Re: Uwaga na oszustów ! Wygrana włoska bielizna
Mam ten sam problem. Jakoś początkiem marca zadzwoniła do mnie pani z tą "super ofertą". Byłam wówczas w pracy, dlatego też szybciutko zgodziłam się nie chcąc prowadzić prywatnych rozmów w pracy....
rozwiń
Mam ten sam problem. Jakoś początkiem marca zadzwoniła do mnie pani z tą "super ofertą". Byłam wówczas w pracy, dlatego też szybciutko zgodziłam się nie chcąc prowadzić prywatnych rozmów w pracy. Już w drodze do domu czułam, że popełniłam straszny błąd. Trafiłam na to forum i załamałam się. Było już za późno. Nazajutrz dzwoniłam na infolinie lecz pani poinformowała mnie, że paczka jest już w drodze, i że bez numeru klienta nie może przyjąć mojego odstąpienia od umowy. Byłam wściekła, ale czekałam. Na początku kwietnia przyszła zwykła przesyłka upchnięta w skrzynkę. Otworzyłam list, ale nie odpakowałam tych szajskich gaci. Zadzwoniłam na infolinie, podałam numer klienta i powiedziałam, że rezygnuje z ich przesyłek. Powiedziałam również, że nie chce tej bielizny i co w tym wypadku mam zrobić - pani najpierw proponowała mi super rabaty i kolejne sztuki bielizny, pytała o powód rezygnacji. Nie rozmieniałam się na drobne. Powtórzyłam, że rezygnuje i że nie chce tych majtek, które otrzymałam - zapytałam co w takim wypadku mam zrobić. Kobieta stwierdziła, że przyjmuje rezygnacje i, że jeśli nie odpakowałam bielizny mam odesłać na wskazany adres, a wówczas nie będę musiała pokrywać kosztów o kwocie 19.90 za "pakowanie". I na tym rozmowa się skończyła. Tego samego dnia udałam się na pocztę, spakowałam w kopertę pisemną rezygnacje (tak dla pewności), spakowałam nieodpakowane majtki i wysłałam pod wskazany adres poleconym priorytetem. Pełna nadziei myślałam, że to koniec mojej udręki, ale niestety... Pod koniec maja otrzymałam upomnienie do zapłaty wraz z naliczonymi odsetkami o kwocie bodaj że 36.90zł. Szlag mnie trafił - a infolinia nieaktywna ponad tydzień. Udałam się do rzecznika praw konsumenta w moim mieście - opowiedziałam Pani rzecznik całą historię. Okazało się, że nie byłam pierwsza w naszym niewielkim miasteczku. Pani rzecznik zna dobrze tą firmę, mówiła że ta zmienia co chwilę nazwę i siedziby, a wszystko po to by dalej nabijać naiwnych ludzi w butelkę, a nasze prawo jest tutaj jak widać bezsilne. Pani rzecznik wystosowała odpowiednie pismo, w załączniku była dołączona kopia potwierdzenia nadania paczki, w piśmie poprosiła w moim imieniu o kontakt z moją osobą w tej sprawie. Jak do tej pory echo. Niestety otwieram skrzynkę wciąż ze strachem, że znajdę tam kolejne upomnienie bądź przedsądowe wezwanie do zapłaty. Początkowo miałam myśli by zapłacić, żeby odciąć się o tych złodziei i mieć święty spokój. Jednakże widzę, że bardzo wiele kobiet ma ten sam problem i większość asertywnie nie ma zamiaru płacić. Również nie zamierzam tego robić, jeśli będzie trzeba poruszę niebo i ziemię i nie zapłacę. Kobietki łączmy się! Dałyśmy się oszukać i wciągnąć w jakieś g*wno - nie płaćmy za to!
zobacz wątek