Nie można w naszym systemie prawnym ("niestety" a może jednak: "na szczęście") przymusowo leczyć osób, nawet kompletnie ześwirowanych, które jednakże nie stwarzają realnego zagrożenia dla zdrowia...
rozwiń
Nie można w naszym systemie prawnym ("niestety" a może jednak: "na szczęście") przymusowo leczyć osób, nawet kompletnie ześwirowanych, które jednakże nie stwarzają realnego zagrożenia dla zdrowia lub zycia swojego lub innych ludzi. Dlatego też, nawet gdyby Michałek uważał się za Napoleona, to sam ten fakt nie byłby podstawą umieszczenia go w gumowych ścianach. Choć oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie zwracałby się do niego per "Jego Cesarska Wysokość" - co mainstreamowe media a w ślad za nimi także bęcwał, w przypadku Michałka jednak uparcie robią, tytułują go per "ona" i uzywając żeńskich końcówek fleksyjnych.
Sytuacja zmieniła się, kiedy dopuścił się zniszczenia mienia i pobicia. Zazwyczaj w takich przypadkach "modną" linią obrony jest niepoczytalność - co w przypadku Michałka byłoby nawet dosyć łatwe do przyjęcia, ale kompletnie zdewastowałoby to jego, z mozołem tworzony, image i źródło całkiem sporego dochodu.
zobacz wątek