Dr. Dzięcioł bardzo dziękuję za wyśmianie mnie, nazwanie nadopiekuńczą, która chce męczyć psa badaniami bez potrzeby, gdy prosiłam o zrobienie jej testów i krwi. Dwa dni później walczyła o życie, bo wszystko o czym mówiłam zgadzało się, jednak zamiast parwo miała nosówkę, lamblie rowniez potwierdzone. Ma Pan szczęście, że przeżyła, bo inaczej bym to rozegrała. Gdyby wszystko zostało zrobione tak jak prosiłam to leczenie przyszło by przed objawami. Tłumaczyłam, że była w boksie z szczeniakami chorymi na parwo, tłumaczyłam, że wiele umarło, że były mieszanki wirusów. Zamiast badań dostałam pomizianie po głowie psa, zważenie i osluchanie w cenie 100 zł.