Główny problem w cywilizowanym rozwiązaniu tej sprawy leży na Filipinach. Owszem, gdyby prezes bct był zdecydowanym, twardym i odpowiedzialnym gościem to jasno postawiłby sprawę szefowi z Manilii...
rozwiń
Główny problem w cywilizowanym rozwiązaniu tej sprawy leży na Filipinach. Owszem, gdyby prezes bct był zdecydowanym, twardym i odpowiedzialnym gościem to jasno postawiłby sprawę szefowi z Manilii ale .... nie postawi. A obowiązujący rzekomo kodeks etyki biznesowej ICTSI (podpisany przez szefa z Filipin), to zwykła bujda na resorach - tak, żeby tylko wyglądało na to, że zależy im na godnym traktowaniu pracowników.
zobacz wątek