Widok
To jest kpina!!!!
Sam film bardzo fajny, miło spędzony czas z trzyletnim dzieckiem, bajka dobrze się kończy tzn. wszyscy żyli długo i szczęśliwie... Jest jedno ale...zanim film w kinie krewetka w Gdańsku się rozpoczął to minęło 30 min, bo przez ten czas ciągłe reklamy i reklamy i reklamy, a to banków i kredytów, telefonów, tabletów, ubezpieczeń itp. Już miałem chęć wyjść, ale szkoda było by mi mojej córki. Nie po to płacę za bilet, żeby cholerne reklamy na siłę oglądać! Zmieńcie TO, bo nigdy nie wrócę do kina.
Marne...
A mnie się film nie podobał. Nie lubię wplątywania w bajki wątków Bogów, świętych miejsc, wędrówki duszy, stworzenia itp. Dialogi fajne, śmieszne, ale nie koniecznie skierowane do małego odbiorcy (do 10 lat). Scena ze sprawdzaniem temperatury oceanu i oddawania w tym czasie moczu przez Maui był wg mnie niesmaczny. Fabuła kiepska. Moim zdanie stracone pieniądze.
"Antyklerykalizm" w modzie, rozumiem...
Ale tu mamy pogaństwo i jakąś egzotyczną mitologię - też źle? Jak sam opis filmu wskazuje, mowa jest o Oceanii, 3000 lat temu i wspólnocie plemiennej. Jak sobie wyprażasz pokazanie takiego świata z pominięciem tradycji i wierzeń, skoro wtedy świat duchowy i materialny to była jedna całość?
I po co? To tak, jakby rozmawiać o starożytnym Egipcie z pominięciem wątku religijnego. Połowy rzeczy nie dałoby się zrozumieć.
I po co? To tak, jakby rozmawiać o starożytnym Egipcie z pominięciem wątku religijnego. Połowy rzeczy nie dałoby się zrozumieć.
Bardzo ciekawa "bajka"
Dla 3 letniego dziecka film zbyt trudny, natomiast nasza pierwszoklasistka bardzo dobrze śledziła fabułę i wiedziała o co chodzi poza kwestiami wypowiadanymi przez bohaterów, które skierowane były do dorosłych (tak też jest przecież w Shreku). Elementy bogów, czy też wędrówki dusz dodają filmowi magii i pokazują jak może być w innych krajach niż w Polsce - mi i córce film bardzo się podobał, do tego oprawa muzyczna całkiem niezła.
Czy tylko ja mam dosyć krótkometrażówek Pixara?
Szczególnie po 25 minutowym bloku reklamowym...
Niech to sobie będzie sztuka animacji najwyższej próby, niech sobie przekazuje wielkie prawdy o życiu, ale może jednak PO filmie, dla zainteresowanych?
Bo aktualna praktyka przypomina mi PRL-owskie kroniki filmowe.
Niech to sobie będzie sztuka animacji najwyższej próby, niech sobie przekazuje wielkie prawdy o życiu, ale może jednak PO filmie, dla zainteresowanych?
Bo aktualna praktyka przypomina mi PRL-owskie kroniki filmowe.