Widok
Najmniej kreatywny body horror jaki widziałem
Oczywiście jest tu dużo krwi, flaków i szokujących metamorfoz - muszą być bo film nic więcej nie oferuje. Styl wizualny przypomina 2.5 godzinną reklamę z YouTube'a, która w połączeniu z przejaskrawioną do granic możliwości groteską jest ewidentnie wystudiowana pod kreowanie "kultowych momentów". O głębi nie ma co mówić - film jest żywcem wzięty z taśmy produkcyjnej Hollywood z okresu #MeToo - czyli płytko wykorzystuje modne tematy by prasa dobrze o nim pisała. Wystarczy przeczytać opis tego filmu i zobaczyć zwiastun - już zobaczyłeś cały film w pigułce. Reszta to tylko nieustanne i nachalne rzucanie nawiązań do lepszych twórców, od Oscara Wilde'a, przez Cronenberga i Verhoevena, po żenująco bezsensowne do Kubricka (to nawiązanie do "Odysei kosmicznej". Niemniej to chyba pierwszy w historii body horror, który jednocześnie jest totalnym crowdpleaserem.
Poruszający do głębi trzewi
Pogoń za młodością i jej konsekwencje. Wysłałabym na ten film wszystkich podstarzałych żigolaków uganiających się za 20letnimi pannami i wszystkie ostrzykniete i naciągnięte kobiety wyglądające jak klony. Tylko czy by zrozumieli? Film bardzo obrazowy, we wstrząsający sposób pokazuje czym może skończyć się kult młodości, gdy rozpaczliwie się za nią goni. Przerysowany, momentami tryskający mocnymi obrazami. A gdy pomyśleć o temacie- to wszystko prawda. Daje do myślenia. Ale, nie każdemu się spodoba. Dla mnie: trzeba zobaczyć.
Film jest mądry,niewątpliwie, ważne niesie przesłanie, psychodeliczny odrobinę nawet, tylko nie rozumiem dlaczego jednoczeßnie jest tak brutalny i obrzydliwy, jakby współczesne kino nie trafiało do ludzi, jeśli nie pojawią się litry krwi, flaki na wierzchu i realistyczne sceny przemocy... Obrzydliwe to było.