Widok

Tato

Kultura Temat dostępny też na forum:
Opinie do spektaklu: Tato.
Teatr Bagatela im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego w Krakowie Tato Artur Pałyga Premiera: 1 października 2014. Małgorzata Bogajewska w oryginalny sposób inscenizuje dramat skomplikowanych relacji ojcowsko-synowskich. Wyborny komentarz do akcji stanowi muzyka wykonywana na żywo przez aktorów. Nie lubimy ojców. Dlatego ich nie ma. Dlatego samotne matki harują dzień i noc na kasach, świątek, ...
Przejdź do spektaklu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tato w stylu retro

Prawdziwych ojców już nie ma ... i bardzo dobrze! - chciało by się powiedzieć po obejrzeniu scen Taty. Przywieziony z Krakowy dramat rodzinny pełen jest ironii i dystansu. Autorzy stworzyli bardzo efektowny artystycznie portret ojca osadzony w realiach PRL-u. Praktyczna, obracana scena, świetnie muzykująca ekipa aktorów. Mnóstwo ciekawych pomysłów - jak widać dorosły aktor zagrać może każdego (a raczej wszystko): małe dziecko, psa czy pana z telewizji (a raczej po prostu telewizor). Obraz ojca mocno wzmocniony przez ubranie go w mundur wojskowego (taki akurat zawód przypadł bohaterowi). Wszak mundur może oznaczać przynoszącego bezpieczeństwo, obrońcę ale równie dobrze zagrożenie i zniewolenie. Ta niedwuznaczna ambiwalencja przewija się przez cały spektakl od narodzin syna aż do śmierci ojca. Ojca i syna łączą geny, dzieli konflikt pokoleń, synowska potrzeba uniezależnienia od władzy rodzicielskiej. Momenty nieodpartego komizmu przeplatają się z chwilami głębszej zadumy. Ojcowie potrzebują dzieci ale geny nie działają wstecz - czy dzieci faktycznie potrzebują ojców? Czy faktycznie bez ojca mają mniejszą szanse na rozwój (dawniej może w ogóle przetrwanie). Czy faktycznie faktycznie wyjazd ojców na II wojną światową przyczynił się do powstania pokolenia dzieci kwiatów w stanach? Czy więc wpływ ojca na dzieci jest na pewno pozytywny. Spektakl nie zdaje się wyraźnie odpowiadać na takie pytania - jest tylko "głuchym" portretem ojca i jego rodziny z ubiegłej już epoki. Zdaje się, że pater nie odrywa współcześnie już tak opresyjnej roli jaka wyłania się z niektórych scen spektaklu. Widzowie zdają się nieźle bawić i myślę, że wychodzą szcześliwi z myślą, że pokazywane sceny odeszły już raczej w przeszłość. Całość robi bardzo dobre wrażenie, na pewno warto zobaczenia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry