Może pracownicy BCT psychicznie nie radzą sobie z nadmiarem szczęścia wynikającego ze świetnych warunków i wspaniałej (sprawiedliwej) organizacji pracy i stąd kolejne "zgrzyty". A tak na poważnie...
rozwiń
Może pracownicy BCT psychicznie nie radzą sobie z nadmiarem szczęścia wynikającego ze świetnych warunków i wspaniałej (sprawiedliwej) organizacji pracy i stąd kolejne "zgrzyty". A tak na poważnie - nie bądźcie tacy zawistni! Przecież np. nie po to jeden bonzo z drugim ściąga do BCT swoich krewnych, żeby ich traktować tak samo jak pozostałych pracowników. Lojalność i rodzina muszą iść w parze i koniec, kropka. A i tak powinniście się cieszyć, że nie musicie już podporządkowywać się "zasadom" schabowego i brodatego Andrzeja (wyjaśniam młodszym - to przed laty brygadziści w BCT).
zobacz wątek