Re: Szukam rowerzysty bandyty
Jechałem bardzo wolno. Zgodnie z przepisami. Koleżka wyzwał mnie od ch... i k... zanim wjechał na przejście - ja już na tym przejściu byłem. Potem mi skopał auto. Jechał bardzo szybko. Jak niby...
rozwiń
Jechałem bardzo wolno. Zgodnie z przepisami. Koleżka wyzwał mnie od ch... i k... zanim wjechał na przejście - ja już na tym przejściu byłem. Potem mi skopał auto. Jechał bardzo szybko. Jak niby miałem zareagować? Nie miałem 50 metrów. Dałem po hamulcach - inaczej rozwaliłby mi bok i się poturbował. Ten rowerzysta złamał przepisy i mnie napadł w wyniku jego błędu. Dla mnie jest bandytą, którego należy wyeliminować z dróg.
W Niemczech są inne przepisy - tam rowerzyści mają zawsze pierwszeństwo co nota bene czyni udręką jeżdżenie samochodem po Berlinie w godzinach szczytu (cykliści są dosłownie wszędzie; podobnie jak trąbiący kierowcy).
W Polsce stan prawny jest następujący i tego się trzymajmy:
99 procent komentujących uznaje, że Pan popełnił wykroczenie. Nawet Pan pisze w komentarzu, ze nie zauważył może jakiegoś znaku, i że jest Pan jakoś winien. Tymczasem z filmiku i znaków które przy tej ulicy są wynika, że jechał Pan poprawnie a nawet grzecznościowo zachował się Pan zatrzymując się, aby nie potrącić rowerzysty, który z dużą prędkością dojeżdżał do przejazdu rowerowego - nie musiał Pan tego robić i mógł Pan spokojnie dojechać do linii bezwarunkowego zatrzymania przed samą Grunwaldzką a rowerzysta, gdyby wjechał w Pana auto byłby sam winien bo nie miał pierwszeństwa. Zgodnie z art 27 ustawy o ruchu drogowym rowerzysta ma pierwszeństwo, gdy znajduje się na przejeździe rowerowym (czyli jego koło przynajmniej musi znajdować się na przejeździe) . To że dojeżdża ścieżką do przejazdu rowerowego nie daje mu pierwszeństwa a z filmiku wynika, że gdy wjeżdżał Pan na przejazd rowerowy to rowerzysty tam jeszcze nie było i pojawił się tam dopiero jak Pan stanął.
Znak STOP nakazuje zatrzymać się na linii bezwarunkowego zatrzymania, która jak widać na filmiku znajduje się tuż przed aleją Grunwaldzką a nie przed pasami lub przejazdem rowerowym (i oczywiście tylko tej linii i tego miejsca dotyczy ten STOP a nie pasów lub przejazdu rowerowego). Kolejna rzecz to wiele osób uważa to miejsce za skrzyżowanie z drogą rowerową. Nie jest to skrzyżowanie a po prostu przejazd dla rowerów rządzący się takimi prawami jak przejście dla pieszych czyli ani pieszy na pasach ani rowerzysta nie ma tu pierwszeństwa względem pojazdu nadjeżdżającego tak jak Pana pojazd (o ile nie znajduje się już na tym przejeździe w momencie dojeżdżania samochodu do tego przejścia). Oczywiście ma pierwszeństwo w tej sytuacji względem samochodu skręcającego z Grunwaldzkiej w Chopina, ale tu nie mamy takiej sytuacji.
Pozdrawiam normalnych rowerzystów - takich jak Pan, który podesłał mi tę interpretację przepisów. Tak, tak - to kierowca-rowerzysta. Widzicie nie wszyscy trzymają sztamę z bandytierką uliczną. :D
zobacz wątek
9 lat temu
OberwatorTrojmiasta