Nie wiem, czy chciałbym mieć firmę. Chyba na Kiribati albo Wyspach Szczęśliwych wypożyczalnię łodzi i leżaków. Zatrudniałbym dwóch wyluzowanych tubylców i pracowalibyśmy sobie bez stresu i leniwie....
rozwiń
Nie wiem, czy chciałbym mieć firmę. Chyba na Kiribati albo Wyspach Szczęśliwych wypożyczalnię łodzi i leżaków. Zatrudniałbym dwóch wyluzowanych tubylców i pracowalibyśmy sobie bez stresu i leniwie. Tych, co w Polsce się zdecydowali, to ja podziwiam. Przecież żeby zapłacić komuś 2K na rękę to taki pracownik musi zarobić 5-6K co najmniej. Bo są koszty pracy, a firma to nie perpetuum mobile - musi być na inwestycje a szef też musi zarabiać. A i tak ma opinie skąpej kutwy jeśli tylko 2K płaci. Ciężko jest też zwolnić pracownika, który jest sympatyczny a po prostu słabo sobie radzi, albo koniunktura kiepska. Znam przypadki zwolnień via sms lub list polecony. Myślę że jakbym miał pół miliona na rozruch to raczej bym dwa mieszkania kupił na wynajem. Kokosów by nie było, ale pieniądz pewny. A jeśli wynajem apartamentu krótkoterminowy, to i kasa niezła, ale pracy i doglądania więcej.
Niektórzy mają do tego głowę i są asertywni, inni mniej, inni cenią sobie stabilizację. A dobra. Banały i komunały to straszne
https://www.youtube.com/watch?v=RAWJHpP3sog
zobacz wątek