Szkoła zadbana, kadra niestety słaba...

Zapisałam dwójkę moich dzieci na zajęcia w szkole Bell w roku 2008. Młodsza córka obecnie jest w pierwszej klasie gimnazjum, starsza zaczyna naukę w liceum. Budynek jest zadbany i czysty, dostępne są słowniki i książki w języku angielskim, co jest niewątpliwą zaletą... i to by było na tyle. Później jest już tylko gorzej. Jedna z nauczycielek na początku była miła dla dzieci, starała się, później niestety chyba zabrakło jej entuzjazmu. Przestała się przykładać, każda lekcja wyglądała tak samo - przez 70% czasu sprawdzanie pracy domowej, ewentualnie jakiś test, listening i na tym koniec. Jeśli wiedziałabym, że tak wyglądać będą zajęcia, nie wydawałabym blisko 1000zł za semestr na coś, co dzieci mogą zrobić same. Brak jakiejkolwiek uwagi, zaangażowania ze strony Pani nauczycielki. Absolutnie nie polecam. Starsze dziecko z kolei trafiło lepiej, Pan nauczyciel był zaangażowany, aczkolwiek czasami sobie nie radził z dziećmi i potrafił na nie czasami krzyknąć. Do strony merytorycznej nie mam zastrzeżeń. Bardzo miło dzieci wspominają native speakerów, a najsympatyczniejszą z nich była zdecydowanie Kanadyjka Julie. Gorące pozdrowienia dla niej :)