oł maj gad
Kiedyś, obserwując wyjątkowo perfidne zagranie losu, pomyślałam sobie, że musi istnieć Bóg, bo inaczej to wszystko nie miałoby sensu. Nie dotarło do mnie wtedy, jak bardzo życzeniowo myślę i że...
rozwiń
Kiedyś, obserwując wyjątkowo perfidne zagranie losu, pomyślałam sobie, że musi istnieć Bóg, bo inaczej to wszystko nie miałoby sensu. Nie dotarło do mnie wtedy, jak bardzo życzeniowo myślę i że podświadomie odrzucam gorszą alternatywę.
W pewnym momencie zrozumiałam że to nie Bóg stworzył ludzi, ale ludzie Boga, bo po prostu go potrzebują. I że trudno ot tak odrzucić coś, co wychodzi naprzeciw głębokim potrzebom emocjonalnym, a jednocześnie było nam wpajane od małego przez osoby najbliższe.
Teraz przeraża mnie trochę kiedy ktoś spędza pół życia na rozważaniu kwestii typu "Czy trójjedyność Boga ma znaczenie dla naszego myślenia o miłości"?
zobacz wątek