Widok
Na te określenia o których marzy dziewczyna znam dobry żart :)
Panienka idzie po plaży. Nagle zobaczyła starą butelkę.Podniosła,
otarła z brudu, a tu wyskakuje Duszek. Panienka pyta: Czy będę miała
trzy życzenia? Duszek: Nie, przykro MI ale ja jestem duszek spełniający
tylko jedno życzenie. Panienka bez wahania: To proszę o pokój na Bliskim
Wschodzie. Widzisz te mapę? Chce, żeby te Wszystkie kraje przestały ze
sobą walczyć, i żeby Żydzi i Arabowie pokochali się miedzy sobą i żeby
kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju I
harmonii. Duszek popatrzył na mapę i mówi: Kobieto bądź rozsądna, te
kraje się biją i nienawidzą od tysięcy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w
butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie aż tak
dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne
życzenie... - Panienka pomyślała przez chwile i mówi: No dobrze, przez
cale życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za
mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał szanował, bronił, dobrze
zarabiał i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach,
w gotowaniu i sprzątaniu, byl świetny w łóżku, byl wierny i
nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam
życzenie...... Duszek westchnął głęboko i powiedział: kurka pokaż mi
jeszcze raz tę mapę...
Panienka idzie po plaży. Nagle zobaczyła starą butelkę.Podniosła,
otarła z brudu, a tu wyskakuje Duszek. Panienka pyta: Czy będę miała
trzy życzenia? Duszek: Nie, przykro MI ale ja jestem duszek spełniający
tylko jedno życzenie. Panienka bez wahania: To proszę o pokój na Bliskim
Wschodzie. Widzisz te mapę? Chce, żeby te Wszystkie kraje przestały ze
sobą walczyć, i żeby Żydzi i Arabowie pokochali się miedzy sobą i żeby
kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju I
harmonii. Duszek popatrzył na mapę i mówi: Kobieto bądź rozsądna, te
kraje się biją i nienawidzą od tysięcy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w
butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie aż tak
dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne
życzenie... - Panienka pomyślała przez chwile i mówi: No dobrze, przez
cale życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za
mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał szanował, bronił, dobrze
zarabiał i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach,
w gotowaniu i sprzątaniu, byl świetny w łóżku, byl wierny i
nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam
życzenie...... Duszek westchnął głęboko i powiedział: kurka pokaż mi
jeszcze raz tę mapę...
to jedno... po drugie kobietom tyka zegar biologiczny...a mężczyźni boją się takich kobiet bo zwyczajnie nie są zwykle gotowi na nagły przypływ obowiązków...
mój współlokator mi powiedział kiedyś, że mężczyzna, który nie chce się żenić przed 30-stką to mężczyzna zdrowy... to ci,którzy właśnie chcą małżeństwa są jacyś dziwni. w sumie facetowi nie jest potrzebne małżeństwo do osiągnięcia pełni szczęścia... to my- kobiety uroiłyśmy sobie, że wspaniale mieć męża, marzymy o białej sukience i stwierdzamy, że po ślubie facet będzie nasz i tylko nasz. nic bardziej bzdurnego. statystycznie więcej zdrad zdarza się w małżeństwie niż w zwykłym związku. co tak naprawdę daje małżeństwo? podpis na kilku papierkach i możliwość wzięcia kredytu by spłacać go do końca życia? piękne zdjęcia z wesela...?
mój współlokator mi powiedział kiedyś, że mężczyzna, który nie chce się żenić przed 30-stką to mężczyzna zdrowy... to ci,którzy właśnie chcą małżeństwa są jacyś dziwni. w sumie facetowi nie jest potrzebne małżeństwo do osiągnięcia pełni szczęścia... to my- kobiety uroiłyśmy sobie, że wspaniale mieć męża, marzymy o białej sukience i stwierdzamy, że po ślubie facet będzie nasz i tylko nasz. nic bardziej bzdurnego. statystycznie więcej zdrad zdarza się w małżeństwie niż w zwykłym związku. co tak naprawdę daje małżeństwo? podpis na kilku papierkach i możliwość wzięcia kredytu by spłacać go do końca życia? piękne zdjęcia z wesela...?
autorce wątku mogło chodzić generalnie o partnera na stałe, na całe życie... a jeśli nawet faktycznie o męża to ~ciachozkremem nie wiem czy wiesz, że zawarcie małżeństwa to dla niektórych sakrament związany z wiarą, a pisząc że kobiety biorą ślub dla białej sukienki umniejszasz im, w tym i sobie... "stwierdzamy, że facet bedzie nasz i tylko nasz" - no proszę cię, kto tak myśli? niedojrzałe 20latki?
Nie dam się przekonać, że w głębi siebie dziewczyny nie marzą o "białej sukience". Dla mnie to podobnie gadanie do statusu "bycia singlem"-bo to przecież takie "trendy" teraz. Niby tak super, wszystko można i w ogóle-tylko skąd tyle ogłoszeń, że nie ma "nikogo normalnego", "nie mam znajomych", "chcę kogoś poznać" itd.
A jeżeli ktoś myśli, że po ślubie drugi Człowiek stanie się "jego własnością"-to faktycznie niech lepiej odpuści temat.
Ciacho Ty jesteś taka zaradna, że na pewno ten kredyt weźmiesz na siebie-więc już teraz zazdroszczę Twojemu przyszłemu partnerowi :-)
A jeżeli ktoś myśli, że po ślubie drugi Człowiek stanie się "jego własnością"-to faktycznie niech lepiej odpuści temat.
Ciacho Ty jesteś taka zaradna, że na pewno ten kredyt weźmiesz na siebie-więc już teraz zazdroszczę Twojemu przyszłemu partnerowi :-)
Ja ze swoim mężem byłam przed ślubem chyba wieczność, jakieś 11 lat (jak nie więcej). Jednak to nie biała sukienka czy kredyt na mieszkanie była dla mnie priorytetem. Szlag mnie trafił, gdy niespodziewanie mąż znalazł się w szpitalu. Pech chciał, że wszystko co poprzedziło wakacje na izbie przyjęć, odbywało się w towarzystwie teściowej. Ilonka 4 godziny przesiedziała na korytarzu bez żadnych informacji o tym co się dzieje, bo przecież teściowa nie pomyśli, że mogę się martwić a wpuścić pan doktor mnie nie chciał bo nie jestem z rodziny.
Gdy mężuś tylko stanął o własnych siłach, WSPÓLNIE (po mojej opowieści) zdecydowaliśmy się na ślub. I nie żałujemy tego, chyba ;)
A jaki morał z tego, nie wkurzaj dziewczyny syna, bo Ci go zabierze ;)))
Gdy mężuś tylko stanął o własnych siłach, WSPÓLNIE (po mojej opowieści) zdecydowaliśmy się na ślub. I nie żałujemy tego, chyba ;)
A jaki morał z tego, nie wkurzaj dziewczyny syna, bo Ci go zabierze ;)))
Myślę, a nawet wiem, że są mężczyźni którzy jednak chcą ślubu przed 30, chcą założyć rodzinę. Poznałam takich kilku i dziś są wspaniałymi rodzicami.
Natomiast nie dla każdej kobiety ślub to jest tylko biała sukienka i piękne zdjęcia to są tylko przyjemne dodatki. Jeżeli dla kogoś ślub jest ważny to nie umniejszajmy tej uroczystości.
Jeszcze jakiś czas temu sama myślałam, że ślub to przeżytek a teraz na swój czekam z niecierpliwością;) A biała sukienka czeka;)
Natomiast nie dla każdej kobiety ślub to jest tylko biała sukienka i piękne zdjęcia to są tylko przyjemne dodatki. Jeżeli dla kogoś ślub jest ważny to nie umniejszajmy tej uroczystości.
Jeszcze jakiś czas temu sama myślałam, że ślub to przeżytek a teraz na swój czekam z niecierpliwością;) A biała sukienka czeka;)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Tiaaaa:)
Ja to się boję przez Ilonę:P Bo mi obiecała, że się zemści za swój ślub;P
Więc wpadłam na pomysł, że ślub wezmę tutaj;) Tylko z rodzicami;) Po czym Ilona zrobiła minę pt nie odezwę się do Ciebie do końca życia;) Chyba nie mam wyboru ale też nie mam czasu niczego zaplanować;)
Ja to się boję przez Ilonę:P Bo mi obiecała, że się zemści za swój ślub;P
Więc wpadłam na pomysł, że ślub wezmę tutaj;) Tylko z rodzicami;) Po czym Ilona zrobiła minę pt nie odezwę się do Ciebie do końca życia;) Chyba nie mam wyboru ale też nie mam czasu niczego zaplanować;)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale żeby przez 3 lata nie zauwarzyć, że coś jest nie tak ze swoim partnerem, to już nie wiem co myśleć.
Inna sprawa to to, że nawet jeśli teraz pozna nowego faceta, to jaką ma gwarancję, że za 3 lub 5 lat znów coś się nie odmieni?
Może jestem zbyt surowy, ale wina leży jak zwykle po obu stronach, więc różnie to może być z tobą w przyszłości ;P
Inna sprawa to to, że nawet jeśli teraz pozna nowego faceta, to jaką ma gwarancję, że za 3 lub 5 lat znów coś się nie odmieni?
Może jestem zbyt surowy, ale wina leży jak zwykle po obu stronach, więc różnie to może być z tobą w przyszłości ;P
to ja ci gratuluję :)
tak, owszem, w zasadzie dla większości ludzi ślub jest ważny... może to problem ze mną, że nie uważam, żeby to było coś niezbędnego mi do życia :) nie jestem gorliwie wierząca i nie wiem czy czułabym się dobrze przysięgając przed bogiem " i nie opuszczę cię aż do śmierci" podczas, gdy racjonalnie wiem, że ludzie po jakimś czasie się rozstają. nie jest to oczywiście regułą ale osobiście znam bardzo mało małżeństw, które są ze sobą na dobre i na złe,nie rozwiedli się lub, które są sobie wierne.
tu z pomocą przychodzi jeszcze ślub cywilny, który ma dla mnie trochę większy sens niż kościelny...ale nikt absolutnie nie musi się ze mną zgadzać :)
może jeszcze do tego nie dojrzałam...choć widzę jak moje koleżanki wychodzą za mąż...jedna po drugiej...i zastanawiam się co je do tego skłania? nie wyobrażam sobie póki co ślubu bo chcę móc swobodnie korzystać z młodości... i nie mówię tu o imprezach, niezobowiązującym seksie czy innych uciechach, które mnie niezbyt rajcuja.... mówię o podróży, o braku zobowiązań, o braku nadmiaru obowiązków... może i jestem dziwna :D
tak, owszem, w zasadzie dla większości ludzi ślub jest ważny... może to problem ze mną, że nie uważam, żeby to było coś niezbędnego mi do życia :) nie jestem gorliwie wierząca i nie wiem czy czułabym się dobrze przysięgając przed bogiem " i nie opuszczę cię aż do śmierci" podczas, gdy racjonalnie wiem, że ludzie po jakimś czasie się rozstają. nie jest to oczywiście regułą ale osobiście znam bardzo mało małżeństw, które są ze sobą na dobre i na złe,nie rozwiedli się lub, które są sobie wierne.
tu z pomocą przychodzi jeszcze ślub cywilny, który ma dla mnie trochę większy sens niż kościelny...ale nikt absolutnie nie musi się ze mną zgadzać :)
może jeszcze do tego nie dojrzałam...choć widzę jak moje koleżanki wychodzą za mąż...jedna po drugiej...i zastanawiam się co je do tego skłania? nie wyobrażam sobie póki co ślubu bo chcę móc swobodnie korzystać z młodości... i nie mówię tu o imprezach, niezobowiązującym seksie czy innych uciechach, które mnie niezbyt rajcuja.... mówię o podróży, o braku zobowiązań, o braku nadmiaru obowiązków... może i jestem dziwna :D
Mam podobne zdanie co do ślubu kościelnego, dlatego mój będzie właśnie cywilny.
Natomiast mając 22 lata byłam w związku i nie przegapiłam swojej młodości. Bez różnicy czy mój tamtejszy towarzysz życia byłby wtedy mężem czy zwykłym "konkubentem;)". Może gdyby był mężem to nie byłby tamtejszy?;)
Natomiast mając 22 lata byłam w związku i nie przegapiłam swojej młodości. Bez różnicy czy mój tamtejszy towarzysz życia byłby wtedy mężem czy zwykłym "konkubentem;)". Może gdyby był mężem to nie byłby tamtejszy?;)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Autorka nie powiedziała jakiego chce ślubu-chciałaby sobie ułożyć po prostu życie.
@Sam: różnie się układa życie. Nie znamy szczegółów tych związków, więc nie oceniajmy. Generalnie wchodząc w jakąkolwiek relację, nie mamy gwarancji na nic-taka jest prawda i chyba każdy jest tego świadomy
@ciacho: chciałam zauważyć, że ten wątek tyczy się Autorki-bo wie czego chce i jasno o tym napisała. Ciebie akurat tutaj nikt za mąż wydać nie próbuje :-)
@Sam: różnie się układa życie. Nie znamy szczegółów tych związków, więc nie oceniajmy. Generalnie wchodząc w jakąkolwiek relację, nie mamy gwarancji na nic-taka jest prawda i chyba każdy jest tego świadomy
@ciacho: chciałam zauważyć, że ten wątek tyczy się Autorki-bo wie czego chce i jasno o tym napisała. Ciebie akurat tutaj nikt za mąż wydać nie próbuje :-)
Tak mi jakoś przyszło, na dobre i na złe nie wyklucza zdrady. Znam małżeństwa co dopiero po zdradzie stają się dla siebie wszystkim. Uważam, że najłatwiej to temat olać gdy nie idzie po naszej myśli, a na tym małżeństwo niestety nie polega. Zresztą chyba żaden związek na tym nie polega, bez różnicy czy mowa o małżeństwie czy partnerstwie. A życia nie trzeba sobie ograniczać, bo wspólnie można podróżować, gotować, sprzątać i prasować, bawić się i kochać w różnych ciekawych i pokrętnych miejscach ;)))
Jak byłam bardzo młoda, bez dzieci, bez kredytu, bez zobowiązań to nie powiem że czasem marzyła mi się biała suknia. Jednak z biegiem czasu widzę jak nietrafiona to by była decyzja. I im jestem starsza tym większym jestem przeciwnikiem ślubów bo widzę jak koleżanki którym kiedyś zazdrościłam teraz ciągają się latami po sądach, a pełne rodziny są prawnie i finansowo dyskryminowane. Teraz nawet jakby mój wieloletni partner chciałby zalegalizować związek to ja niestety nie wyobrażam sobie takiej opcji. Z tym szpitalem to jakaś ściema jest. Jak muszę coś załatwić w imieniu partnera to mówię że mąż mnie przysłał. I tak nie mają jak tego sprawdzić. Można mieć ślub i zostać przynswoim nazwisku każdy. Mamy wspólne dzieci, wspólny kredyt, na wszelki wypadek mamy wystawione wzajemne notarialne pełnomocnictwa ogólne. Nawet jedne z aut mamy wspólne. Ślub byłby przysłowiowym kwiatkiem do kożucha. Ale jak ktoś jest młody chętny i wierzący to ja psem ogrodnika nie jestem.
@Kocio
Nie mamy dzieci ani kredytu na mieszkanie (dzięki bogu) ;) a szpitalna opowieść to real jak bum cyk cyk. Teraz może byłabym odważniejsza aby się przeciwstawić swojej teściowej ale w sumie co by to zmieniło ? (sama wtedy okazała się sprytniejsza, skoro "zapomniała" o mnie na korytarzu)
Ślub niby niczego nie zmienił bo zachowujemy się tak samo, rachunki opłacamy tak samo, obiad również robimy w ten sam sposób, ja w tygodniu, mąż w weekendy ale jedno wiem na pewno, teściowa rządzić mi w domu nie będzie więc mi w to graj ;)
Nie mamy dzieci ani kredytu na mieszkanie (dzięki bogu) ;) a szpitalna opowieść to real jak bum cyk cyk. Teraz może byłabym odważniejsza aby się przeciwstawić swojej teściowej ale w sumie co by to zmieniło ? (sama wtedy okazała się sprytniejsza, skoro "zapomniała" o mnie na korytarzu)
Ślub niby niczego nie zmienił bo zachowujemy się tak samo, rachunki opłacamy tak samo, obiad również robimy w ten sam sposób, ja w tygodniu, mąż w weekendy ale jedno wiem na pewno, teściowa rządzić mi w domu nie będzie więc mi w to graj ;)
@Ilono, To tylko mój punkt widzenia. Ja tylko twierdze że takie rzeczy jak ze szpitalem można zabezpieczyć notarialnie przez pełnomocnictwa. To kosztowało mnie 50 zl od wpisu, 15minut w kancelari. Natomiast jakbym chciała z tego powodu zawrzeć związek to było by bez porównania drożej i dłużej. Broń boże nikomu nic nie narzucam. Kim ja jestem aby mówić komuś jak ma żyć i wciskać swoje najmojsze racje! :)
Jest i Marta zatem mamy szansę że będzie współpracować :P. Marta - wiek to my już znamy powiedz nam czy w dzieciństwie uderzyłaś się może w głowę ? , albo wąchałaś klej ? , trzeba też wykluczyć czynniki środowiskowe - masz azbest w mieszkaniu , a może w dzieciństwie lubiłaś jeść tynk ?
P.S.
Nie ważne czy to choroba ważne że się da leczyć ;)
P.S.
Nie ważne czy to choroba ważne że się da leczyć ;)
a teraz jeszcze raz przeczytaj jej wpis na forum i twoją odpowiedź - to nie ona krytykuje ciebie tylko ty ją, pewnie nie chcesz żeby ktoś się wtrącał w twoje sprawy , ale wymaga to uszanowania też decyzji innych , bo może ten ktoś nie ma ochoty w wieku 50 lat zmieniać pieluch albo wracać do pustego mieszkania.
P.S.
- mamy następny objaw problemy z kojarzeniem faktów ;)
P.S.
- mamy następny objaw problemy z kojarzeniem faktów ;)
Do ~ωĐr
Nikogo nie krytykuję byłaby to hipokryzja z mojej strony. Doświadczenie życiowe nauczyło mnie aby nie robić nic na siłę bo tak wypada itp Pisząc
cytuję " pewnie nie chcesz żeby ktoś się wtrącał w twoje sprawy , ale wymaga to uszanowania też decyzji innych" musisz pamiętać, że internet nie jest formą pamiętnika gdzie tylko ty masz prawo napisać co myślisz. Skoro dziewczyna podjęła temat, każdy ma prawo napisać swoje zdanie nawet jeżeli jest inne niż Twoje ~ωĐr. Nie jest to złośliwość z mojej strony , że odradzam jej szukanie faceta na siłę bo teraz akurat go nie ma. Może warto by było przeanalizować poprzednie związki i z nich wyciągnąć jakieś wnioski co poszło nie tak itp. I to wszystko. Pomyśleć o sobie a życie samo się ułoży. Na miłość przyjdzie czas.
PS jakbyś nie zauważył mój pierwszy post o głupocie to był żart tak więc rozluźnij pośladki i czytaj między wierszami :)
Nikogo nie krytykuję byłaby to hipokryzja z mojej strony. Doświadczenie życiowe nauczyło mnie aby nie robić nic na siłę bo tak wypada itp Pisząc
cytuję " pewnie nie chcesz żeby ktoś się wtrącał w twoje sprawy , ale wymaga to uszanowania też decyzji innych" musisz pamiętać, że internet nie jest formą pamiętnika gdzie tylko ty masz prawo napisać co myślisz. Skoro dziewczyna podjęła temat, każdy ma prawo napisać swoje zdanie nawet jeżeli jest inne niż Twoje ~ωĐr. Nie jest to złośliwość z mojej strony , że odradzam jej szukanie faceta na siłę bo teraz akurat go nie ma. Może warto by było przeanalizować poprzednie związki i z nich wyciągnąć jakieś wnioski co poszło nie tak itp. I to wszystko. Pomyśleć o sobie a życie samo się ułoży. Na miłość przyjdzie czas.
PS jakbyś nie zauważył mój pierwszy post o głupocie to był żart tak więc rozluźnij pośladki i czytaj między wierszami :)
Zatem chcesz mi powiedzieć że ten twój powyższy pogląd o tym że:
- nic na siłę
- o odradzaniu szukania faceta bo akurat go nie ma
- o tym że warto przeanalizować poprzednie związki
- wyciągnąć z nich wnioski
itd itp
jest zawarty miedzy wierszami w tym poście ? :P
"A do czego ci mąż? przestań jest wiele ciekawszych rzeczy do robienia niż szukanie męża. Mam 32 lata i wiem co piszę. Baw się, korzystaj z życia. Na wszystko przyjdzie czas. Nawet na taką głupotę."
ciekawe :P obstawiam że nie prędko znajdzie się amant, który cię zrozumie jeżeli tyle wiadomości zawierasz między wierszami , na twoim miejscu już bym zaczął się rozglądać ;)
- nic na siłę
- o odradzaniu szukania faceta bo akurat go nie ma
- o tym że warto przeanalizować poprzednie związki
- wyciągnąć z nich wnioski
itd itp
jest zawarty miedzy wierszami w tym poście ? :P
"A do czego ci mąż? przestań jest wiele ciekawszych rzeczy do robienia niż szukanie męża. Mam 32 lata i wiem co piszę. Baw się, korzystaj z życia. Na wszystko przyjdzie czas. Nawet na taką głupotę."
ciekawe :P obstawiam że nie prędko znajdzie się amant, który cię zrozumie jeżeli tyle wiadomości zawierasz między wierszami , na twoim miejscu już bym zaczął się rozglądać ;)
generalnie tak patrzę na niezamężne koleżanki to myślę,że desperacja nie jest dobrym doradcą. Trzeba chociaż udawać przy facetach,że nam na tym nie zależy, bo inaczej to bardzo odstrasza. Fakt, im się jest starszym tym większe ciśnienie. Może jakbym była sama, bezdzietna też bym teraz świrowała. A generalnie ta druga osoba się zjawia, tylko nie wtedy kiedy tego bardzo szukamy, ja nie szukałam :) I są faceci opiekuńczy, na których zawsze można liczyć, którzy będą też super przyjacielem,co zajmują się dziećmi, dla którego jego partnerka będzie jedyna wśród wszystkich:) i będą z tą jedna w zdrowiu i chorobie. Od ponad 11 lat jestem z taką osobą właśnie. Poznaliśmy się zupełnie przez przypadek i na początku byłam nawet niezbyt nim zainteresowana ale to się zmieniło, ale to on zabiegał, gdyby odpuścił to by to się rozeszło.Ale coś jednak zaskoczyło i teraz nie wyobrażam sobie że go nie ma przy mnie. Nie uznaję jednak teorii,że każdy ma pisana dla siebie osobę, bo tak naprawdę każdy ma kilka pisanych dla siebie osób bo świat jest duży i ciężko by było jakby trzeba było szukać tego 1 po całym świecie;)
Powodzenia w trafieniu na tego właściwego:)
Powodzenia w trafieniu na tego właściwego:)
sissel .... ,uwazam ,ze nie ma gornej granicy milosci i poszukiwan osoby na cale zycie.
Przykladem jest tata mojego znajomego. Mial 73lata kiedy 3 raz
sie ozenil.
Poslubil kobiete ktora znal cale zycie i byla zona jego przyjaciela.
Mysle ,iz ja najbardziej kochal. ||Zmarl zaledwie 4miesiace po jej smierci. Dolna granica to napewno dojrzalosc do
stworzenia zwiazku i wcale niemusi byc to pelnoletnosc
Przykladem jest tata mojego znajomego. Mial 73lata kiedy 3 raz
sie ozenil.
Poslubil kobiete ktora znal cale zycie i byla zona jego przyjaciela.
Mysle ,iz ja najbardziej kochal. ||Zmarl zaledwie 4miesiace po jej smierci. Dolna granica to napewno dojrzalosc do
stworzenia zwiazku i wcale niemusi byc to pelnoletnosc
A ja mam męża i nie wyobrażam sobie go nie mieć. Z jednej strony jestem osobą wierzącą - tak umiarkowanie :) ale ślub to dla mnie sakrament. Z drugiej strony fajnie być małżeństwem - to daje poczucie pewnej stabilizacji, bezpieczeństwa. I nie śmiejcie się zaraz ze mnie. Ja uważam, że małżeństwo pozwala przezwyciężyć kryzysy. Jak małżeństwo się sypie tak, że nic nie jest w stanie go uratować, to ani ślub kościelny, ani cywilny nie spowodują, ze będzie trwało. Jednak przy kłopotach "mniejszego kalibru" ślub może pomóc. Zanim zacznie się mysleć o rozwodzie i wszystkich procedurach z nim związanych, zanim się go dostanie to jest czas, że może się jeszcze wszystko ułożyć. I z perspektywy czasu okaże się, że pozostanie razem to najlepsze rozwiązanie. A tak, bez ślubu (jakiegokolwiek) odejść jest po prostu łatwiej, szybciej, czasami za łatwo i za szybko. Małżeństwo trochę to komplikuje. A przeciez w każdym małżeństwie, związku mogą zdarzyć się kryzysy.
Jestem już mężatką z jakims stażem i bywały momenty trudne. Ale teraz kocham mojego męża jeszcze bardziej niż kiedyś, mimo że już takich wielkich motyli w brzuchu nie ma. I czuję się kochana :) Ale mój mąż z tych, co się zaopiekuje, odkurzy, zajmie się dzieckiem no i jest przystojny :)
Jestem już mężatką z jakims stażem i bywały momenty trudne. Ale teraz kocham mojego męża jeszcze bardziej niż kiedyś, mimo że już takich wielkich motyli w brzuchu nie ma. I czuję się kochana :) Ale mój mąż z tych, co się zaopiekuje, odkurzy, zajmie się dzieckiem no i jest przystojny :)
masz rację Twój mąż jest przystojny, też mu często o tym mówię i dobry w te klocki. Droga A. Małżeństwo to instytucja potrzebna tylko do kredytu na mieszkanie. Jak ludzie są ze sobą nieszczęśliwi to im nie pomoże papier i co z tego że procedury trwają długo i w ogóle. Myślisz, że po 10 latach jak się w małżeństwie nie układa to ludzie się nie rozwiodą bo to za długo trwa?? gadanie. Nie wierzę w przypływ uczuć gdy już się nie układa. Albo pójdą na bok i tak będą żyć albo się rozwiodą. Mało takich przypadków?? Ja znam kilka. Już nic mnie nie zdziwi. Smutne ale prawdziwe.
A gdzie ja napisałam, że po 10 latach ludzie się nie rozwiodą, bo procedury za długo trwają. Napisałam wręcz coś innego. Jeśli rzeczywiście ludzi nic nie łączy, to żaden papier (świecki, kościelny) nie będzie przeszkodą do rozejścia się. Ale są sytuacje, że w małżeństwie może być kryzys i ludzie pomyślą o rozejściu jednak zanim do tego dojdzie, bo procedury trwają, spojrzą na sprawę bardziej na chłodno, z perspektywy czasu i zostaną razem. I potem się okaże, ze to była dobra decyzja. I nie mówię tu o przypływie uczuć, bo tego nie będzie. Mówię o sytuacji, kiedy te uczucia cały czas są, ale kryzys wszystko przysłania i człowiek nie widzi innego wyjścia niż rozejść się. I taki czas na procedury może okazać się momentem na spokojniejsze przemyślenie, zastanowienie się. Teraz jest jednak taka tendencja, że najlepiej jest, jak można wszystko łatwo, szybko załatwić. A są sytuacje w życiu, których nie powinno się podejmowac pochopnie i tyle a o zbytni pośpiech nietrudno, kiedy w związku jest kryzys, wzajemne pretensje.
Do kredytu małżeństwo nie jest absolutnie potrzebne. Skąd masz takie informacje?
Do kredytu małżeństwo nie jest absolutnie potrzebne. Skąd masz takie informacje?
Jeśli szukasz męża to nie jesteś sama ten Pan również poszukuję
http://www.youtube.com/watch?v=UkXSJdNagEo
a tak na poważnie to możemy się spotkać
Michał jestem
napisz jeśli chcesz się poznać : micha217@wp.pl
http://www.youtube.com/watch?v=UkXSJdNagEo
a tak na poważnie to możemy się spotkać
Michał jestem
napisz jeśli chcesz się poznać : micha217@wp.pl
Szukaj męża w innych miejscach na pewno nie na tych stronach tylko w życiu . Ostatnio szłam na cmentarz i potknęłam się na leśnej scieżce na pomoc przyszedł mi Pan z pieskiem .........? Moja koleżanka poszukała na wycieczce inna na pielgrzymce , zapisuj sie na różne szkolenia, kursy tam gdzie są tacy jak Ty z Twoimi upodobaniami. Powodzenia !
Ocho, widzę, że już gotowa do prokreacji jesteś. I to Cię zgubi. Pewnie w tych poprzednich związkach trułaś facetom, że chcesz już obrączki i dziecka. I widzisz, dlatego jest to czas przeszły. Żaden normalny chłop, któremu opowiesz o swoim suczym marzeniu w ciągu trzech lat od związania się z nim, nie zostanie przy Tobie. Spyli jak Królik Bugs chyba, że będzie desperatem.
Choćbym zgłupiał to życia nie zrozumiem, poza tym jestem aktorem i najlepiej wychodzi mi granie skończonych idiotów.
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
hej no @człowieku - chyba trochę przesadzasz :P
To chyba normalne, że większość ludzi w pewnym wieku myśli o stabilizacji, w tym również o dziecku. Dlaczego uważasz, że facet, który przez trzy lata związku zdecyduje się na małżeństwo i dziecko to desperat. Bez przesady.
To chyba normalne, że większość ludzi w pewnym wieku myśli o stabilizacji, w tym również o dziecku. Dlaczego uważasz, że facet, który przez trzy lata związku zdecyduje się na małżeństwo i dziecko to desperat. Bez przesady.
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
Wiem że jestem tutaj nowy. Ale połowa z was nie czyta tego co Dziewczyna napisała na czym jej zależy a większość ja skrytykowała , nie rozumiem waszego podejścia.
Piszesz że szukasz normalnego faceta , męża he:) Szukaj bo tacy istnieją i jeszcze są. Rozumiem Ciebie w 100% , gdyż jesteś młodą Dziewczyną i gdy większość chodzi po dyskotekach , piję , rozrabia itp. Ty szukasz zacisza domowego ogniska , bliskości drugiej osoby , zaufania itp.
Nie myślcie że z tond te słowa że mam 50 lat.
Nie sam od 2 lat szukam normalnej Dziewczyny , nie myślącej tylko o zabawie , rozrywkach i patrzącej tylko na grubość portfela faceta. Gdyż nie tędy droga.
Piszesz że szukasz normalnego faceta , męża he:) Szukaj bo tacy istnieją i jeszcze są. Rozumiem Ciebie w 100% , gdyż jesteś młodą Dziewczyną i gdy większość chodzi po dyskotekach , piję , rozrabia itp. Ty szukasz zacisza domowego ogniska , bliskości drugiej osoby , zaufania itp.
Nie myślcie że z tond te słowa że mam 50 lat.
Nie sam od 2 lat szukam normalnej Dziewczyny , nie myślącej tylko o zabawie , rozrywkach i patrzącej tylko na grubość portfela faceta. Gdyż nie tędy droga.