Pani doktor Anna Lubecka-Sternicka przyjęła mnie tylko po to, żeby poinformować, że nie może kontynuować leczenia ortodontycznego na aparacie założonym przez innego specjalistę, który zlikwidował swój gabinet. Podczas rejestracji zgłaszałam, że mam już aparat ortodontyczny i szukam kogoś, kto będzie mógł kontynuować leczenie. Nie poinformowano mnie wówczas, że wizyta będzie bezcelowa, bo w obecnej sytuacji dr Lubecka-Sternicka i tak nie podejmie leczenia na "nie swoim" sprzęcie. I że jedyne wyjście, to zdjąć aparat i kupić nowy u pani doktor - inaczej nic z tego. Niby wszystko brzmi logicznie, a jednak niesmak pozostaje, bo o wszystkim mogłam zostać poinformowana na etapie rejestracji. Nie straciłabym wówczas czasu na dojazd do Gdańska oraz 150 zł na kilkuminutowe i całkowicie bezcelowe spotkanie. A tak w ogóle - przyjmowanie płatności za wizytę związaną z przewidywaną i spodziewaną odmową leczenia przez lekarza wydaje mi się po prostu nie fair.