Widok

The Brutalist | Brutalista

Filmy Temat dostępny też na forum:
Opinie do filmu: The Brutalist | Brutalista.

Przeczytaj o filmie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

The brutalist

Wspaniały film opowiadający o istocie człowieczeństwa po II wojnie światowej. Wydawaloby się,że główny bohater pochodzenia żydowskiego po tragicznych przeżyciach podczas wojny wreszcie wyzwoli się i zazna szczęśliwego życia w Nowym Świecie.Jednak tak się nie dzieje.Nowy Świat okaże się światem brutalnym,gdzie liczą się tylko pieniądze a człowiek, który nie ma tzw właściwego pochodzenia i nie przynależy do właściwej z punktu widzenia Amerykanów "rasy panow"znowu jak podczas wojny staje się niewolnikiem. W oczach Amerykanów,którzy nie doświadczyli wojny, wyksztalcony i inteligentny architekt jest tylko emigrantem bezdomnym ,głodnym i całkowicie zależnym od kaprysów ludzi dobrze sytuowanych. Nie ma dialogu między światem ludzi pokrzywdzonych przez tragiczny los a ludźmi wychowanymi w dobrobycie. Widzimy tutaj nakreślone w sposób mistrzowski przez reżysera dwa odrębne światy, które na chwilę się przecinają, ale nie wynika z tej relacji nic dobrego. American dream nie istnieje ,staje się tylko iluzja ludzi,którzy marzyli o wolności i godnym życiu,realizacji swoich zawodowych pasji a spotykają się z upokorzeniem ,poniżeniem i wykluczeniem. Historia się powtarza,ludzie, którzy żyli w piekle wojny trafiają znowu do piekła życia,gdzie dotykają samego dna bez nadziei na poprawę swojego losu. A jednak reżyser pokazuje,że jest nadzieja na ocalenie człowieczeństwa, tych wartości, które o nim stanowią. Przekazem jest sama sztuka- budowle, w których zakodowano wartości. które w życiu człowieka są najważniejsze.Piękny film bardzo wzruszający i jakże aktualny we współczesnym świecie.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 4

Widziałem 170 filmów w kinie przez ostatnie dwa lata. Ten jest jednym z najgorszych. 5/10

Wbrew pozorom - film nie jest oparty na faktach.
Nie pokazano wojennych doświadczeń głównego bohatera. Nie pokazano jego domniemanego geniuszu. Nie pokazano nic z człowieczeństwa. Nie pokazano nawet ludzkich marzeń o lepszym świecie.
Co w takim razie pokazano?
Zepsutych ludzi. Nasz architekt nie jest żadnym wybitnym artystą, wspomniano tylko o dwóch większych konstrukcjach postawionych w Europie. Mimo to cały film poświęcony jest jego najnowszej konstrukcji, która jest jedynie kaprysem jego szefa, osoby bez talentu. Nasz architekt popada w obsesję na punkcie swojego dzieła. Mam wrażenie, że w tym filmie żadna postać nie potrafi spojrzeć w przyszłość. Wszyscy skupiają się na bieżącej chwili, na okazji, na chwilowej przyjemności, na aktualnym problemie. Obsesja, seks, narkotyki, posada. Tęsknota za żoną, przyjaźnie, narodowość, wiara i własna historia nie mają żadnego znaczenia dla głównego bohatera. Laszlo nie przestaje się użalać nad sobą, a jego egoizm rujnuje pomału jego życie, w którym bezsensowny projekt staje się celem samym w sobie.
Robotyczny film, w którym nie ma nic ludzkiego. Ten film kojarzy się mi tylko z palaczem, który wie że ma raka płuc, a mimo to nie rezygnuje z palenia.
Film rozwleka się bez końca i nagle urywa się przed epilogiem.

Brutalizm przedstawiony został jako nurt pozbawiony estetyki, w którym ważna jest tylko funkcja i wytrzymałość budynków. Jeżeli reżyser chciał przenieść to spojrzenie na ludzkie życie, to faktycznie pokazał, że człowiekowi nie wystarczy surowy fundament w postaci pracy i zubożałych relacji.
Monumentalna muzyka zasługuje na uznanie, niektóre ujęcia budowli można spokojnie umieścić w galerii sztuki, ale fabuła i rozwój postaci były na najniższym możliwym poziomie. 5/10
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 5

Prawie wszystko co Tobie się nie podoba w tym filmie można obrócić o 180 stopni i odebrać to jako wartość dodaną. Mówiąc o degrengoladzie wprost autor przecież jej nie gloryfikuje, wręcz przeciwnie. W wystarczający sposób ma do tego stosunek krytyczny. Owszem, film ma jakieś tam luki w scenariuszu, ale można sobie z tym poradzić. Za to aktorstwo Brodiego też przez duże A. Także w warstwie wizualnej, muzycznej i dźwiękowej 10/10. Nie przeszkadzało mi nawet, że film w zasadzie w całości nakręcony na Węgrzech i niektóre ciężarówki na placu budowy mają napis TATRA ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Można różnie na to patrzeć.

Ale to nie koniec problemów tego filmu.
To, co na koniec zrobił pracodawca naszego bohatera nie zostało wcześniej niczym poprzedzone. Nagły akt, którego nie dało się przewidzieć: nie było żadnych sugestii, czy znaków wskazujących na takie zainteresowanie jego postaci osobą architekta.
A z drugiej strony film zapowiadał, że syn pracodawcy będzie dalej napastował Zofię. Przypomnę jeszcze, że film sugerował także o jego dziwnych skłonnościach wobec własnej siostry. Wątki, które były zapowiedziane - zostały porzucone. A to, czego film nie zapowiadał, zostało wrzucone pod koniec historii rujnując większy projekt w taki sam sposób, jak budowlę rujnowały poprawki Jima Simpsona, którego zatrudniono by przerobić projekt budynku i na nim oszczędzić.

Zresztą cały ten film można porównać tej budowli. Wielki, długi film - zupełnie jak ta niekończąca się budowa. Surowy, pozbawiony ludzkiego ciepła i relacji - dokładnie taki, jak zimny beton. Urwany, z szarpanymi wątkami - zupełnie jak projekt budynku, który zyskał wiele poprawek inżyniera Leslie i drugiego architekta, Jima.

Jak mówiłem, muzyka, ujęcia, ujęty duch brutalizmu - to wszystko jest na wysokim poziomie. Gra aktorska także. Ale sama historia, montaż, ilość materiału, tempo, kierunek historii, braki w historii i luki w wątkach, to wszystko przytłacza. To wszystko burzy ten film.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Opinia

Mega słaby film. Ale za to chociaż bardzo proIzraelski co jest wartoscia
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

Dlaczego koniecznie trzeba być znawcą, żeby się odezwać? Nie każdy jest Kałużyńskim.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry