Kuoilam z duzym wyprzedzeniem wejsciowke do Sfinksa za 80zl. Muza nie byla najgorsza choc tylko ja sie odnalazlam, natomiast reszta ludzi niezbytnio bo dje to grali sobie tylko pod siebie (do polnocy, potem nie wiem). Co wiecej SFIN skasowal za wejsciowki, ale sprzedawal je tak jak pkp bilety na pociag - ile wlezie. Po wyjsciu na fajerwerki nie mozna bylo sie dostac do klubu spowrotem mimo zakupionej wejsciowki (czekalismy godzine i postanowilismy zmienic miejsce!) Sorry ale powinni ustalic pewna przepustowosc i sie jej trzymac, a nie lupac kase jak leci kosztem klientow. Ogolnie po remoncie Sfin powinien nawet zmienic nazwe - kilka lat temu bywalam tam co tydzien i to juz nie jest to samo co kiedys, wpuszczaja wszystkich jak leci i traktuja jak bydlo z kasa. Sfinksa jako takiego mozna juz oficjjalnie pogrzebac, teraz to kolejna sopocka modna imprezka. Zal bo kiedys to bylo fajne miejsce, z fajnym klimatem i fajnymi ludzmi.