"A słoik od dzieciństwa i całe dzieciństwo pracował..."
Jak rano się ubrał do rozrzucania gnoju, to cały dzień w tych ciuchach łaził. Z pola do GS-u, Z GS-u do urzędu gminy. Cały dzień w gnojochodach i waciaku śmierdzącym obornikiem.
I to jest...
rozwiń
Jak rano się ubrał do rozrzucania gnoju, to cały dzień w tych ciuchach łaził. Z pola do GS-u, Z GS-u do urzędu gminy. Cały dzień w gnojochodach i waciaku śmierdzącym obornikiem.
I to jest rozwiązanie zagadki, skąd się biorą w środkach komunikacji miejskiej jadący do pracy w stoczni albo na budowie osobnicy w brudnych roboczych lumpach.
Kiedyś robotnik miejski miał szacunek do siebie i wyższy poziom kultury, i do głowy by mu nie przyszło, żeby w roboczym ubraniu jeździć do domu.
zobacz wątek
8 lat temu
~Autor (opcjonalny):