No, na litość boską (nadgarstki lekko opadają na biurko)! Nie przy śniadaniu (dmucha w siwą grzywkę i popija kawą gryz (nie Gmyz) kanapeczki z wędlinką (nie Trolinką).
Drogi,
ja...
rozwiń
No, na litość boską (nadgarstki lekko opadają na biurko)! Nie przy śniadaniu (dmucha w siwą grzywkę i popija kawą gryz (nie Gmyz) kanapeczki z wędlinką (nie Trolinką).
Drogi,
ja jednak bardzo proszę o odrobinę szacunku. Dla siebie i dla tej "latarni", oraz ... a w zasadzie (!) przede wszystkim, dla panów, którzy tutaj zabawiają panie, od prawie dwóch dekad.
Drogi, "zeszmacić się" to też trzeba "umić". Pan "ewidentnie" (cytując klasyka tegoż przybytku) nie rozpoznał rynku i ogólnie, prawda, w "dramę internetową" (cytując innego, onego, przybłędę) uderza...
Tak się nie godzi i nie przystoi, przy poniedziałku, w tenże cudowny, deszczowy, romansowy poranek... czy też, prawda, przedpołudnie (zaganiana jestem).
Bardzo proszę, rozejść się w trybie natychmiastowym.
Mniej jeść i serfować w sieci, a więcej rabotać... lub też, ewentualnie, powrócić z tym postem, za 20 lat, gdy będę mogła pozytywnie ustosunkować się do tychże, jakże druzgocących brewerii słownych i szaleństwa totalnego :|
Z Bogiem
zobacz wątek