Tragiczna obsługa

Jeszcze nigdy nie czułam takiej pogardy ze strony obsługi, takiego jadu i zawiści ze strony nachalnie obserwujących mnie oburzonych twarzy państwa obsługujących salon Big Star. Na domiar złego, państwo ci nie znają się na zegarku... albo mają problem z ustawieniem czasu na swoich telefonach.
Ja rozumiem, że trzeba obejrzeć "M jak Miłość" albo "Na wspólnej", ale to nie znaczy, że trzeba zamykać salon 5 minut przed zaplanowaną godziną, jak również nie znaczy to, że klient zasługuje na chamskie zachowanie gdy poprosi o minutkę cierpliwości. Żenada, wioska i Polska wschodnia... Nawet na Białorusi ani w krajach trzeciego świata nie spotkałam się z tak żałosnym, kulejącym wręcz PRem.