Pare ale
Film porusza ciekawą kwestię mianowicie życia prywatnego za ścianą obozu śmierci. Równolegle do masowej zagłady rodzina Hossow obchodzi urodziny, organizuje imprezy basenowe oraz pieli ogródek....
rozwiń
Film porusza ciekawą kwestię mianowicie życia prywatnego za ścianą obozu śmierci. Równolegle do masowej zagłady rodzina Hossow obchodzi urodziny, organizuje imprezy basenowe oraz pieli ogródek. Niezaprzeczalnie masowa rzeź, której dokonali naziści to temat, który nie może być zapomniany czy zniekształcony przez ząb czasu. Moja krytyka filmu, nie odnosi się więc do tematyki ale stylistyki a podkreślam to ponieważ fakt, iż uważam film za średni, nie oznacza że mam pronazistowskie poglądy. Ale do brzegu. Nie wszystkie zabiegi dokonane w filmie były dla mnie zrozumiałe. Ta przeciągająca się muzyka i ciemność na początku sprawiła że zamiast wczuwać się w klimat zaczęłam zastanawiać się czy przypadkiem obraz nie działa poprawnie. Pierwsza scena nad jeziorem pokazywała ni to relaks, ni to weekend w sumie była w moim mniemaniu nijaka. I ten noktowizor na dziewczynę rozrzucającą jabłka. Niczym z filmu o ufo. I choć były mocne sceny jak szczęka w rzece a później mycie wanny po akcji obmywania się dzieci z ludzkich prochów to niektóre sceny w moim odbiorze umniejszały reszcie filmu. Przeciągały się, nie były jasne, niewiele wnosiły. Na koniec zrobiło się ciemno i miał być moment wytchnienia ale takich zabiegów nie powinno się przeciągać zbyt długo. Ludzie zaczęli zaczęli kręcić a i ja sama zaczęłam się zastanawiać czy może ktoś nie zapomniał włączyć świateł w sali. Podsumowując, osobiście uważam film za mało dynamiczny, równocześnie nie oczekując przecież scen pościgów i walk na miecze. Jak we wszystkim, trzeba zachować balans a dla mnie on został zachwiany w stronę wymuszonej i przeciągłej refleksji. Bo jeśli film trafł w punkt, to będzie jeszcze trzymał w mózgownicy rozkminę moralną przez najbliższe 3 dni ale nie ma potrzeby siedzenia przy tym na sali kinowej.
zobacz wątek