Ostatnio wybraliśmy się wraz z dzieckiem na teatrzyk. Na początku byłam miło zaskoczona wystrojem i klimatem .Lekko mnie zgorszyła opłata za szatnie mimo wstępu płatnego za każdą osobę . Byliśmy ok 25 min przed czasem lecz miejsca już zabrakło siedzieliśmy więc z mężem( ja w ciąży) i dzieckiem na schodkach. Za nami stukały talerze obiadowe i rozmowy "starszych "których nie dało się nie słuchać. Na sali ogólnie panował hałas i zamieszanie. W połowie wydarzenia mniejsze dzieci zaczęły się kręcić i chodzić wołając za mamą. Dzieci z przodu wchodziły na scenę i dotykały kukiełek podczas przedstawienia ?! Totalny chaos mimo że samo przedstawienie bardzo nam się podobało . Na sali za duszno , wyszliśmy zgrzani - tylko siedząc. Myślę że te "imprezy " wymagają jeszcze trochę organizacji .