Być może wyda się to dziwne ale mnie pierwotnie wcale nie chodziło o kasę (oczywiście przy takiej jak obecnie postawie prezesa, pomyślę i o kasie). W mailu do prezesa (i innych członków Zarządu...
rozwiń
Być może wyda się to dziwne ale mnie pierwotnie wcale nie chodziło o kasę (oczywiście przy takiej jak obecnie postawie prezesa, pomyślę i o kasie). W mailu do prezesa (i innych członków Zarządu BCT), wyraźnie napisałem, że jeśli prezes łaskawie wyjaśni mi sprawę oraz użyje magicznego słowa "przepraszam", to uznam tą skandaliczną sprawę za zamkniętą.
Skoro jednak prezes nadal popisuje się bezgraniczną arogancją - czyli jasno i wyraźnie pokazuje, że ma mnie w dolnej części pleców, to wprost zmusza mnie do udowodnienia mu na drodze prawnej, że nie jest on jednak królem świata a jedynie prezesem BCT. W związku więc z pełnioną funkcją, brzydkie "żarty" może on sobie ewentualnie próbować robić ze swoich pracowników - oczywiście jedynie do czasu, aż się znowu któremuś z nich znudzi takie traktowanie.
Tak więc dołożę wszelkich starań i cytując klasyka - "wydam każde pieniądze" (pan prezes wie, kim jest ten klasyk), żeby stosowny organ wyjaśnił panu prezesowi, że niektóre jego zachowania/działania są prawnie nieakceptowalne - zwłaszcza wobec osób, które nie są formalnie związane z kierowaną przez niego firmą.
I od razu uprzedzę potencjalne, słabe tłumaczenia, że niby mój e-mail do prezesa i innych członków Zarządu nie dotarł z jakichś "powodów technicznych" (już kiedyś próbowali takich bzdetów). Mój e-mail dotarł do adresatów - jeden z dyrektorów (przez nieuwagę zapewne), odesłał mi potwierdzenie wyświetlenia na jego komputerze mojej wiadomości.
Przypominam, że moje komentarze oparte są na udokumentowanych faktach, obrazują klimat i stosunki panujące w BCT i mają służyć jako przestroga dla potencjalnie zainteresowanych pracą w tej firmie - a o to przecież chodzi na forum, w tym dziale. Moje zainteresowanie BCT i źródłowa wiedza w tym temacie opiera się na zdarzeniach, które w BCT dotknęły moją żonę (mobbing->utrata zdrowia->jej zignorowane przez prezesa zgłoszenie->ponad dwuletni proces sądowy).
zobacz wątek