Do Ida
Prosiłbym, aby odróżniać chęć dobrowolności szczepień od niechęci absolutnej. Jestem przekonany, że w wielu przypadkach po prostu rodzice tak by działali, że niektóre...
rozwiń
Do Ida
Prosiłbym, aby odróżniać chęć dobrowolności szczepień od niechęci absolutnej. Jestem przekonany, że w wielu przypadkach po prostu rodzice tak by działali, że niektóre szczepienia odsuwaliby (np. to w pierwszej dobie albo szukali godziwych czy lepszej jakości zamienników) a jakaś nieduża część może i zrezygnowałaby. To nie jest tak, że to ciemnogród nie szczepi dzieci - niedawno oglądałem panią mecenas Joannę Wąsik, która ma już dwójkę dzieci, nie szczepionych, zdrowych i trzecie w drodze... Najczęściej w rodzinach tzw. antyszczepionkowców jest tak, że pierwsze dziecko zostało zaszczepione, ale dostało ciężkich powikłań i lekarze zaczęli umywać ręce, bo boją się kontroli Sanepidu w razie zgłoszenia komplikacji (taka rutyna, że kontrola wchodzi od razu i lekarz jest zastraszany, co najwyżej zdarzy się taki, że powie, że to jest poszczepienne, ale na piśmie nie da -i jest kłopot z leczeniem , bo nie ma diagnozy pełnej) i rodzice po prostu rezygnują ze szczepień, umiejętnie nie płacąc kar (które nota bene są bezprawnie nakładane, bo nie wolno Sanepidowi domagać się od lekarzy danych osobowych rodziców...jednak tak robi i je dostaje, co napędza mechanizm biurokracji). Nie traktujcie SZ.P. zarga, jako reprezentanta opinii ludzi, którzy chcą dobrowolności szczepień.
Co do samych danych, to proponuję zobaczyć te które o żywności genetycznej finansowali producenci tejże. Czy na prawdę w XXI w. ludzie dalej są tak naiwni, że klękają na hasło "nauka", nie badając metodologii badań i tego kto je sponsorował etc. Tam, gdzie człowiek, tam jest i kłamstwo, szczególnie jeśli dotyczy to dużych pieniędzy. Nie bierzecie pod uwagę, że szczepionki pomagając, są zarazem szkodliwo ogólnoustrojowo i to napędza rynek leków...
Poza tym, odróżniałbym szczepienie dziecka czy siebie po pogryzieniu przez wściekłego psa od kłucia zdrowego dziecka zaraz po narodzeniu czy stosowania linii komórkowych po tzw. aborcji. To pierwsze uważam za racjonalne, to drugie za szaleństwo a trzecie, to można szukać zastępnika, względnie, jeśli ratuje się życie np. dziecku, i nie ma czasu to jest dopuszczalne jako moralnie usprawiedliwione (np. wg Kościoła, żeby to przyjąć, ale z informacją zwrotną, że powinni dać możliwość na przyszłość dla godziwej alternatywy. ) . Dlatego jestem za dobrowolnością szczepień
Kończę swoje przemyślenia, bo dyskusja jest na poziomie nie napiszę jakim.
zobacz wątek