Widok
Szukam rowerzysty bandyty
Szukam człowieka, który kopnął mój samochód 7 stycznia 2016 około godziny 13.20 na zbiegu ulic Chopina i Grunwaldzkiej w Gdańsku (blisko nowych siedzib WSB i IPN). Zdarzenie na filmie:
http://trojmiasto.tv/Rowerzysta-zatakowal-samochod-13712.html
Bandzior jechał w stronę Oliwy.
Proszę o pomoc i info na podajdanebandyty@wp.pl
http://trojmiasto.tv/Rowerzysta-zatakowal-samochod-13712.html
Bandzior jechał w stronę Oliwy.
Proszę o pomoc i info na podajdanebandyty@wp.pl
Dla jakich "pierwszych", o mędrcze??? Niczego nie blokowałem - tam jest znak STOP, który zmuszałby mnie do zatrzymania przy krawędzi z Grunwaldzką. Musiałem gwałtownie hamować, bo bandyta wymuszał pierwszeństwo pędząc PRZED przejściem, na które ja już wjechałem. Dodam, że jechał bardzo wolno przygotowując się do prawidłowego zatrzymania.
Wyrabiasz markę cyklistom, oj wyrabiasz. :D
Wyrabiasz markę cyklistom, oj wyrabiasz. :D
I tym wpisem się pogrążyłeś.
1. Tam jest przejazd rowerowy.
2. Kilka lat temu z przepisów został wykreślony zapis o wjeżdżaniu rowerem pod nadjeżdżający samochód, co nie w prost daje pierwszeństwo już przed przejazdem.
Co to znaczy pędząc? Jesteś w stanie określić ile to było?
Czy samochód jadący z taką prędkością też by pędził?
Niestety ale tutaj ewidentnie puszczają już ci nerwy i pokazujesz jak na prawdę zachowujesz się za kierownicą.
1. Tam jest przejazd rowerowy.
2. Kilka lat temu z przepisów został wykreślony zapis o wjeżdżaniu rowerem pod nadjeżdżający samochód, co nie w prost daje pierwszeństwo już przed przejazdem.
Co to znaczy pędząc? Jesteś w stanie określić ile to było?
Czy samochód jadący z taką prędkością też by pędził?
Niestety ale tutaj ewidentnie puszczają już ci nerwy i pokazujesz jak na prawdę zachowujesz się za kierownicą.
Przykro, że nie ma pan pojęcia o przepisach ruchu drogowego. Na tym skrzyżowaniu jest umieszczony dwa razy znak STOP. Pierwszy przed ścieżką rowerową oraz przejściem dla pieszych - który pan zignorował! Drugi znak stoi rzeczywiście przed samą Grundwaldzką. Dodatkowo jechał pan strefą lokalnego spowolnienia ruchu (strefa 30). Gratuluję dobrego samopoczucia. Zachęcam do ponownego zapoznania się z oznakowaniem tego miejsca, zanim doprowadzi pan do tragedii. Film jest ewidentnym dowodem złamania przepisów. Nawet gdyby tego oznakowania nie było i tak kierowca zobowiązany jest do zachowania ostrożności z wielu powodów (strefa 30, przejście, ścieżka, ograniczona widoczność, droga podporzadkowana). Nie pochwalam zachowania rowerzysty, ale najpierw wypada uderzyć się we własną pierś.
Dokładnie tak: samochód nie zwolnił (zatrzymał się - znak STOP przed przejściem!!!) przed przejściem dla pieszych i zajechał drogę rowerzyście, to widać bardzo wyraźnie.
Rowerzysta nie miał szans wyhamować i wymijał. Nerwy każdemu mogą puścić w takiej sytuacji. Ale wina ewidentnie po stronie kierowcy.
Dlaczego więc rowerzysta nie zgłosi się na policję: bo jednak i on złamał prawo uszkadzając samochód. Niestety sytuacja w kraju jest taka, że zatrzymanie się i zwrócenie uwagi kierowcy nic nie da. Większość i tak nie kuma o co biega. A wzywanie policji to tylko strata czasu.
Rowerzysta nie miał szans wyhamować i wymijał. Nerwy każdemu mogą puścić w takiej sytuacji. Ale wina ewidentnie po stronie kierowcy.
Dlaczego więc rowerzysta nie zgłosi się na policję: bo jednak i on złamał prawo uszkadzając samochód. Niestety sytuacja w kraju jest taka, że zatrzymanie się i zwrócenie uwagi kierowcy nic nie da. Większość i tak nie kuma o co biega. A wzywanie policji to tylko strata czasu.
Zachowanie rowerzysty jest naganne i powinno być ukarane ALE równocześnie karalne jest publikowanie czyjegoś wizerunku (twarzy) tak jak to teraz zostało uczynione. Jeżeli gość się wkurzy, to sprawa zakończy się: zapłaceniem przez rowerzyste za uszkodzenie auta ORAZ sprawą w sądzie za publikację wizerunku, która już teraz doprowadziłą do tego, że na człowieku psy wieszają.
Ja tego wizerunku nie opublikowałem. Nie do mnie te żale. Natomiast portal zrobił to w interesie publicznym - bandyta napadł na spokojnych niczym mu niegrożących ludzi - takich trzeba zamykać. :)
Niczego nie blokowałem. Miałem na tym skrzyżowaniu pierwszeństwo, bo już na nie wjechałem. Ponadto obowiązuje tam znak STOP i musiałbym zatrzymać się przy krawędzi Grunwaldzkiej - nie da się tego zrobić w tym miejscu nie stając częściowo na pasach/ścieżce (i takie zatrzymanie jest zgodne z przepisami). Ponadto na tych pasach nie było ani pieszych ani rowerzystów, których musiałbym przepuścić. Natomiast bandyta rowerzysta wymuszał pierwszeństwo jadąc na pełnym gazie PRZED przejściem - poczytajcie przepisy. W dodatku miał czas mnie zbluzgać zanim wjechał na to skrzyżowanie i dopiero wtedy skopał auto. Ot wzór cnót.
Musiałem przez niego gwałtownie hamować narażając ewentualnych kierowców za mną. Szczęście, że i tak wolno jechałem, bo w odróżnieniu od tego bandziora myślę o innych użytkownikach dróg.
Pozdrówcie swojego kolegę bandytę i dalej trzymajcie z nim sztamę. Na pewno zapewni to Wam-cyklistom świetne "publicity".
Jednocześnie pozdrawiam normalnych rowerzystów - tych nietrzymających sztamy z przestępcą.
Niczego nie blokowałem. Miałem na tym skrzyżowaniu pierwszeństwo, bo już na nie wjechałem. Ponadto obowiązuje tam znak STOP i musiałbym zatrzymać się przy krawędzi Grunwaldzkiej - nie da się tego zrobić w tym miejscu nie stając częściowo na pasach/ścieżce (i takie zatrzymanie jest zgodne z przepisami). Ponadto na tych pasach nie było ani pieszych ani rowerzystów, których musiałbym przepuścić. Natomiast bandyta rowerzysta wymuszał pierwszeństwo jadąc na pełnym gazie PRZED przejściem - poczytajcie przepisy. W dodatku miał czas mnie zbluzgać zanim wjechał na to skrzyżowanie i dopiero wtedy skopał auto. Ot wzór cnót.
Musiałem przez niego gwałtownie hamować narażając ewentualnych kierowców za mną. Szczęście, że i tak wolno jechałem, bo w odróżnieniu od tego bandziora myślę o innych użytkownikach dróg.
Pozdrówcie swojego kolegę bandytę i dalej trzymajcie z nim sztamę. Na pewno zapewni to Wam-cyklistom świetne "publicity".
Jednocześnie pozdrawiam normalnych rowerzystów - tych nietrzymających sztamy z przestępcą.
Przestańże nazywać tego człowieka bandytą, bo mijasz się strasznie z prawdą, a sprawie to nie pomaga. Piszesz o wyrabianiu marki cyklistom, a sam kierowcom lepszej nie robisz. Trzymajmy się faktów i nie koloryzujmy.
Za słownikiem języka polskiego:
bandyta: zbir, człowiek żyjący z bandytyzmu
bandytyzm: dokonywanie morderstw, napadów
Za słownikiem języka polskiego:
bandyta: zbir, człowiek żyjący z bandytyzmu
bandytyzm: dokonywanie morderstw, napadów
Moze zbrodniarz odrazu? Proszę nie dramatyzować, lament jest jakby ten człowiek co najmniej zszedł z roweru i bejzbolem obił maskę, dach, wytłukł wszystkie szyby i reflektory. Owszem nie pochwalam takiego zachowania i uważam za naganne choć jestem rowerzystą, któremu często mimo pierwszeństwa samochód zajeżdza drogę, ale na litośc boską.. Nazywać kogoś kto kopnął samochód (siedząc na rowerze, a nie z rozpędu) bandytą czy bandziorem to jest gruba przesada. Rozumiem emocje, naruszoną strefę osobistą, uszkodzenie wlasnego mienia.. ale doprawdy trzymajmy się faktów.
tym wieksza paranoja, że Państwo Polskie
a nie tylko linczujacy motloch internetowy,
a nie tylko prywatny portal, żądny forsy i poklasku,
że to właśnie Państwo jako policja
popiera jedną strone w tym żenującym sporze
godnym magla albo rynku warzywnego
chyba jednak wolę koty, bo psy bywają taakie głuupie...
a nie tylko linczujacy motloch internetowy,
a nie tylko prywatny portal, żądny forsy i poklasku,
że to właśnie Państwo jako policja
popiera jedną strone w tym żenującym sporze
godnym magla albo rynku warzywnego
chyba jednak wolę koty, bo psy bywają taakie głuupie...
Koszt tygodnia rehabilitacji to jest nic i zresztą nie wystarczy. Złamanie po wypadku to są MIESIĄCE rehabilitacji, bólu, niewygody, rozwalonego życia nie tylko swojego ale i rodziny, kupa formalności, załatwiania różnych spraw związanych z wypadkiem.
Gdyby wjechał pan 3 sekundy wcześniej na tą ścieżkę, to odpowiadałby Pan za taką właśnie sytuację. Warto się unosić w sporze, gdzie Pana oponent miał dalece mniejsze szanse ? NAWET JEŚLI miał Pan pierwszeństwo to jakie znaczenie by miało wgniecenie na Pana cudownym aucie, gdyby po zderzeniu z Pana autem ten człowiek zginął ? Miałby Pan dużo większe problemy i to Pan byłby publicznie poszukiwany jako "bandyta" za kierownicą, więc należy się cieszyć że tylko tak to się skończyło i przestać robić larum na całe miasto bo rowerzysta któremu Pan zajechał drogę tak naprawdę się zdenerwował i kopnął Panu w auto. Sam bym tak samo zrobił albo i więcej.
Niech Pan wyciągnie z tego coś dla siebie i uważa na drugi raz i potraktuje tę sytuację jako ostrzeżenie. Nawet jeśli jest Pan na prawie, to musi Pan pamiętać, że rower czy pieszy nie ma szans w starciu z samochodem. No chyba, że w majestacie prawa jest Pan gotów kogoś zabić, bo ma Pan pierwszeństwo. To spoko...
Gdyby wjechał pan 3 sekundy wcześniej na tą ścieżkę, to odpowiadałby Pan za taką właśnie sytuację. Warto się unosić w sporze, gdzie Pana oponent miał dalece mniejsze szanse ? NAWET JEŚLI miał Pan pierwszeństwo to jakie znaczenie by miało wgniecenie na Pana cudownym aucie, gdyby po zderzeniu z Pana autem ten człowiek zginął ? Miałby Pan dużo większe problemy i to Pan byłby publicznie poszukiwany jako "bandyta" za kierownicą, więc należy się cieszyć że tylko tak to się skończyło i przestać robić larum na całe miasto bo rowerzysta któremu Pan zajechał drogę tak naprawdę się zdenerwował i kopnął Panu w auto. Sam bym tak samo zrobił albo i więcej.
Niech Pan wyciągnie z tego coś dla siebie i uważa na drugi raz i potraktuje tę sytuację jako ostrzeżenie. Nawet jeśli jest Pan na prawie, to musi Pan pamiętać, że rower czy pieszy nie ma szans w starciu z samochodem. No chyba, że w majestacie prawa jest Pan gotów kogoś zabić, bo ma Pan pierwszeństwo. To spoko...
Nie będę bronił gościa, bo zrobił źle. Ale powiem ci autorze filmiku, że jakiś czas temu jeździłem po ścieżkach naszych najbliższych zachodnich sąsiadów. I najwiekszy szok przeżyłem pierwszego dnia pobytu, kiedy dokładnie w tej samej sytuacji jakiej byłeś uczestnikiem, jechałem ścieżką rowerem, wolno, a z podporządkowanej wyjechało auto, paredziesiąt metrów przede mną. Zanim dojechałem do auta, kierowca mnie zauważył, a ponieważ nie zdążył się włączyć do ruchu - cofnął o pół metra i pomachał przyjaźnie dając wolny przejazd. Szczękę zbierałem przez długi czas, bo w Polsce jak jest - sami wiemy - człowiek w aucie istota wyższa nad pieszym i rowerzystą. Potem już przyzwyczaiłem się i nie raz widziałem, jak w takich samych momentach kierowcy cofali pojazdy, przepraszając, ze mi zajechali drogę. Można Niemców nie lubić z róznych powodów, ale kultury to się powinniśmy od nich uczyć.
Jechałem bardzo wolno. Zgodnie z przepisami. Koleżka wyzwał mnie od ch... i k... zanim wjechał na przejście - ja już na tym przejściu byłem. Potem mi skopał auto. Jechał bardzo szybko. Jak niby miałem zareagować? Nie miałem 50 metrów. Dałem po hamulcach - inaczej rozwaliłby mi bok i się poturbował. Ten rowerzysta złamał przepisy i mnie napadł w wyniku jego błędu. Dla mnie jest bandytą, którego należy wyeliminować z dróg.
W Niemczech są inne przepisy - tam rowerzyści mają zawsze pierwszeństwo co nota bene czyni udręką jeżdżenie samochodem po Berlinie w godzinach szczytu (cykliści są dosłownie wszędzie; podobnie jak trąbiący kierowcy).
W Polsce stan prawny jest następujący i tego się trzymajmy:
99 procent komentujących uznaje, że Pan popełnił wykroczenie. Nawet Pan pisze w komentarzu, ze nie zauważył może jakiegoś znaku, i że jest Pan jakoś winien. Tymczasem z filmiku i znaków które przy tej ulicy są wynika, że jechał Pan poprawnie a nawet grzecznościowo zachował się Pan zatrzymując się, aby nie potrącić rowerzysty, który z dużą prędkością dojeżdżał do przejazdu rowerowego - nie musiał Pan tego robić i mógł Pan spokojnie dojechać do linii bezwarunkowego zatrzymania przed samą Grunwaldzką a rowerzysta, gdyby wjechał w Pana auto byłby sam winien bo nie miał pierwszeństwa. Zgodnie z art 27 ustawy o ruchu drogowym rowerzysta ma pierwszeństwo, gdy znajduje się na przejeździe rowerowym (czyli jego koło przynajmniej musi znajdować się na przejeździe) . To że dojeżdża ścieżką do przejazdu rowerowego nie daje mu pierwszeństwa a z filmiku wynika, że gdy wjeżdżał Pan na przejazd rowerowy to rowerzysty tam jeszcze nie było i pojawił się tam dopiero jak Pan stanął.
Znak STOP nakazuje zatrzymać się na linii bezwarunkowego zatrzymania, która jak widać na filmiku znajduje się tuż przed aleją Grunwaldzką a nie przed pasami lub przejazdem rowerowym (i oczywiście tylko tej linii i tego miejsca dotyczy ten STOP a nie pasów lub przejazdu rowerowego). Kolejna rzecz to wiele osób uważa to miejsce za skrzyżowanie z drogą rowerową. Nie jest to skrzyżowanie a po prostu przejazd dla rowerów rządzący się takimi prawami jak przejście dla pieszych czyli ani pieszy na pasach ani rowerzysta nie ma tu pierwszeństwa względem pojazdu nadjeżdżającego tak jak Pana pojazd (o ile nie znajduje się już na tym przejeździe w momencie dojeżdżania samochodu do tego przejścia). Oczywiście ma pierwszeństwo w tej sytuacji względem samochodu skręcającego z Grunwaldzkiej w Chopina, ale tu nie mamy takiej sytuacji.
Pozdrawiam normalnych rowerzystów - takich jak Pan, który podesłał mi tę interpretację przepisów. Tak, tak - to kierowca-rowerzysta. Widzicie nie wszyscy trzymają sztamę z bandytierką uliczną. :D
W Niemczech są inne przepisy - tam rowerzyści mają zawsze pierwszeństwo co nota bene czyni udręką jeżdżenie samochodem po Berlinie w godzinach szczytu (cykliści są dosłownie wszędzie; podobnie jak trąbiący kierowcy).
W Polsce stan prawny jest następujący i tego się trzymajmy:
99 procent komentujących uznaje, że Pan popełnił wykroczenie. Nawet Pan pisze w komentarzu, ze nie zauważył może jakiegoś znaku, i że jest Pan jakoś winien. Tymczasem z filmiku i znaków które przy tej ulicy są wynika, że jechał Pan poprawnie a nawet grzecznościowo zachował się Pan zatrzymując się, aby nie potrącić rowerzysty, który z dużą prędkością dojeżdżał do przejazdu rowerowego - nie musiał Pan tego robić i mógł Pan spokojnie dojechać do linii bezwarunkowego zatrzymania przed samą Grunwaldzką a rowerzysta, gdyby wjechał w Pana auto byłby sam winien bo nie miał pierwszeństwa. Zgodnie z art 27 ustawy o ruchu drogowym rowerzysta ma pierwszeństwo, gdy znajduje się na przejeździe rowerowym (czyli jego koło przynajmniej musi znajdować się na przejeździe) . To że dojeżdża ścieżką do przejazdu rowerowego nie daje mu pierwszeństwa a z filmiku wynika, że gdy wjeżdżał Pan na przejazd rowerowy to rowerzysty tam jeszcze nie było i pojawił się tam dopiero jak Pan stanął.
Znak STOP nakazuje zatrzymać się na linii bezwarunkowego zatrzymania, która jak widać na filmiku znajduje się tuż przed aleją Grunwaldzką a nie przed pasami lub przejazdem rowerowym (i oczywiście tylko tej linii i tego miejsca dotyczy ten STOP a nie pasów lub przejazdu rowerowego). Kolejna rzecz to wiele osób uważa to miejsce za skrzyżowanie z drogą rowerową. Nie jest to skrzyżowanie a po prostu przejazd dla rowerów rządzący się takimi prawami jak przejście dla pieszych czyli ani pieszy na pasach ani rowerzysta nie ma tu pierwszeństwa względem pojazdu nadjeżdżającego tak jak Pana pojazd (o ile nie znajduje się już na tym przejeździe w momencie dojeżdżania samochodu do tego przejścia). Oczywiście ma pierwszeństwo w tej sytuacji względem samochodu skręcającego z Grunwaldzkiej w Chopina, ale tu nie mamy takiej sytuacji.
Pozdrawiam normalnych rowerzystów - takich jak Pan, który podesłał mi tę interpretację przepisów. Tak, tak - to kierowca-rowerzysta. Widzicie nie wszyscy trzymają sztamę z bandytierką uliczną. :D
Nie bądź hipokrytą. Rowerzysta MÓGŁ ominąć, ale wybrał kopnięcie. Zrobił to celowo i świadomie.
Aby nie było - sam jeźdżę na rowerze. Regularnie. Wiem co można a czego nie. Skoro mógł kopnąć, to mógł też przejechać. Jak chciał pokazać temu kierowcy jego bład - wystarczyło puścić wiązankę. Bez niszczenia. Mi się zdarzało (przyznaję) klepanie w dach otwartą dłonią samochodów, które zajechały mi drogę na przejeździe. Ale to nie zostawia śladów, mimo iż huk spory.
Aby nie było - sam jeźdżę na rowerze. Regularnie. Wiem co można a czego nie. Skoro mógł kopnąć, to mógł też przejechać. Jak chciał pokazać temu kierowcy jego bład - wystarczyło puścić wiązankę. Bez niszczenia. Mi się zdarzało (przyznaję) klepanie w dach otwartą dłonią samochodów, które zajechały mi drogę na przejeździe. Ale to nie zostawia śladów, mimo iż huk spory.
Przyczyną zdarzenia jest niezachowanie ostrożności i GAPIOSTWO KIEROWCY podczas zbliżania się do przejscia DLA PIESZYCH, będącego jednocześnie przejazdem rowerowym. Kierowca GAPA uznał(a), że przejście jest puste, bo pieszych nie ma, więc wjechał(a) na zebrę, zapominając o jednoczesnym sprawdzeniu, czy nie jadą rowerzyści (którzy poruszają się szybciej). Ponieważ jechali, należało stanąć PRZED ZEBRĄ.
Kluczowym staje sie pytanie, kto kierował. Autorka pisze tylko "jechaliśmy z mężem". Jeżeli ONA kierowała, to sprawa jasna. Kobiety nie widzą rowerzystów. Zauważyła za późno i stanęła zapewne częściowo już na pasie rowerowym. Jeżeli kierował ON, to on jest BABA.
Kluczowym staje sie pytanie, kto kierował. Autorka pisze tylko "jechaliśmy z mężem". Jeżeli ONA kierowała, to sprawa jasna. Kobiety nie widzą rowerzystów. Zauważyła za późno i stanęła zapewne częściowo już na pasie rowerowym. Jeżeli kierował ON, to on jest BABA.
Czyli wniosek z tego taki, że kto pierwszy na przejeździe rowerowym, ten ma pierwszeństwo.
Trzeba by tą zasadę wprowadzić również na skrzyżowaniach. Po co zasada prawej wolnej, czy tam jakieś zielone/czerwone. Jesteś pierwszy = rządzisz :) Ja bym raczej nigdy nie zaryzykował wjeżdżania na przejazd rowerem wg Twoich zasad, bo jak nic skończyło by się to przynajmniej kalectwem. Ale tak poukładane w głowie niestety ma wielu. Ci w białych samochodach by chcieli, żeby białe miały pierwszeństwo, a ci w kapeluszach, żeby to oni itd...
A samochodem jeździłem tam parę razy i wierz mi, da się zwolnić, przepuścić pieszych i rowerzystów (widać ich z daleka), a później spokojnie włączyć się do ruchu. Tylko trzeba chcieć.
Trzeba by tą zasadę wprowadzić również na skrzyżowaniach. Po co zasada prawej wolnej, czy tam jakieś zielone/czerwone. Jesteś pierwszy = rządzisz :) Ja bym raczej nigdy nie zaryzykował wjeżdżania na przejazd rowerem wg Twoich zasad, bo jak nic skończyło by się to przynajmniej kalectwem. Ale tak poukładane w głowie niestety ma wielu. Ci w białych samochodach by chcieli, żeby białe miały pierwszeństwo, a ci w kapeluszach, żeby to oni itd...
A samochodem jeździłem tam parę razy i wierz mi, da się zwolnić, przepuścić pieszych i rowerzystów (widać ich z daleka), a później spokojnie włączyć się do ruchu. Tylko trzeba chcieć.
ależ to JEST skrzyżowanie
i to chyba nawet równorzędne, nie pamiętam jak tam stoją znaki
a DDR to jest DROGA PUBLICZNA
analfabetyzm kierowcy: "bylem tam pierwszy więc jest moje" przypomina tekst z piaskownicy przedszkola, tylko w rękach potencjalnego zabójcy nie są lopatka i grabki, tylko dwutonowa trumna
i to chyba nawet równorzędne, nie pamiętam jak tam stoją znaki
a DDR to jest DROGA PUBLICZNA
analfabetyzm kierowcy: "bylem tam pierwszy więc jest moje" przypomina tekst z piaskownicy przedszkola, tylko w rękach potencjalnego zabójcy nie są lopatka i grabki, tylko dwutonowa trumna
-parafrazując w/w "zjawisko" ,gdyby doszło w skandynawii:
1.kierowca (wymusił pierszenstwo bezdyskusyjnie) -traci prawo jazdy
2.rowerzysta dostaje wysoki mandat /kare za wybryk chuliganski
-ze stalo sie to u nas to to trudno ,i kierowca zawinil ,a rowerzysta bez winy nie jest ,mogl wyzwac od chu...ow i pojechac dalej bez kopania samochodu....
zblizamy sie powoli do ...rosjii
1.kierowca (wymusił pierszenstwo bezdyskusyjnie) -traci prawo jazdy
2.rowerzysta dostaje wysoki mandat /kare za wybryk chuliganski
-ze stalo sie to u nas to to trudno ,i kierowca zawinil ,a rowerzysta bez winy nie jest ,mogl wyzwac od chu...ow i pojechac dalej bez kopania samochodu....
zblizamy sie powoli do ...rosjii
W normalnym kraju zapobiegniu takim numerom służy policja, która tam trzyma stronę PRAWA. Kierowca nie śmiał by wymuszać pierwszeństwa równie niebezpiecznie, z narażeniem życia nieopancerzonych uczestników ruchu, bo miał by świdomosć, że mógł by wymusić np. na policjancie, który zsiadł by z roweru, poprawił kaburę i uprzejmie poprosił o dokumenty.
W naszym "państwie" obciachowa operetkowa policja trzyma stronę puszkarzy, właściwie niezależnie od okoliczności. Np. Krzyśka z Gdyni przewlekli po kilku instancjach sądów po ujawnieniu agresywnego zachowania kierowcy, w ramach akcji stop agresji na drodze. Nie wiem jak jest w Rosji, ale u nas mi się nie podoba. Wolę zachodniejszą Europę.
Fakt, ostatnio jest jakby lepiej. Ale ten wątek dowodnie świadczy, że w zakutych łbach nadal dzicz.
W naszym "państwie" obciachowa operetkowa policja trzyma stronę puszkarzy, właściwie niezależnie od okoliczności. Np. Krzyśka z Gdyni przewlekli po kilku instancjach sądów po ujawnieniu agresywnego zachowania kierowcy, w ramach akcji stop agresji na drodze. Nie wiem jak jest w Rosji, ale u nas mi się nie podoba. Wolę zachodniejszą Europę.
Fakt, ostatnio jest jakby lepiej. Ale ten wątek dowodnie świadczy, że w zakutych łbach nadal dzicz.
"W Niemczech są inne przepisy - tam rowerzyści mają zawsze pierwszeństwo co nota bene czyni udręką jeżdżenie samochodem po Berlinie w godzinach szczytu". Udręki można uniknąć przesiadając się na rower.
To są dobre przepisy. U nas JESZCZE są złe, ale BĘDĄ zmienione prędzej czy później. Praworządność nie jest wartoscią samą w sobie. Jednym z najbardziej praworządnych państw w historii była III Rzesza.
Dlategoja jeżdżąc samochodem stosuję się do PRZYSZŁYCH przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych i rowerzystów ZBLIŻAJĄCYCH się do przejść. Mało tego. Jak jadę rowerem lub idę pieszo to widzę, że coraz więcej kierowców czyni tak samo.
To są dobre przepisy. U nas JESZCZE są złe, ale BĘDĄ zmienione prędzej czy później. Praworządność nie jest wartoscią samą w sobie. Jednym z najbardziej praworządnych państw w historii była III Rzesza.
Dlategoja jeżdżąc samochodem stosuję się do PRZYSZŁYCH przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych i rowerzystów ZBLIŻAJĄCYCH się do przejść. Mało tego. Jak jadę rowerem lub idę pieszo to widzę, że coraz więcej kierowców czyni tak samo.
używanie słowa " bandyta " to chyba tak na wyrost, tu raczej pasuje wandal chuligan , Słowa banda i bandyta są zapożyczeniami z języka włoskiego, przy czym banda ma XVIII-wieczną dokumentację tekstową, bandyta dopiero XIX-wieczną (lecz w pierwotnej postaci bandyt jest już zapisany w XVI w.).
Z analizy zapisów słownikowych wynika, że początkowo wyraz banda był neutralny pod względem ekspresywnym i oznaczał 'zespół ludzi, gromadę osób połączonych wspólnym celem', por. Zadanie to jest Epikura, czyli Metrodora, albo też innego tejże bandy, Bandę gachów przy sobie włóczyła (oba cytaty pochodzą ze słownika S. B. Lindego). Następnie wyraz uzyskiwał nacechowanie emocjonalne, negatywne, pejoratywne 'zgraja, szajka', a później również pozytywne 'paczka, grupa ludzi zżytych z sobą'. Uzyskiwał też znaczenia specjalistyczne: 'orkiestra biorąca udział w widowisku teatralnym' oraz 'orkiestra wojskowa'. Wszystkie te znaczenia są związane z włos. banda 'oddział wojska z własnym sztandarem'.
Wyraz banda ma też wiele znaczeń nieosobowych, m.in.: 'ogrodzenie torów wyścigowych, saneczkowych, lodowisk', 'brzeg statku', 'listwa stołu bilardowego', a w gwarach są również poświadczone znaczenia 'belka sufitowa', 'wstęga, wstążka, kokarda'. Są to w polszczyźnie neosemantyzmy ukształtowane pod wpływem niem. Bande i fr. bande.
Wyraz bandyta 'zbój', wcześniej występujący w formie bandyt, to zapożyczenie z włos. bandito (od bando 'głoszenie, wyjęcie spod prawa) 'wyjęty spod prawa; banita', zapewne za pośrednictwem niem. Bandit.
Krystyna Długosz-Kurczabowa, Uniwersytet Warszawski
Z analizy zapisów słownikowych wynika, że początkowo wyraz banda był neutralny pod względem ekspresywnym i oznaczał 'zespół ludzi, gromadę osób połączonych wspólnym celem', por. Zadanie to jest Epikura, czyli Metrodora, albo też innego tejże bandy, Bandę gachów przy sobie włóczyła (oba cytaty pochodzą ze słownika S. B. Lindego). Następnie wyraz uzyskiwał nacechowanie emocjonalne, negatywne, pejoratywne 'zgraja, szajka', a później również pozytywne 'paczka, grupa ludzi zżytych z sobą'. Uzyskiwał też znaczenia specjalistyczne: 'orkiestra biorąca udział w widowisku teatralnym' oraz 'orkiestra wojskowa'. Wszystkie te znaczenia są związane z włos. banda 'oddział wojska z własnym sztandarem'.
Wyraz banda ma też wiele znaczeń nieosobowych, m.in.: 'ogrodzenie torów wyścigowych, saneczkowych, lodowisk', 'brzeg statku', 'listwa stołu bilardowego', a w gwarach są również poświadczone znaczenia 'belka sufitowa', 'wstęga, wstążka, kokarda'. Są to w polszczyźnie neosemantyzmy ukształtowane pod wpływem niem. Bande i fr. bande.
Wyraz bandyta 'zbój', wcześniej występujący w formie bandyt, to zapożyczenie z włos. bandito (od bando 'głoszenie, wyjęcie spod prawa) 'wyjęty spod prawa; banita', zapewne za pośrednictwem niem. Bandit.
Krystyna Długosz-Kurczabowa, Uniwersytet Warszawski
podobny dryf znaczeń - mają inne słowa
gangster to był pierwotnie czlonek gangu, pierwotnie zespołu roboczego (gangu), np. ekipy budującej dom, ekipy dokerów rozladowująch jeden statek itp
partyzant to był członek partii, grupy ludzi, dopiero potem grupy powstańców walczących z oficjalnym, zorganizowanym i umundurowanym wojskiem, a dopiero ostatnio rodzaj "zbowidowca"
jaja ze słowem 'rowerzysta' znamy, ciekawe co to bedzie znaczyć za parę lat, czy bajker (może bajarz?) nie wyprze dzisiejszego znaczenia?
gangster to był pierwotnie czlonek gangu, pierwotnie zespołu roboczego (gangu), np. ekipy budującej dom, ekipy dokerów rozladowująch jeden statek itp
partyzant to był członek partii, grupy ludzi, dopiero potem grupy powstańców walczących z oficjalnym, zorganizowanym i umundurowanym wojskiem, a dopiero ostatnio rodzaj "zbowidowca"
jaja ze słowem 'rowerzysta' znamy, ciekawe co to bedzie znaczyć za parę lat, czy bajker (może bajarz?) nie wyprze dzisiejszego znaczenia?
Dwa sporne zdania i niestety po obu stronach zero merytorycznych argumentów. Jak się chcecie sprzeczać kto miał pierwszeństwo, to cytujcie paragrafy a nie wzajemnie widłami gnojem przerzucacie.
Druga sprawa, jeśli gawiedź rowerowa wszem akceptuje zachowanie tego "rowerzysty", a raczej za haleckim(czy jak mu tam było) napisałbym pedalarza, to się niech gawiedź nie zdziwi, jak kiedyś któryś dostanie ostro od kierowcy w papę, a grono od dwu-śladów skomentuje: "trzeba było siedzieć w domu".
Bezwarunkowe i bezrefleksyjne egzekwowanie prawa pierwszeństwa zawsze było, jest i będzie cechą jednostek, których głowy głównie wypełnia sznurek podtrzymujący uszy.
Kolejny dowód na to, że wszechświat jest zbyt mały aby pomieścić dwie osoby.
Druga sprawa, jeśli gawiedź rowerowa wszem akceptuje zachowanie tego "rowerzysty", a raczej za haleckim(czy jak mu tam było) napisałbym pedalarza, to się niech gawiedź nie zdziwi, jak kiedyś któryś dostanie ostro od kierowcy w papę, a grono od dwu-śladów skomentuje: "trzeba było siedzieć w domu".
Bezwarunkowe i bezrefleksyjne egzekwowanie prawa pierwszeństwa zawsze było, jest i będzie cechą jednostek, których głowy głównie wypełnia sznurek podtrzymujący uszy.
Kolejny dowód na to, że wszechświat jest zbyt mały aby pomieścić dwie osoby.
Akceptacja jet wynikiem frustracji na bezmyślne, zaczerpnięte z Rosji, zachowania kierowców. Jeżeli chcesz tu coś pisać, to najpierw wsiądź na rower i zobacz, jak to jest, gdy co kilkaset metrów zajeżdża Ci drogę taki kierowca co nie wie, że:
- przed pasami trzeba zwolnić i rozejrzeć się, czy ktoś nie idzie lub jedzie (tutaj dodatkowo był znak STOP, który został zignorowany)
- na prawoskręcie z zielona strzałką trzeba sie zatrzymać i dokładnie sprawdzić, czy nikt nam nie wyskoczy na pasy - to najczęstsza przyczyna potrąceń
Rowerzysta, któremu się zajeżdża drogę nie ma wiele opcji:
- może spróbować gwałtownie hamować, ale grozi to upadkiem i co najmniej potłuczeniem
- nie hamować i wjechać czołowo w samochód; konsekwencje jak wyżej, ale przynajmniej jest sprawca zdarzenia, czyli kierowca, więc można się leczyć z jego ubezpieczenia
- próbować ominąć samochód, jak to zrobił ten rowerzysta, ale to zawsze wiąże się z dodatkową adrenaliną (bo nie wiadomo jak się to skończy) i niekontrolowanymi reakcjami, jak w tym przypadku
- przed pasami trzeba zwolnić i rozejrzeć się, czy ktoś nie idzie lub jedzie (tutaj dodatkowo był znak STOP, który został zignorowany)
- na prawoskręcie z zielona strzałką trzeba sie zatrzymać i dokładnie sprawdzić, czy nikt nam nie wyskoczy na pasy - to najczęstsza przyczyna potrąceń
Rowerzysta, któremu się zajeżdża drogę nie ma wiele opcji:
- może spróbować gwałtownie hamować, ale grozi to upadkiem i co najmniej potłuczeniem
- nie hamować i wjechać czołowo w samochód; konsekwencje jak wyżej, ale przynajmniej jest sprawca zdarzenia, czyli kierowca, więc można się leczyć z jego ubezpieczenia
- próbować ominąć samochód, jak to zrobił ten rowerzysta, ale to zawsze wiąże się z dodatkową adrenaliną (bo nie wiadomo jak się to skończy) i niekontrolowanymi reakcjami, jak w tym przypadku
Doczytaj proszę pord, szczególnie kwestię, co oznacza znak stop i w którym miejscu należy się zatrzymać po! takim znaku ( w przypadku z załączonego filmu linia bezwzględnego zatrzymania namalowana jest na granicy ulicy z pierwszeństwem przejazdu i nie zatrzymanie się na tej linii byłoby dopiero równoznaczne z zignorowaniem tego znaku).
Jak na razie jako kierowca i rowerzysta z własnych obserwacji mogę napisać, że jeden na 50 kierowców to debil, jeśli chodzi o rowerzystów, to niestety jest już to praktycznie co drugi.
I dla przypomnienia:
Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.
Brak wzmianki o konieczności ustąpienia pierwszeństwa rowerowi zbliżającemu się do przejazdu.
Jak na razie jako kierowca i rowerzysta z własnych obserwacji mogę napisać, że jeden na 50 kierowców to debil, jeśli chodzi o rowerzystów, to niestety jest już to praktycznie co drugi.
I dla przypomnienia:
Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.
Brak wzmianki o konieczności ustąpienia pierwszeństwa rowerowi zbliżającemu się do przejazdu.
Trojmiasto.pl stanęło na wyskosci zadania i wyjaśniło sporne kwestie:
http://rowery.trojmiasto.pl/Kto-zawinil-na-skrzyzowaniu-we-Wrzeszczu-n97816.html
http://rowery.trojmiasto.pl/Kto-zawinil-na-skrzyzowaniu-we-Wrzeszczu-n97816.html
Chyba nikt normalny ie pcha się nikomu pod koła. Tak samo nikt normalny nie zajeżdża nikomu drogi.
Potrzeba odrobiny zrozumienia i uprzejmości z obu stron. Rowerzyści muszą pamiętać, że nie zawsze ich dobrze widać, kierowcy spodziewać się, że ktoś może jechać szybciej.
Przede wszystkim obserwuję jak zachowują się kierowcy i czy mnie widzą. Nie raz odpuszczałem dojeżdżając do skrzyżowania puszczając kilka samochodów (bo mnie pewnie i tak nie widzieli), a następny już mnie puszczał.
Gdybym bezwzględnie egzekwował swoje prawa, to albo nie mógłbym już pisać lub jeździć na rowerze. Nie raz chciałem już ruszać na zielonym, a ktoś śmigał przed nosem, albo na bardzo niefajnych synchronizacjach świateł, gdzie zielone dla pieszych i rowerzystów zapala się później niż dla samochodów, akurat w momencie jak rozpędzający się skręcający w prawo mają wjechać na przejazd/przejście.
Dla mnie jest logiczne, że jak jadę podporządkowaną, a ddr jest wzdłuż głównej, to rowerzyści mają pierwszeństwo. Tak samo np. jak ddr zmienia stronę, to na rowerze ja czekam na wolną drogę, bo przecinam czyjś kierunek ruchu.
Tak w prawie jest to niedopowiedziane, ale czy na prawdę mamy tak niską kulturę, że wszystko musimy mieć spisane? Czy to próba zrzucenia odpowiedzialności z siebie, bo prawo to za mnie załatwia?
Potrzeba odrobiny zrozumienia i uprzejmości z obu stron. Rowerzyści muszą pamiętać, że nie zawsze ich dobrze widać, kierowcy spodziewać się, że ktoś może jechać szybciej.
Przede wszystkim obserwuję jak zachowują się kierowcy i czy mnie widzą. Nie raz odpuszczałem dojeżdżając do skrzyżowania puszczając kilka samochodów (bo mnie pewnie i tak nie widzieli), a następny już mnie puszczał.
Gdybym bezwzględnie egzekwował swoje prawa, to albo nie mógłbym już pisać lub jeździć na rowerze. Nie raz chciałem już ruszać na zielonym, a ktoś śmigał przed nosem, albo na bardzo niefajnych synchronizacjach świateł, gdzie zielone dla pieszych i rowerzystów zapala się później niż dla samochodów, akurat w momencie jak rozpędzający się skręcający w prawo mają wjechać na przejazd/przejście.
Dla mnie jest logiczne, że jak jadę podporządkowaną, a ddr jest wzdłuż głównej, to rowerzyści mają pierwszeństwo. Tak samo np. jak ddr zmienia stronę, to na rowerze ja czekam na wolną drogę, bo przecinam czyjś kierunek ruchu.
Tak w prawie jest to niedopowiedziane, ale czy na prawdę mamy tak niską kulturę, że wszystko musimy mieć spisane? Czy to próba zrzucenia odpowiedzialności z siebie, bo prawo to za mnie załatwia?
Jako rowerzysta wiesz też, że nie zawsze da się zahamować w miejscu. Po to wybieramy rower, aby szybko przemieszczać się po mieście, podobnie jak to mają w zamiarze kierowcy. Tak więc, jadąc np. 20km/h ten rowerzysta nie miał szans normalnie zahamować, gdy samochód wpakował mu się na przejazd.
I nie piszcie, że powinno się wprowadzić ograniczenia dla rowerzystów. To jest kolejny przejaw bezsensownego myślenia, jak ułatwić życie kierowcom, a utrudnić życie innym. Podobnie jak to jest z przepisem o obowiązkowych odblaskach poza terenem zabudowanym, który praktycznie zwalnia kierowcę z obowiązku bycia ostrożnym poza miastem. Ten przepis krytykują wszystkie pro-postępowe organizacje zajmujące się bezpieczeństwem na drogach
Wystarczy, że kierowcy zaczną zachowywać się jak cywilizowani ludzie i uważać na słabszych uczestników ruchu oraz przestrzegać do bólu przepisy.
I nie piszcie, że powinno się wprowadzić ograniczenia dla rowerzystów. To jest kolejny przejaw bezsensownego myślenia, jak ułatwić życie kierowcom, a utrudnić życie innym. Podobnie jak to jest z przepisem o obowiązkowych odblaskach poza terenem zabudowanym, który praktycznie zwalnia kierowcę z obowiązku bycia ostrożnym poza miastem. Ten przepis krytykują wszystkie pro-postępowe organizacje zajmujące się bezpieczeństwem na drogach
Wystarczy, że kierowcy zaczną zachowywać się jak cywilizowani ludzie i uważać na słabszych uczestników ruchu oraz przestrzegać do bólu przepisy.
Przy dzisiejszej kulturze polskich kierowców dostosowana prędkość rowerzysty do panujących warunków powinna wynosić 5km/h: )))
Nie wymagaj od rowerzystów, aby prowadzili rowery tylko dlatego, że kierowca nie jest w stanie znacząco zwolnić lub zatrzymać się przed pasami i rozejrzeć.
Jeszcze raz: to kierowca prowadzi pojazd, którym łatwo zabić i to on (w cywilizowanych krajach) jest zobowiązany do zachowania szczególnej ostrożności w trosce o zdrowie słabszych uczestników ruchu!!!
Nie wymagaj od rowerzystów, aby prowadzili rowery tylko dlatego, że kierowca nie jest w stanie znacząco zwolnić lub zatrzymać się przed pasami i rozejrzeć.
Jeszcze raz: to kierowca prowadzi pojazd, którym łatwo zabić i to on (w cywilizowanych krajach) jest zobowiązany do zachowania szczególnej ostrożności w trosce o zdrowie słabszych uczestników ruchu!!!
Jeżeli chcemy być traktowani na równi, to tak samo musimy się zachowywać. Jeżeli chcemy uczestniczyć w ruchu, to tak samo mamy obowiązki, a nie tylko przywileje.
Pewnie, że chciałbym móc swobodnie śmigać bez obawy czy ktoś mi z boku nie wyjedzie. Niestety są takie miejsca, gdzie wyjeżdżając z bocznej ulicy nie ma szans zauważyć rowerzysty, zwłaszcza jak jedzie szybciej:
https://www.google.pl/maps/@54.4327072,18.5743348,3a,75y,319.88h,68.92t/data=!3m6!1e1!3m4!1sDDthvM4Bz1aVTurFWU06eQ!2e0!7i13312!8i6656
https://www.google.pl/maps/@54.3904364,18.6083649,3a,75y,238.39h,78.12t/data=!3m6!1e1!3m4!1ssjsMQZu8dSZxuS2O3mH14A!2e0!7i13312!8i6656
https://www.google.pl/maps/@54.3878251,18.6050058,3a,75y,118.64h,68.56t/data=!3m6!1e1!3m4!1sptO2tj5LpW_pAqzuhGqhqA!2e0!7i13312!8i6656
https://www.google.pl/maps/@54.3754596,18.6183635,3a,75y,175.35h,79.63t/data=!3m7!1e1!3m5!1sA4Y-cRNVr5r4AI_4RE4Q7A!2e0!6s%2F%2Fgeo2.ggpht.com%2Fcbk%3Fpanoid%3DA4Y-cRNVr5r4AI_4RE4Q7A%26output%3Dthumbnail%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D73.003975%26pitch%3D0!7i13312!8i6656
https://www.google.pl/maps/@54.373771,18.6227708,3a,75y,243.52h,75.11t/data=!3m6!1e1!3m4!1s_YlhdoAzPZsu4pSA79go8w!2e0!7i13312!8i6656
https://www.google.pl/maps/@54.3747314,18.6212711,3a,75y,214.16h,82.68t/data=!3m6!1e1!3m4!1suXw0QZPAQQyGWrO8IJONfQ!2e0!7i13312!8i6656
To tylko kilka przykładów. Na rowerze czasem trzeba wjechać głęboko na przejście, żeby cokolwiek widzieć, a kierowca jest w stosunku do rowerzysty cofnięty o dobry metr długości maski.
Starajmy się zauważyć i dajmy się zauważyć.
Jako kierowcy pamiętajmy, że ktoś może jechać szybciej niż tempem spacerowym. Jako rowerzyści, że możemy nie być widoczni (np. strefa martwa).
Skrajny przykład: https://www.youtube.com/watch?v=lV-rhiGRFTE
Pewnie, że chciałbym móc swobodnie śmigać bez obawy czy ktoś mi z boku nie wyjedzie. Niestety są takie miejsca, gdzie wyjeżdżając z bocznej ulicy nie ma szans zauważyć rowerzysty, zwłaszcza jak jedzie szybciej:
https://www.google.pl/maps/@54.4327072,18.5743348,3a,75y,319.88h,68.92t/data=!3m6!1e1!3m4!1sDDthvM4Bz1aVTurFWU06eQ!2e0!7i13312!8i6656
https://www.google.pl/maps/@54.3904364,18.6083649,3a,75y,238.39h,78.12t/data=!3m6!1e1!3m4!1ssjsMQZu8dSZxuS2O3mH14A!2e0!7i13312!8i6656
https://www.google.pl/maps/@54.3878251,18.6050058,3a,75y,118.64h,68.56t/data=!3m6!1e1!3m4!1sptO2tj5LpW_pAqzuhGqhqA!2e0!7i13312!8i6656
https://www.google.pl/maps/@54.3754596,18.6183635,3a,75y,175.35h,79.63t/data=!3m7!1e1!3m5!1sA4Y-cRNVr5r4AI_4RE4Q7A!2e0!6s%2F%2Fgeo2.ggpht.com%2Fcbk%3Fpanoid%3DA4Y-cRNVr5r4AI_4RE4Q7A%26output%3Dthumbnail%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D73.003975%26pitch%3D0!7i13312!8i6656
https://www.google.pl/maps/@54.373771,18.6227708,3a,75y,243.52h,75.11t/data=!3m6!1e1!3m4!1s_YlhdoAzPZsu4pSA79go8w!2e0!7i13312!8i6656
https://www.google.pl/maps/@54.3747314,18.6212711,3a,75y,214.16h,82.68t/data=!3m6!1e1!3m4!1suXw0QZPAQQyGWrO8IJONfQ!2e0!7i13312!8i6656
To tylko kilka przykładów. Na rowerze czasem trzeba wjechać głęboko na przejście, żeby cokolwiek widzieć, a kierowca jest w stosunku do rowerzysty cofnięty o dobry metr długości maski.
Starajmy się zauważyć i dajmy się zauważyć.
Jako kierowcy pamiętajmy, że ktoś może jechać szybciej niż tempem spacerowym. Jako rowerzyści, że możemy nie być widoczni (np. strefa martwa).
Skrajny przykład: https://www.youtube.com/watch?v=lV-rhiGRFTE
Po części masz rację. Niestety natworzyli ścieżki rowerowe na siłę i wówczas wychodzą takie kolizyjne połączenia. Dlatego wg mnie dużo bezpieczniej by było gdyby w większości tych przypadków nie zmuszali się do projektowania ścieżki rowerowej, ale pozwolili jeździć po ulicy. Jedynie dla przypomnienia kierowcom, że nie są sami można by np. namalować przy krawędzi, na jezdni rower.
Ale jest jak jest i trzeba póki co korzystać z takich bubli. Zwyczajnie trzeba uważać jak się jedzie, zarówno rowerem, jak i samochodem. Z moich obserwacji wynika jednak, że kierowcy są dużo mniej uważni. Albo po prostu jest ich więcej niż rowerzystów, dlatego częściej się trafiają "gapy".
Np. to skrzyżowanie Grunwaldzkiej z Piramowicza z ostatniego przykładu, wcale nie jest aż takie kolizyjne. Niestety zdarzają się tam typowe grzechy kierujących, czyli:
- przejeżdżają dość szybko przejście/przejazd, bo chcą być jak najszybciej przy krawędzi jezdni i na tym są skupieni, często nawet nie patrząc na boki
- patrzą jedynie w lewo, skąd nadjeżdżają samochody i ewentualnie wtedy zauważają rowerzystę, który z lewej nadjeżdża
- mimo, że już samochód stoi przed Grunwaldzką, czekając na włączenie się do ruchu, to stają za nim blokując przejście/przejazd rowerowy.
- zatrzymują się 2-3 metry od krawędzi Grunwaldzkiej blokując tyłem przejazd rowerowy.
A filmik z youtube jest żałosny... no żeby mieć tak kiepsko ustawione lusterka :)
Ale jest jak jest i trzeba póki co korzystać z takich bubli. Zwyczajnie trzeba uważać jak się jedzie, zarówno rowerem, jak i samochodem. Z moich obserwacji wynika jednak, że kierowcy są dużo mniej uważni. Albo po prostu jest ich więcej niż rowerzystów, dlatego częściej się trafiają "gapy".
Np. to skrzyżowanie Grunwaldzkiej z Piramowicza z ostatniego przykładu, wcale nie jest aż takie kolizyjne. Niestety zdarzają się tam typowe grzechy kierujących, czyli:
- przejeżdżają dość szybko przejście/przejazd, bo chcą być jak najszybciej przy krawędzi jezdni i na tym są skupieni, często nawet nie patrząc na boki
- patrzą jedynie w lewo, skąd nadjeżdżają samochody i ewentualnie wtedy zauważają rowerzystę, który z lewej nadjeżdża
- mimo, że już samochód stoi przed Grunwaldzką, czekając na włączenie się do ruchu, to stają za nim blokując przejście/przejazd rowerowy.
- zatrzymują się 2-3 metry od krawędzi Grunwaldzkiej blokując tyłem przejazd rowerowy.
A filmik z youtube jest żałosny... no żeby mieć tak kiepsko ustawione lusterka :)
no poczytaj. A potem powiedz sobie, którego podmiotu domyślnego dotyczy ostatnie zdanie w zdaniu złożonym. Równie dobrze może to dotyczyć kierującego pojazdem (w tym rowerem) skręcającym z przecięciem drogi dla rowerów przecinającej prostopadłą ulicę, jak i może dotyczyć kierującego zamierzającego przeciąć drogę rowerzyście, który opuszcza drogę dla rowerów, wjeżdżając na przejazd znajdujący się na wprost.
No cóż, jako kierowca i rowerzysta 50/50% mam odmienne odczucia. Jadąc samochodem nie ma dnia, aby nie trafić na kierowcę idiotę. Takie zachowania jak wymuszanie pierwszeństwa, zatrzymywanie się na pasach, blokowanie skrzyżowań, czy przekraczanie dozwolonej prędkości (!!!) to norma.
Zresztą potwierdzają to fakty i liczby. To kierowcy są sprawcami większości wypadków, w tym śmiertelnych. Rowerzysta jak jest głupi i nieostrożny, to tylko sobie zaszkodzi lub co najwyżej samochodowi (no tak, ale w tym kraju to największa tragedia - zarysowany lakier).
Zresztą potwierdzają to fakty i liczby. To kierowcy są sprawcami większości wypadków, w tym śmiertelnych. Rowerzysta jak jest głupi i nieostrożny, to tylko sobie zaszkodzi lub co najwyżej samochodowi (no tak, ale w tym kraju to największa tragedia - zarysowany lakier).
Czy szanowny pan "poszkodowany" tak samo sobie staje na przejeździe kolejowym? Warto spróbować. Wystarczyło żeby rowerzysta nie zahamował gwałtownie i mianem "bandziora" można by było określić Szanownego Pana, kwestia ułamków sekund. Tak trudno zrozumieć, że takim zachowaniem mógł Pan nawet zabić? Ależ zapewne... rowerzysta byłby tym bardziej winny, bo lakier byłby jeszcze bardziej uszkodzony.
Pomijając już kto miał pierwszeństwo i na podstawie jakich przepisów - ludzie, gdzie wy macie głowę? To od razu trzeba komuś auto zniszczyć? A jak by było odwrotnie i facet by wyszedł z auta i zespół kolesiowi rower, to czy rowerzysta też nie czuł by się napadnięty? Pewnie, to teraz jak komuś coś nie pasuje to od razu coś niszczmy... Kobieta z wózkiem za blisko się ciebie pcha? To rozwal jej budę wózka albo przewróć chociaż żeby był brudny dla twojej satysfakcji... Ja pierniczę, co zaświat...
Też jestem kierowcą i raz mi się zdarzyło, że czekałem na włączenie się do ruchu więc stałem na przejściu na którym to akurat była ścieżka. Ruch był spory więc zajęło mi to ze 40 sekund albo i dłużej. W tym momencie nadjechał jakiś nawiedzony rowerzysta i zaczął mi wygrażać, że stoje na jego ścieżce. Tak więc nie zawsze da się przewidzieć czy za jakiś czas nadjedzie jakiś rowerzysta bo porusza się on znacznie szybciej niż pieszy i także powinien uważać. Co do sytuacji z filmiku to nawet jak kierowca się zachował źle to nikt nie powinien mu niszczyć auta. Ja osobiście w jego sytuacji bym tego tak nie zostawił i poczekał na rowerzystę bo widać, że to nie amator i jeździ pewnie tą ściężką dość często. Może nawet codziennie dojezdza i wraca z pracy... Powienien zapłacić za zniszczenie samochodu
Tak naprawdę drugorzędne jest że ktoś jechał samochodem a ktoś rowerem. Tu po prostu mamy zdarzenie między dwoma kierowcami. Do tego pomijając kwestie prawne widać że samochód jechał wolno, a rowerzysta powinien go widzieć z daleka i zgodnie z doświadczeniem oraz zasadą ograniczonego zaufania zmniejszyć prędkość oraz w razie potrzeby wyhamować co zresztą zrobił. Kopnięcie było zwykłym chamskim wybrykiem. Człowiek na rowerze ma najwyraźniej problemy z opanowaniem agresji. Do tego jeśli miał SPD to wiedział że uszkodzi samochód. Chyba każdy rowerzysta korzystający często że ścieżek miał podobną sytuację ale raczej nie robił z tego większego problemu. Najzwyczajniej szkoda na to czasu i nerwów. Po co podnosić sobie ciśnienie, które przy wysiłku fizycznym i tak jest większe :-).
Swoją drogą autor wątku mógłby zaprezentować zdjęcie uszkodzenia. Skoro publikuje film to dlaczego nie pokazuje uszkodzenia które jest tu jakby głównym problemem.
Szkoda że nie ma relacji drugiego rowerzysty lub jakiegoś innego świadka czy nagrania
Swoją drogą autor wątku mógłby zaprezentować zdjęcie uszkodzenia. Skoro publikuje film to dlaczego nie pokazuje uszkodzenia które jest tu jakby głównym problemem.
Szkoda że nie ma relacji drugiego rowerzysty lub jakiegoś innego świadka czy nagrania
Jestem zbudowany twoją niezakłóconą przez wiedzę pewnością siebie. Brawo, oby tak dalej.
Dokładnie tak samo nie ma tego przepisu, jak nie ma innego przepisu - by ustąpić pociągowi na przejeździe kolejowym, tramwajowi na rozjeździe i TIRowi na krzyżówce. Napieraj! W ogóle wymontuj hamulec z twego samochodu, po co ci on? Tylko dodaj mu więcej wycieraczek. I klapki na boczne szyby.
Z tego co mówisz wynika prosty wniosek - ZA MAŁO kopnął. Powinien był faktycznie sfingować karambol. Stracił by trochę czasu i zdrowia, ale może zdjęli by jednego bandytę z ulic.
Dokładnie tak samo nie ma tego przepisu, jak nie ma innego przepisu - by ustąpić pociągowi na przejeździe kolejowym, tramwajowi na rozjeździe i TIRowi na krzyżówce. Napieraj! W ogóle wymontuj hamulec z twego samochodu, po co ci on? Tylko dodaj mu więcej wycieraczek. I klapki na boczne szyby.
Z tego co mówisz wynika prosty wniosek - ZA MAŁO kopnął. Powinien był faktycznie sfingować karambol. Stracił by trochę czasu i zdrowia, ale może zdjęli by jednego bandytę z ulic.
Masz człowieku mózg to zacznij go używać a nie wyskakujesz tu z jakimiś pozbawionymi logiki emocjonalnymi wpisami
W tej dyskusji został podany link do artykułu na trojmiasto gdzie dokładnie zostało omówione to zdarzenie i przepisy.
Zapewne się zdziwisz ale są przepisy regulujące ruch na przejeździe kolejowym tak samo jak TIR-y nie mają zawsze pierwszeństwa co sugerujesz. Jeśli by tak nie było wiele osób by zginęło.
Nie ważne kogo była wina, ważne że nie doszło do zderzenia a rowerzysta zrobił złośliwie coś co jest karalne i uciekł.
W tej dyskusji został podany link do artykułu na trojmiasto gdzie dokładnie zostało omówione to zdarzenie i przepisy.
Zapewne się zdziwisz ale są przepisy regulujące ruch na przejeździe kolejowym tak samo jak TIR-y nie mają zawsze pierwszeństwa co sugerujesz. Jeśli by tak nie było wiele osób by zginęło.
Nie ważne kogo była wina, ważne że nie doszło do zderzenia a rowerzysta zrobił złośliwie coś co jest karalne i uciekł.
tX, zamiast bałakać bez sensu, lepiej poczytaj:
http://isap.sejm.gov.pl/Download;jsessionid=E5DB06C09257A97EBBB6EF75A91E2392?id=WDU19970980602&type=3
http://isap.sejm.gov.pl/Download;jsessionid=E5DB06C09257A97EBBB6EF75A91E2392?id=WDU19970980602&type=3
Jak się bierzesz za krytykowanie, to najpierw dokładniej przeczytaj co ci dano:
-na skróty prawy dolny róg każdej strony - data publikacji 2015-12-21
-prawe marginesy zawierają dodatkowe opisy, na pierwszej stronie źródła opracowania, a tam dz. u. z lat 2012-2015; na kolejnych stronach są podane daty wejścia w życie np. 04-04-2016
Data 1997 będzie zawsze w tekście ujednoliconym, bo kolejne akty prawne to wprowadzanie zmian w ustawie, a nie przepisanie na nowo.
-na skróty prawy dolny róg każdej strony - data publikacji 2015-12-21
-prawe marginesy zawierają dodatkowe opisy, na pierwszej stronie źródła opracowania, a tam dz. u. z lat 2012-2015; na kolejnych stronach są podane daty wejścia w życie np. 04-04-2016
Data 1997 będzie zawsze w tekście ujednoliconym, bo kolejne akty prawne to wprowadzanie zmian w ustawie, a nie przepisanie na nowo.
Mógł pisać nawet siedząc u papieża na kolanach, ale skoro ktokolwiek jest w stanie stwierdzić jego przybliżoną lokalizację, to odpowiednie służby są w stanie stwierdzić to z dokładnością do kilku metrów.
A to raczej całkowicie obala jego poczucie nieuchwytności.
Niestety radykalni wyznawcy jedynej, czyli własnej racji tego nigdy nie ostrzegą.
A to raczej całkowicie obala jego poczucie nieuchwytności.
Niestety radykalni wyznawcy jedynej, czyli własnej racji tego nigdy nie ostrzegą.
" to ja ... możesz mi teraz naskoczyć :P "
Jeśli napisał to poszukiwany rowerzysta to tylko potwierdza że jest żałosny.
Jeśli napisał to ktoś inny to też jest żałosny chociaż zapewne wydaje mu się że jest dowcipny i sprytny.
Ludzie nie zachowujmy się jak g*wniarze na drodze. Nie popierajmy też nagannych zachowań na drodze i na forum.
Jeśli napisał to poszukiwany rowerzysta to tylko potwierdza że jest żałosny.
Jeśli napisał to ktoś inny to też jest żałosny chociaż zapewne wydaje mu się że jest dowcipny i sprytny.
Ludzie nie zachowujmy się jak g*wniarze na drodze. Nie popierajmy też nagannych zachowań na drodze i na forum.
Za podobne wykopki przynajmniej część winy ponosi infok, który tak urządził to forum.
Data zamieszczenia tekstu nie jest bardzo widoczna dla nieuważnego, często nowego czytelnika. Sam się raz nabrałem.
Rysiu, pls, nie naskakuj tak na Nasze Trolle, tylko je cywilizuj, poprawiaj, rafinuj. Ewolucyjnie, a nie Eliminacyjnie. Bo im nas więcej, a im mniej mototrolli, tym lepszy staje się świat ;-)
Data zamieszczenia tekstu nie jest bardzo widoczna dla nieuważnego, często nowego czytelnika. Sam się raz nabrałem.
Rysiu, pls, nie naskakuj tak na Nasze Trolle, tylko je cywilizuj, poprawiaj, rafinuj. Ewolucyjnie, a nie Eliminacyjnie. Bo im nas więcej, a im mniej mototrolli, tym lepszy staje się świat ;-)
Nie będę Ciebie kopał za styl i "stiff upper lipp register", a mógł bym, sam mnie nie raz kopnąłeś, ale...
Czerwone wężyki?!? Przyjmujesz niedopuszczalne założenia! Nie tylko, że ktoś ma maturę nie od Giertycha, ale że używa Twego $ystemu Operacyjnego w Twej $łusznej Końfiguracji. Spróbuj namówić mojego iPada do takich mecyjów jak czerwone węźyki, to ci wyczyszczę i naoliwię łańcuch. Choćby i w komputerze, a co...
Tymczasem, ten sam infok portalikowy, ktory dał opcję spellcheku do forum pod artykulikami, choć nie musiał, nie dał jej pod to trolloforum, choć łatwo mógł. Część winy jest więc jego, także w tym aspekcie. Atakowanie Naszych Trolli, plujących we "właściwym kierunku", zniechęca ich. A to nie jest forum dla Miodków i Jagodzińskich, tylko dla rowerzystów. Rysiu, wszystko jedno jak piszemy "uajńcuh", za to umiemy go ocenić, wymienić, napiąć, zakuć, a przede wszystkim użyć. A Miodki niekoniecznie.
Nie mówiąc o tym, że moim zdaniem troll ma rację, choć wyraża ją... zbójecko. Prowokacyjne wpisy mototrolla zasłużyły na potępienie. Nie tęp naszych, proszę, tak nas niewielu....
Czerwone wężyki?!? Przyjmujesz niedopuszczalne założenia! Nie tylko, że ktoś ma maturę nie od Giertycha, ale że używa Twego $ystemu Operacyjnego w Twej $łusznej Końfiguracji. Spróbuj namówić mojego iPada do takich mecyjów jak czerwone węźyki, to ci wyczyszczę i naoliwię łańcuch. Choćby i w komputerze, a co...
Tymczasem, ten sam infok portalikowy, ktory dał opcję spellcheku do forum pod artykulikami, choć nie musiał, nie dał jej pod to trolloforum, choć łatwo mógł. Część winy jest więc jego, także w tym aspekcie. Atakowanie Naszych Trolli, plujących we "właściwym kierunku", zniechęca ich. A to nie jest forum dla Miodków i Jagodzińskich, tylko dla rowerzystów. Rysiu, wszystko jedno jak piszemy "uajńcuh", za to umiemy go ocenić, wymienić, napiąć, zakuć, a przede wszystkim użyć. A Miodki niekoniecznie.
Nie mówiąc o tym, że moim zdaniem troll ma rację, choć wyraża ją... zbójecko. Prowokacyjne wpisy mototrolla zasłużyły na potępienie. Nie tęp naszych, proszę, tak nas niewielu....
no i?
oto to tu jest ostatnia oaza wolności! tu nie ma regulaminowego obowiązku konsekwentnego używania tego samego podpisu, więc podpis jest też wypowiedzią! nie oceniajmy tekstów po ich formie i tonie, jak pieski, tylko po treści, jak rozumni ludzie! tu wystarczy cenzura w formie skryptu wycinającego bdzitkie wyrazy i linki, jeśli już upierac się że jest konieczna...
sorry za logorrheę. uczę się jeżdzić na nowym rowerze i idzie mi źle
oto to tu jest ostatnia oaza wolności! tu nie ma regulaminowego obowiązku konsekwentnego używania tego samego podpisu, więc podpis jest też wypowiedzią! nie oceniajmy tekstów po ich formie i tonie, jak pieski, tylko po treści, jak rozumni ludzie! tu wystarczy cenzura w formie skryptu wycinającego bdzitkie wyrazy i linki, jeśli już upierac się że jest konieczna...
sorry za logorrheę. uczę się jeżdzić na nowym rowerze i idzie mi źle