Re: Tokofobia
"A lekarzom ciężko stwierdzić czy na prawdę ma czy nie, i zdają sobie sprawę, że niektóre kobiety jej nie maja i kłamią. "
Moim zdaniem to już problem i wybór danej kobiety, że chce...
rozwiń
"A lekarzom ciężko stwierdzić czy na prawdę ma czy nie, i zdają sobie sprawę, że niektóre kobiety jej nie maja i kłamią. "
Moim zdaniem to już problem i wybór danej kobiety, że chce "wyłudzić" cesarkę. Dla mnie natomiast to jest CHORA sytuacja, że ginekolog dyżurujący może sobie podważać opinię innego ginekologa, który wypisał skierowanie (pacjentce, która prawdopodobnie prowadziła u niego całą ciążę, której zna wyniki badań i historię ciąży i chorób), a nawet lekarza innej specjalizacji - psychiatry, okulisty, ortopedy, neurologa itp. Dla mnie to niepojęte, skoro jeden lekarz wystawia skierowanie z jakiegoś powodu, to ginekolog dyżurujący powinien je akceptować - jest "kryty" przez oficjalny papier. Z tego co słyszę od znajomych to w innych dużych miastach (a nawet i małych powiatowych) nie ma problemów z akceptacją skierowań do cesarki, tylko w Trójmieście jest jakiś ogromny problem.
I żeby nie było, nie jestem "fanką" cesarek, sama panicznie boję się cc. Jednak gdyby mi na cesarce zależało, wolałabym odżałować te 8000 zł i iść do CM i mieć PEWNOŚĆ, że lekarz dyżurujący mnie nie wykiwa. A teraz to, co "Zaoszczędziłam" na cesarce, będę musiała wydać za kilka lat na waginoplastykę po źle przeprowadzonym SN.
zobacz wątek