Odpowiadasz na:

Re: Trzy rodzaje miłości

Ale nie mogę przecież budować związku za dwoje?;)
Ogólnie nie mogę budować związku, mogę tylko robić swoje, ta druga osoba też powinna robić swoje, a związek powinien być efektem końcowym.... rozwiń

Ale nie mogę przecież budować związku za dwoje?;)
Ogólnie nie mogę budować związku, mogę tylko robić swoje, ta druga osoba też powinna robić swoje, a związek powinien być efektem końcowym. Pozostaje tylko to, czy to co się tworzy w wyniku naszych działań jest zadowalające i sprawia że chcemy by trwało czy nie.
Sztuczna ingerencja na dłuższą metę nie ma szans, bo to co zbudujemy będzie dobre dla nas, ale druga strona nie odczuje że to jest jej. Może nawet my sami odczujemy że ma to jakieś braku, że to sztuczny twór - zazwyczaj wynikły z naszych fantazji i oczekiwań.

Za winę uznaję świadome działanie którego celem jest popsucie związku, może to być np zdrada.
Jeśli efekt, to nie do końca to, czego byśmy chcieli, czyli na przykład to co ludzie czasem nazywają niezgodnością charakterów, to można się rozstać w przyjaźni, bez potrzeby doszukiwania się winy;)

Hipotezka, nie wiem, większość miłości rodzic - dziecko opiera się na A, z przykładami jakie autor podał - czyli metoda kija i marchewki;)
A w wielu przypadkach rodzinnych, członkowie się nawet nie lubią;)
Wnioskuje że szansa na C jest równa w każdych relacjach.

Zdaje mi się że o ile A i B mogą funkcjonować razem, to mieszenia czegoś z C w pewien sposób neguje główne założenie C.
Tak, wiem, sam zacząłem od napisania że u mnie się to miesza - nie potrafię tego wyjaśnić:d

zobacz wątek
11 lat temu
Antyspołeczny

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry