Dzieci bawią się kompletnie same. Brak elementu integrującego grupę gości poza teoretycznie 45 minutowym (praktycznie ok.20 minutowym - bo dzieci siedzieć przy stole nie będą) pobytem w pokoju urodzin, w którym odbywa się konsumpcja hot doga lub pizzy, po czym pokój należy opuścić i przenieść się z prezentami i resztkami napojów do hali restauracyjnej. Atmosfera taśmowo organizowanych urodzin: zjedliście to zmykajcie. Dla mnie skandal, żeby za 50 a nawet 80 zł od dziecka nie można było otrzymać choćby dostępu do pokoju urodzinowego na 2 godziny. Jako plac zabaw Loopy's jest akceptowalny z perspektywy dziecka, bo dzieci mają przestrzeń i lubią tam się bawić. Urodziny to kompletne nieporozumienie.