie widzi pan co tu jest napisane i wskazuje na swoje naszywki naramienne.
Czytam i widzę "umbarella", więc pomyślałem sobie ,że zatrudnili jakąś nową , niekumatą sprzątaczkę i poszedłem kupić kapustę kiszoną do pobliskiego sklepu warzywnego.
-Jak widać obsługa w tym sklepie trąca jeszcze dalekimi czasami z PRL-u.
Chciałem kupić kapustę kiszoną lecz okazało się,że wiaderka niestety są puste. Z obsługi nikogo nie widzę więc pytam znajdującą się za moimi plecami panią w czarnym uniformie ,czy mógłby ktoś kapustę kiszoną uzupełnić .
Na to pani w czarnym uniformie odpowiedziała podniesionym głosem ; - w wiaderkach jest kapusta !
Więc podszedłem do wiaderek i Jej mówię ,że puste są wiaderka po kapuście. Na to odpowiedziała mi już wyraźnie zirytowana; - a nie widzi pan co tu jest napisane i wskazuje na swoje naszywki naramienne.
Czytam i widzę "umbarella", więc pomyślałem sobie ,że zatrudnili jakąś nową , niekumatą sprzątaczkę i poszedłem kupić kapustę kiszoną do pobliskiego sklepu warzywnego.
-Jak widać obsługa w tym sklepie trąca jeszcze dalekimi czasami z PRL-u.
Drogi Obiektywny.
Na fali 'wspomnień' przypomniało mi się jak pewna pracownica Stokrotki plotkowała z ochroniarzem na temat mojej skromnej osoby.
Miałam słuchawki w uszach a droga, rzężąca kaszlem palacza ekspedientka (już tam na szczęście nie pracuje) myśląc, że nie słyszę obgadywania zachowała się karygodnie.. Podczas wykładania towaru na półce nieopodal rajcowała w najlepsze z cieciem, że pewnie chcę coś ukraść, bo długo oglądałam krem marki Ziaja. No wybaczcie - interesują mnie składy kosmetyków i lubię wiedzieć co pakuję na twarz/ciało.
Była też kasjerka o imieniu Elżbieta - gruba jak słoń baba, bawiąca się w detektywa. Nigdy nie zapomnę pewnych zakupów w Stokrotce kiedy to postanowiłam zapłacić świeżutko otrzymaną kartą. Spojrzała na mnie jak na robaka i wywarczała "Legitymację pokaże!". Zdębiałam i spytałam o co jej chodzi. Warknęła "Bo to chyba nie Twoja karta..dziecko" (to ostatnie z głębokim politowaniem). Po weryfikacji danych nie usłyszałam nawet przepraszam czy pocałuj mnie w d*pę.
Na fali 'wspomnień' przypomniało mi się jak pewna pracownica Stokrotki plotkowała z ochroniarzem na temat mojej skromnej osoby.
Miałam słuchawki w uszach a droga, rzężąca kaszlem palacza ekspedientka (już tam na szczęście nie pracuje) myśląc, że nie słyszę obgadywania zachowała się karygodnie.. Podczas wykładania towaru na półce nieopodal rajcowała w najlepsze z cieciem, że pewnie chcę coś ukraść, bo długo oglądałam krem marki Ziaja. No wybaczcie - interesują mnie składy kosmetyków i lubię wiedzieć co pakuję na twarz/ciało.
Była też kasjerka o imieniu Elżbieta - gruba jak słoń baba, bawiąca się w detektywa. Nigdy nie zapomnę pewnych zakupów w Stokrotce kiedy to postanowiłam zapłacić świeżutko otrzymaną kartą. Spojrzała na mnie jak na robaka i wywarczała "Legitymację pokaże!". Zdębiałam i spytałam o co jej chodzi. Warknęła "Bo to chyba nie Twoja karta..dziecko" (to ostatnie z głębokim politowaniem). Po weryfikacji danych nie usłyszałam nawet przepraszam czy pocałuj mnie w d*pę.
Obie te sytuacje miały miejsce w roku.... 2012. Miałam wtedy zaledwie 20 lat i na dziecko raczej nie wyglądałam.. Spostrzeżenia szokujące ale prawdziwe.
Ps. Mój ukochany Waldi zaszedł dzisiaj do Stokrotki, kupić mi czekoladę, bo nigdy z pustymi łapkami nie zajedzie i powiedział, że chamski ochroniarz w trakcie pracy stoi sobie beztrosko w kąciku prasowym i czyta gazetkę. No i później taki wielce cieć szuka sobie kozła ofiarnego.
Ps. Mój ukochany Waldi zaszedł dzisiaj do Stokrotki, kupić mi czekoladę, bo nigdy z pustymi łapkami nie zajedzie i powiedział, że chamski ochroniarz w trakcie pracy stoi sobie beztrosko w kąciku prasowym i czyta gazetkę. No i później taki wielce cieć szuka sobie kozła ofiarnego.
Zniesmaczona brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi od rządzącymi Stokrotką
ludźmi z Lublina postanowiłam dzisiaj przegrzebać czeluści internetu i uzyskać numer do centrali w Lublinie. I powiem Wam, rączki mi opadają..
Pani,z którą rozmawiałam myślała,że nasze Pustki Cisowskie znajdują się w Lublinie. Dopiero po trzecim powtórzeniu,że dzwonię z Gdyni a sprawa dotyczy marketu przy ulicy Czeremchowej zatrybiły jej obwody w mózgu i wysłuchała co mam do powiedzenia. Jeżeli w centrali pracują takie niedomyślne tłuki bez żadnej znajomości miasta, to co się dziwić,że obsługa jest na równie niskim poziomie...
ludźmi z Lublina postanowiłam dzisiaj przegrzebać czeluści internetu i uzyskać numer do centrali w Lublinie. I powiem Wam, rączki mi opadają..
Pani,z którą rozmawiałam myślała,że nasze Pustki Cisowskie znajdują się w Lublinie. Dopiero po trzecim powtórzeniu,że dzwonię z Gdyni a sprawa dotyczy marketu przy ulicy Czeremchowej zatrybiły jej obwody w mózgu i wysłuchała co mam do powiedzenia. Jeżeli w centrali pracują takie niedomyślne tłuki bez żadnej znajomości miasta, to co się dziwić,że obsługa jest na równie niskim poziomie...
Ojjjjj... pracownice ze Stokrotki są cudowne :D
pani Elżbieta ( ta wysoka, grubsza babka) często zachowywała się wobec klientów złośliwie. Bywała naburmuszona. Chociaż jak miała dobry humor to i pożartować z nią bylo można.
pani Hania z działu mięsnego.. o matko ! Ta to wiecznie strajk włoski prowadzi. Obsługuje jakby była zmuszona do pracy. Mina grobowa, ruchy muchy w smole.
Ta starsza w okularach co na kasie siedzi to rzeczywiście opryskliwa, nie miła. Taka wredota.
Ta palaczka z kaszlem chronicznym też udana była. Raz jej uwage zwróciłam gdy mi zaczęła na bułki kaszleć z otwarta buzią. Mówie ze skoro chora to na L4 a ona ze to alergia :P
W ogóle jak do Stokrotki się wchodzi to taki negatywny klimat się wyczuwa między nimi.
Pan ochroniarz raczej spoko. Pani ochroniarz wydaje się sympatyczna. Chociaż raz ją w akcji widziałam jak chłopaka przeganiała bo podejrzewała, że kradnie.
Pani Krysia kasjerka chyba najnormalniejsza jest. I taka młoda, pulchniejsza w czarnych włosach też sympatyczna ( z mięsnego).
pani Elżbieta ( ta wysoka, grubsza babka) często zachowywała się wobec klientów złośliwie. Bywała naburmuszona. Chociaż jak miała dobry humor to i pożartować z nią bylo można.
pani Hania z działu mięsnego.. o matko ! Ta to wiecznie strajk włoski prowadzi. Obsługuje jakby była zmuszona do pracy. Mina grobowa, ruchy muchy w smole.
Ta starsza w okularach co na kasie siedzi to rzeczywiście opryskliwa, nie miła. Taka wredota.
Ta palaczka z kaszlem chronicznym też udana była. Raz jej uwage zwróciłam gdy mi zaczęła na bułki kaszleć z otwarta buzią. Mówie ze skoro chora to na L4 a ona ze to alergia :P
W ogóle jak do Stokrotki się wchodzi to taki negatywny klimat się wyczuwa między nimi.
Pan ochroniarz raczej spoko. Pani ochroniarz wydaje się sympatyczna. Chociaż raz ją w akcji widziałam jak chłopaka przeganiała bo podejrzewała, że kradnie.
Pani Krysia kasjerka chyba najnormalniejsza jest. I taka młoda, pulchniejsza w czarnych włosach też sympatyczna ( z mięsnego).
Mam się oddalić? Słoneczko, wolę dostarczyć Ci okazji do plotkowania na mój temat.Będziesz miała radochę opowiadając komuś o tej "obrończyni tej nakwaszonej baby". Święta są w końcu. Jak mogłabym Ci tej radości odmówić?:))))
A poważnie - to, co robisz tu, na tym forum to zwyczajne, prymitywne obrabianie du*y. Świadczy tylko o Tobie. O, przepraszam. Powinnam napisać "o tobie".
PS. "Waldiemu" się już poskarżyłaś?:)
A poważnie - to, co robisz tu, na tym forum to zwyczajne, prymitywne obrabianie du*y. Świadczy tylko o Tobie. O, przepraszam. Powinnam napisać "o tobie".
PS. "Waldiemu" się już poskarżyłaś?:)
Droga Kati, jakbyś nie zauważyła - nie tylko ja mam jakieś ale do tej kobiety.
A święta nie są od tego, żeby rozmawiać o świecie wirtualnym.
Mam lepsze rozrywki. ;) Phi. Waldemar już niejeden raz wysłuchiwał o idiotkach z Stokrotki. Z racji tego, że woził do tego sklepu produkty Lubelli - zna całe towarzycho i twierdzi, że trąci tam PRLem.
A święta nie są od tego, żeby rozmawiać o świecie wirtualnym.
Mam lepsze rozrywki. ;) Phi. Waldemar już niejeden raz wysłuchiwał o idiotkach z Stokrotki. Z racji tego, że woził do tego sklepu produkty Lubelli - zna całe towarzycho i twierdzi, że trąci tam PRLem.
Lepiej Ci w związku z tym, że innym też brak odwagi cywilnej na tyle, żeby powiedzieć co myślą prosto w oczy? Można się pocieszać:)
Nigdy nie byłam w tym sklepie o którym piszesz. Jestem Gdańszczanką, ale cholernie razi mnie sposób, w jaki wyrażasz swoje opinie o innych ludziach. Różnię się od Ciebie się tym, że chętnie powiedziałabym ci to w oczy.
Nigdy nie byłam w tym sklepie o którym piszesz. Jestem Gdańszczanką, ale cholernie razi mnie sposób, w jaki wyrażasz swoje opinie o innych ludziach. Różnię się od Ciebie się tym, że chętnie powiedziałabym ci to w oczy.
Oj Natalko - nie denerwuj się i nie krzycz, bo się spocisz i jeszcze się przeziębisz bidulko (albo znowu ci tchawica wysiądzie).
Jedyną kotku "wredotą" na forum jesteś ty i skoro do tej pory nie zdawałaś sobie z tego sprawy, to czas najwyższy cię uświadomić w tej kwestii. Popatrz teraz jak to miło, gdy ktoś robi ci koło pióra, hi, hi.
Jedyną kotku "wredotą" na forum jesteś ty i skoro do tej pory nie zdawałaś sobie z tego sprawy, to czas najwyższy cię uświadomić w tej kwestii. Popatrz teraz jak to miło, gdy ktoś robi ci koło pióra, hi, hi.