To jest typowe dla wszystkich większych firm
Mają zdanie pracownika głęboko gdzieś dopóki, dopóty pozew nie trafi na biurko prezesa
wtedy jest lekkie jeździwko i złorzeczenie a potem...
rozwiń
To jest typowe dla wszystkich większych firm
Mają zdanie pracownika głęboko gdzieś dopóki, dopóty pozew nie trafi na biurko prezesa
wtedy jest lekkie jeździwko i złorzeczenie a potem tylko wyrok
i tak naprawdę żadnych wniosków mądrych prezes nigdy nie wyciąga
chyba że sprawa naprawdę szarpnie mocno firmę po kieszeni
wtedy prezes popada w niełaskę u właściciela.....
zobacz wątek