Byliśmy dwukrotnie z dzieckiem u prof. Szarmacha. Za pierwszym razem pomógł. Kiedy więc małemu pojawiło się pod obojczykiem zrogowacenie skóry utrzymujące się przez kilka tygodni, udaliśmy się ponownie. Pan Szarmach stwierdził z pełną stanowczością, że to znamię, które zostanie do końca życia. Przepisał jednak ze 4 specjalistyczne specyfiki do mycia i smarowania. Zapytałem dlaczego, skoro i tak wg. niego nic nie pomoże. W odpowiedzi zrobił mi wykład o tym, że "przecież przychodzę po poradę do eksperta, a on uważa to za wskazane" i że "on swoim studentom mniej tłumaczy niż mi".

Zniesmaczeni tą wizytą postanowiliśmy zignorować zalecenia i używaliśmy tych samych kosmetyków co wcześniej. Po 2 miesiącach po "znamieniu" nie było ani śladu!

wypowiedź zmoderowana ( 2017-07-04 07:06:02)