Vacant Anka
We mgle rozsypały się
jak bierki szprychy koła
zaplecione w słońce...
Stukanie w łożysku napędu
przeszło w chrzęst
nagły zgrzyt...
Bolesny jęk...
rozwiń
We mgle rozsypały się
jak bierki szprychy koła
zaplecione w słońce...
Stukanie w łożysku napędu
przeszło w chrzęst
nagły zgrzyt...
Bolesny jęk hamulców
metr kolczastego drutu
nawijającego się na tryby...
Geist aus der Maschine
uleciał - Święta Tajemnica
już jej nie ma...
Do zobaczenia, Bracia
siedem tysięcy mil
za nami...
zobacz wątek