@Iśka...
Ja bym urzędasów podzielił na dwie grupy.
Przykład jednego już doświadczyłaś.
Na wejście zero rozmowy.. a jak już już zacznie gadać, to wyrzuca z siebie stek...
rozwiń
@Iśka...
Ja bym urzędasów podzielił na dwie grupy.
Przykład jednego już doświadczyłaś.
Na wejście zero rozmowy.. a jak już już zacznie gadać, to wyrzuca z siebie stek informacji, które laikowi nic nie mówią.
To jeszcze mały pikuś, bo można mieć obok kogoś w miarę kumatego, kto z tego steku wyłuska informacje istotne.
Dużo gorsza jest niedowartościowana biurwa, która musi pokazać, kto tu rządzi.
A takich w gminnych urzędach, obawiam się, również spotkasz w pip.
I tego możesz nie przeskoczyć, ani łaszeniem się, ani gryzieniem po łydkach :/
zobacz wątek