Za dług o wartości 1800 zł zajął mi jednocześnie 1800 zł z konta (w dniu wypłaty) a także zażądał od mojego pracodawcy kolejnej wypłaty, czyli łącznie 3400 zł. Dodam, że dług nie mój i o niczym nie wiedziałam do chili zajęcia konta bankowego przez komornika. Dzwonię do banku, potem do komornika. Twierdzi, że wysyłał mi pisma na jakiś adres, którego nie znam. A jak powiedziałam, że ktoś chyba posłużył się moimi danymi, więc zgłoszę sprawę na policję, to nagle okazało się, że komornik zna mój właściwy adres. Nie tylko numer konta!