Rozumiem Twój sceptycyzm ale moim założeniem nie było zrobienie wrażenia na lokalnym "wodzu" (wszyscy chyba zdajemy sobie sprawę, że to niemożliwe) a na jego szefostwie w bazie na Filipinach. I...
rozwiń
Rozumiem Twój sceptycyzm ale moim założeniem nie było zrobienie wrażenia na lokalnym "wodzu" (wszyscy chyba zdajemy sobie sprawę, że to niemożliwe) a na jego szefostwie w bazie na Filipinach. I udało się, bo jak się okazało - po mojej poprzedniej informacji wysłanej do władz ictsi, lokalny "wódz" zapewnił ich, że ma wszystko pod kontrolą i że ogólnie w BCT było i jest sielsko anielsko. Tak więc ostatnie info "nieco" zdziwiło właściciela BCT a nawet zatroskało, ... , itd.
Tak więc pożyjemy, zobaczymy - zwłaszcza, że BCT czekają inne niespodzianki z mojej strony. Skoro prezes chciał powalczyć w brzydki sposób nie tylko z moją żoną ale i ze mną - "oszołomem" - to "oszołom" podjął wyzwanie.
zobacz wątek