Od kilku lat jestem stała klientka tego miejsca. Do Irisha przychodzę w weekendy.Jednakże od jakiegoś czas poziom tego lokalu spadł do minimum. Brak personelu do pracy, 2 barmanki, które wylewaja z siebie poty żeby obsłużyć wszystkich klientów a kelnerów brak przez co na sali jest jeden wielki chlew. Puste szklanki walaja się po stołach, które są mokre od rozlanych drinkow. Bar nie jest w pełni wyposażony, pani barmanka zapytana o kartę drinkow odpowiada, że posiada owe menu lecz nie wszystko co w nim jest jest dostępne. Na szczęście barmanki potrafią wybranac z sytuacji i proponują swoje własne drinki. Kolejnym zastrzeniem jest ciągły brak irlandzkiego piwa, a gdy jest już dostępne to uwaga jest zepsute. .. nie miłe jest także, kiedy od razu po wejściu pan bramkarz naskakuje i mówi, że jeżeli chce zostać to mam oddać kurtkę do szatni.DJ także się zmienił po usłyszeniu piosenki pt. Ona jest pedałem w miejscu, które było kulturalne odechciewa się przychodzić. Z tego co mi się wydaje to zmienił się menadżer,bo widzę Za barem Panią która kilkanaście razy w ciągu imprezy przelicza kasę na oczach klientów, blokując dostęp do kasy barmankom. Panie właścicielu ro miejsce spada na psy