Widok
Szczyt bezczelności
Zamówiliśmy dwie zupy rybne + dwie flądry, zupki przyszły śmietanowe z dodatkiem marchewki, nie zaakceptowaliśmy czegoś takiego, czekaliśmy na osobistość menadżera pol godziny, bo podobni był w innym obiekcie, a jego osobistość sie nawet nie zjawił, po czym najlepsze - przychodzi Pani kelnerka i mowi ze nie ma flądry - będzie Gladzica, po czym wraca, nie ma Gladzicy będzie Turbot ;) na końcu nie mogliśmy wyjsc z restauracji, bo Państwo chcieli na skasować za swoje świetne daniami był mega problem. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem.
Moja ocena
Tawerna Orłowska
kategoria: Restauracje
obsługa: -
menu: -
jakość potraw: -
klimat i wystrój: -
przystępność cen: -
ocena ogólna: -
0.0
* maksymalna ocena 6
Odwiedziliśmy Tawernę na początku września. Zamówiliśmy flaczki z kalmarów i zupę rybną. Obydwie potrawy kelnerka przyniosła po minucie. Ale żeby szybka obsługa była w tym przypadku powodem do dumy to nie w tej restauracji! Flaczki była to zabarwiona czymś pomidorowym woda bez smaku o temperaturze pokojowej (letnia). W środku pływało kilka wygotowanych krążków kalmarów. Natomiast zupa rybna była innego koloru. Jakaś szarawa z trzema mikroskopijnymi kawałeczkami ryby. Jeśli chodzi o smak to nic nie mogę napisać bo po prostu go nie było. Byliśmy głodni i dobrze, że zamówiliśmy bułki. Żadna rewelacja - bułki jak bułki - ale biją na głowę te ich rybne "specjały". Po tym doświadczeniu zrezygnowaliśmy z dalszej konsumpcji. Po opłaceniu słonego rachunku salwowaliśmy się ucieczką, tym bardziej, że wrażenia zapachowe były na pograniczu ulotnej kanalizacji ze stęchlizną. Zdecydowanie nie polecam.