To jest najgorsze miejsce w jakim byłam. Pomijając wieki czekania na kilka prostych dań (z zegarkiem w ręku 45 minut) przy dosłownie 5 osobach na sali która mieści około 100osób!!!! Aby doprosić się zamówienia trzeba być chyba obklejonym taśmą odblaskową i krzyczeć przez megafon bo nikt a nikt nie kwapi się podejść - ani barman ...ani kelnerka ..!!! Po około 15 minutach wreszcie podeszła - z wielkim grymasem 'co podać?' - eee? To chyba jakiś żart! Ale to jeszcze nie koniec - kucharz biegający koło baru wyglądał co najmniej na rozweselonego. Jeden stolik po tym wyszedł!!! No ale nic, poczekałyśmy na posiłek - hmmm to nie to co zamawiałyśmy!!!!! Kelnerka wmawia nam że to właśnie to, ciekawe!!!
Nie wiem kto pisze poprzednie opinie, bo z tego co wiem ani w piątek, ani w sobotę w tym klubie nie ma nawet garstki osób na parkiecie, a szybko uwijające kelnerki są chyba tylko wtedy kiedy ubierają się by wyjść do domu.
Podsumowując: miejsce dla osób spragnionych wrażeń rodem z PRL.