Widok
Typowo
polski wątek alkoholowy..ah te kompleksy..U Niemców (i w wielu innych krajach) spokojnie można jeździć na 2 kółkach po kilku piwach(zdaje się że dla rowerzysty doz. prawie 2 promile), tu nie. I nie mają więcej wypadków. Demonizowanie alkoholu jest od wielu lat powtarzanym u nas błędem. Co innego kierowca kilkuset kilogramowego auta, co innego rowerzysta na ścieżce w parku po paru browcach. Nie wrzucajmy wszystkiego do jednego worka.
. Co innego kierowca kilkuset kilogramowego auta, co innego rowerzysta na ścieżce w parku po paru browcach. Nie wrzucajmy wszystkiego do jednego worka.
A co z pijanym rowerzystą na drodze? Nie chcesz nam chyba wmówić że taki ktoś nie powoduje zagrożenia?
A co z pijanym rowerzystą na drodze? Nie chcesz nam chyba wmówić że taki ktoś nie powoduje zagrożenia?
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
no spodziewałem się :) Panowie jazda po pijaku (tu widzę wódkę i pochodne) a jazda po paru browcach to chyba jest różnica ? no tak czy nie ? Ja nie potrzebuje, ale lubię, i jeżdżę. Także w niemczech. http://kondratczyk.motogrono.pl/2009/04/08/rower-alkohol-i-prawo-jazdy/ (zaraz ktoś napisze że wydaje mi się że nie potrzebuję...hehe)
Przyznaję, nie ma to jak po paru godzinach jazdy klapnąć na łączce i wychylić piwko, a jeszcze lepiej dwa (lub więcej:))
Ale mam to szczęście, że mieszkam 200m od TPK i jest mało prawdopodobne, że wydarzy się coś na tym odcinku jak będę wracała.
(przynajmniej zawsze się udawało :)
A widząc jak oszczędnie ludzie na ścieżkach czy ulicach używają mózgu nie jeżdżę tam w stanie wskazującym, bo czasami może nie wystarczyć fakt, że samemu stara się myśleć i przewidywać. A przy jakimś idiotycznym wypadku, nawet nie z naszej winy, mało wiarygodnie się wygląda z promilem na karku. Szkoda kasy i nerwów.
Ale mam to szczęście, że mieszkam 200m od TPK i jest mało prawdopodobne, że wydarzy się coś na tym odcinku jak będę wracała.
(przynajmniej zawsze się udawało :)
A widząc jak oszczędnie ludzie na ścieżkach czy ulicach używają mózgu nie jeżdżę tam w stanie wskazującym, bo czasami może nie wystarczyć fakt, że samemu stara się myśleć i przewidywać. A przy jakimś idiotycznym wypadku, nawet nie z naszej winy, mało wiarygodnie się wygląda z promilem na karku. Szkoda kasy i nerwów.