Widok

Treningowe nocne marsze po okolicach 3miasta

Czesc,

Czy znajda sie tutaj osoby chetne na treningowe marsze po okolicznych trojmiejskich lasach? Chcialbym troche podszlifowac swoja kondycje i nawigacje. Proponuje raz w tygodniu (weekend) poswiecic jedna nocke na bladzenie po krzakach. Na razie nie wiecej niz 30 km.
Pozniej planowalbym tez treningi wspinaczki itp... ale to juz moze za dnia.

W tej chwili zbieram ekipe. Prosze o info na priv kto bylby chetny. Bede informowal z wyprzedzeniem o wypadzie.

Do zobaczenia na szlaku :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeśli chcesz się podszkolić w nawigacji zacznij brać udział w zwykłych marszach na orientację. Organizowanych np. przez Klub imprez na orientację Neptun. Jeśli interesują cię terminy marszy zajrzyj na ich stronę. Imprezy te zazwyczaj odbywają się w soboty. Jeśli chodzi o orientację są one trudniejsze niż np HARPAGAN, pozatym można dobrać adekwatną dla siebie kategorię. Na niektórych większych tego typu zawodach są również tzw trasy szkoleniowe, na których zostaje w praktyce zostaje wytłumaczony regulamin Marszy na Orientację. Niedługo też w granicach Pomorskiego odbedzie się marsz o nazwie Manewry Nocne, organizowany przez klub studencki. Charakter maszu bardzo przypomina Harpagana z Pucka. Odległość liczona w lini powiętrznej, ostatnio trasa ektremalna wynosiła 27 km. Punkty kontrolne to standardowe lampiony dla marszy na orientację, bez punktów stowarzyszonych itp, ale z całą punktacją karną regulaminu marszy na orientację. Zapraszam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dzieki za szczegolowe info!

Bawie sie od jakiegos czasu w rozne takie imprezy... Darzlub i Manewry od
jakichs 4 lat, ale bez zadnych wynikow. W sumie chodzilem tam z paczka
znajomych aby fajnie spedzic czas w lesie. Na ogol do mety dochodzilismy ;)
No ale pojawil sie lion i doszedlem do wniosku, ze moja rzeczywista forma
bardzo odbiega od wyobrazen :) po 30 km mam problemy z miesniami i musze to
nadrobic.

A przy okazji moze ktos wyjasni jak to jest... od lat jezdze na rowerze, w
sumie moge powiedziec, ze bardzo intensywnie. Moge jechac 200 km i bolu w
miesniach nie czuje. A po przejsciu 30 km myslalem, ze wbiilem sobie przez
przypadek moja stara finke w miesnia :)

Pozdrowienia dla wszystkich!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chodzę bardzo dużo po płaskim, bo takie są niestety okolice Warszawy. W góry wypuszczam się tylko podczas urlopu, więc nie częściej niż dwa razy do roku. Na rowerze jeżdżę ostatnio coraz mniej, ale kiedyś... Przestawienie się z którejkolwiek z tych dyscyplin na inną było dla mnie zawsze po dłuższej przerwie szokiem. Po prostu inne mięśnie pracują kiedy pedałujesz, inne gdy idziesz po równym, jeszcze inne gdy wspinasz się na górkę, a gdy z niej schodzisz nagle zaczynasz czuć, że oprócz mięśni masz jeszcze stawy. Podczas maratonów, po przejściu kilkudziesięciu kilometrów człowiek zazwyczaj zaczyna odczuwać ból takich mięśni, z których istnienia nie zdawał sobie wcześniej sprawy. Dlatego ważne, by trening był adekwatny do dyscypliny, którą się uprawia, choć jednocześnie nie powinien być zbyt jednostronny. Jeżeli w czasie dłuższego wysiłku pojawia się ostry ból np. w okolicach kręgosłupa (kręgi szyjne potrafią się dawać we znaki podczas długiej jazdy na rowerze lub marszu z ciężkim plecakiem), może to być sygnał, że: 1. treningu było za mało lub był źle stopniowany, 2. używasz nieodpowiedniego sprzętu (np. źle wyregulowane lub niewygodne siodełko, niewłaściwie wyregulowane lub źle wszyte pasy w plecaku itd.), 3. masz wadę postawy, skrzywienie kręgosłupa lub tp. Takich dolegliwości nie powinno się ignorować, choć zazwyczaj najlepszym na nie lekarstwem jest regularny i wszechstronny trening. Jeśli coś takiego Ci się przytrafi podczas maratonu, radzę zrobić krótką przerwę i gimnastykę, ew. delikatny masaż mięśni. Na jakiś czas powinno ulżyć. Pozdrawiam i życzę sukcesów na 25 Harpaganie oraz innych imprezach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mam ten sam problem tylko w odwrotną strotnę. Mój organizm jest wyspecjalizoway w przebywaniu olbrzymich odległości marszem, nawet z dość dużym obciążeniem, bez kłopotu potrafię pokonać 100 km, nawt pęcherze czy odciski się nie pojawią, kłopoty zaczynają się gdy mam wsiąść n rower. Dość boleśnie odczywam przejechanieniewielkiego odcinka. Nad większością uczestników Harpagana góruję tym, że prawie wogóle się nie męczę podczas dość szybkiego marszu. Z własnych wyliczeń z wielu edycji Harpaganów wychodzi na to , że mam najlepsze czasy przebycia drugiej pętli. Nawet gdy na półmetek dojdę na miejscu około 60 to i tak nie mam się o co martwić.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Marek Phantom Zięba napisał(a):


> Niedługo też w granicach
> Pomorskiego odbedzie się marsz o nazwie Manewry Nocne,
> organizowany przez klub studencki. Charakter maszu bardzo
> przypomina Harpagana z Pucka. Odległość liczona w lini
> powiętrznej, ostatnio trasa ektremalna wynosiła 27 km. Punkty
> kontrolne to standardowe lampiony dla marszy na orientację, bez
> punktów stowarzyszonych itp, ale z całą punktacją karną
> regulaminu marszy na orientację. Zapraszam

Czy moglbys podac jakies bardziej szczegolowe informacjena ten temat, bylbym dzwiczny...

pzdr
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hej! ;-)

Mamy nadzieje że cała ekipa bezpiecznie wróciła do domku i czuje się świetnie jak My (nikt chyba nie doznał większych urazów) po wczorajszym nocnym rajdzie po TPK;-) Ten 7 godzinny marsz pozwolił nam wszystkim na ocenę swoich możliwości kondycyjnych i zdolności nawigacyjnych, po wyciągnięciu wniosków, to pewnie będzie motywacją do zorganizowania nastepnego wypadu w tak doborowym składzie (9osób)!, hehe..i chyba nikt się nie wykruszy jak ostatnio?! Jak mówiono... "Per aspera ad astra!":-) ..hihi..., więc kompas, mapa i w droge!!

Do zobaczenia na szlaku...;-)

Ps. scoot żałuj że nie poszedłeś z nami na "ostatni punkt "hehe...;-) świetnie się bawiliśmy
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0