Widok
Sylwester 2011 TRAGEDIA !!
Byłem wraz z żoną uczestnikiem sylwestra 2011/2012 w dumnie brzmiącym "Dworze Prawdzica".
Ogólnie był to najgorszy sylwester w moim życiu- naprawde.
Wszyscy znajomy ktorzy poszli na sylwestra do innych lokali zostali przywitani drinkiem lub odrobinką szampana. My równiez zostaliśmy uroczo przywitani... na wejście musielismy zaplacić 2zł/osobe za szatnie. To był wstęp do katastrofy :)
Zdegustowani dodatowym oplaceniem szatni skierowalismy sie w kierunki stolików (tak mozna byc zdedustowanym jesli doplacamy jakiekolwiek pieniadze do 400zl ktore zaplacilismy za wejście na bal bez alkoholu (tak w cenie 200zl nie przysugiwało nikomu nic alkoholowego oprócz 0,5L szampana).
Ok 20.30 usiedlismy do stolików. Wszyscy byli głodni i czekali na danie głowne. Godzina 20.30 cisza... 21 cisza... 21.30 ... cisza... 22.00 cieplego jedzenia dalej nie ma (tylko salatki ktore juz wszsycy zdarzyli zjesc- BYLO ICH ZDECYDOWANIE ZA MALO jak na kilka doroslych osob przy stoliku).
Cieple danie przyszlo o 22.30 (po upominaniu sie)- bylo niesmaczne i wcale za cieple.
W menu sylwestrowym było napisane ze beda: salatki, ryby w galarecie itp. Tak to wszystko bylo ! Ale w miniaturowych ilościach.
Podobnie napoje: jeden karton soku na pare !!!
Kiedy sok i jedzenie sie skonczylo nikt nie uzupelnil :) słyszelismy tylko od kelnerów ze maja "obsówe" i nie przewidzieli uzupelnienia jedzenia jak sie skonczy.
A uwierzcie mi... nasza grupa naprawde jest malo wymagajaca i malo je-- a kazdy był glodny.
Najlepszym daniem byla tzw" Salatka niespodzianka podana o 23.10" - salata, majonez + mieso takie jak na daniu głownym". Nie wygladalo to apetycznie.
Ok 23.30 poszlismy na spacer nad morze. Bylismy poprostu głodni i myslelelismy ze kiedy wrocimy po polnocy dostaniemy ciepla zupe.
Oczywiscie poraz kolejny sie zawiedlismy. Dowiedzielismy sie od kuchni ze znowu maja "OBSÓWE" i zupa zostanie podana ok 3 zamiast o 12.
czyli zupy wogole nie dostalismy bo juz mielismy dosc tej katastrofy i poszlismy do domu.
Na koniec czekala nas kolejna niespodzianka- NASZE KURTKI LEZALY pokopane i pobrudzone na podlodze szatni. Okazalo sie ze nikt nie pilnowal szatni :)
Nie bede juz wspominal o brudnych toaletach....:)
PODSUMOWANIE: Nie mam pojecia za co zaplacilem 400zl + 4 zł za szatnie (poprostu chyba za stolik i miejsce w szatni)
Wolałbym tego sylwestra spedzic w domu z jedynką albo polsatem, albo poprostu isc spac niz kompromitowac sie przed zona takim pseudo-balem.
Jesli chca Panstwo spedzic mily czas z rodzina, zona i znajomymi nie polecam tego miejsca ! Jesli chcecie sie poczuc zrobieni w tzw. bambuko to idzcie do tego miejsca.
P>S. Nie jestem zadna konkurencja tylko normalna zwykla osoba ktora jest pozadnie zawiedziona
Ogólnie był to najgorszy sylwester w moim życiu- naprawde.
Wszyscy znajomy ktorzy poszli na sylwestra do innych lokali zostali przywitani drinkiem lub odrobinką szampana. My równiez zostaliśmy uroczo przywitani... na wejście musielismy zaplacić 2zł/osobe za szatnie. To był wstęp do katastrofy :)
Zdegustowani dodatowym oplaceniem szatni skierowalismy sie w kierunki stolików (tak mozna byc zdedustowanym jesli doplacamy jakiekolwiek pieniadze do 400zl ktore zaplacilismy za wejście na bal bez alkoholu (tak w cenie 200zl nie przysugiwało nikomu nic alkoholowego oprócz 0,5L szampana).
Ok 20.30 usiedlismy do stolików. Wszyscy byli głodni i czekali na danie głowne. Godzina 20.30 cisza... 21 cisza... 21.30 ... cisza... 22.00 cieplego jedzenia dalej nie ma (tylko salatki ktore juz wszsycy zdarzyli zjesc- BYLO ICH ZDECYDOWANIE ZA MALO jak na kilka doroslych osob przy stoliku).
Cieple danie przyszlo o 22.30 (po upominaniu sie)- bylo niesmaczne i wcale za cieple.
W menu sylwestrowym było napisane ze beda: salatki, ryby w galarecie itp. Tak to wszystko bylo ! Ale w miniaturowych ilościach.
Podobnie napoje: jeden karton soku na pare !!!
Kiedy sok i jedzenie sie skonczylo nikt nie uzupelnil :) słyszelismy tylko od kelnerów ze maja "obsówe" i nie przewidzieli uzupelnienia jedzenia jak sie skonczy.
A uwierzcie mi... nasza grupa naprawde jest malo wymagajaca i malo je-- a kazdy był glodny.
Najlepszym daniem byla tzw" Salatka niespodzianka podana o 23.10" - salata, majonez + mieso takie jak na daniu głownym". Nie wygladalo to apetycznie.
Ok 23.30 poszlismy na spacer nad morze. Bylismy poprostu głodni i myslelelismy ze kiedy wrocimy po polnocy dostaniemy ciepla zupe.
Oczywiscie poraz kolejny sie zawiedlismy. Dowiedzielismy sie od kuchni ze znowu maja "OBSÓWE" i zupa zostanie podana ok 3 zamiast o 12.
czyli zupy wogole nie dostalismy bo juz mielismy dosc tej katastrofy i poszlismy do domu.
Na koniec czekala nas kolejna niespodzianka- NASZE KURTKI LEZALY pokopane i pobrudzone na podlodze szatni. Okazalo sie ze nikt nie pilnowal szatni :)
Nie bede juz wspominal o brudnych toaletach....:)
PODSUMOWANIE: Nie mam pojecia za co zaplacilem 400zl + 4 zł za szatnie (poprostu chyba za stolik i miejsce w szatni)
Wolałbym tego sylwestra spedzic w domu z jedynką albo polsatem, albo poprostu isc spac niz kompromitowac sie przed zona takim pseudo-balem.
Jesli chca Panstwo spedzic mily czas z rodzina, zona i znajomymi nie polecam tego miejsca ! Jesli chcecie sie poczuc zrobieni w tzw. bambuko to idzcie do tego miejsca.
P>S. Nie jestem zadna konkurencja tylko normalna zwykla osoba ktora jest pozadnie zawiedziona
Współczuje głęboko na drugi rok idżcie do Jantara w pucku osobiście byłam jestem zadowolona ze wszystkiego jedznia nie byliśmy w stanie zjeść ciepłe potrawy podane były 3 razy i to w dużych ilościach 4-5 półmisków z zimnymi zakąskami napoje do woli jak i kawa i cherbata naczynia wymieniane co chwilę i co najważniejsze orkiestra super szatnia bezpłatna strzeżony parking -bezpłatny pozdrawiam .