Kiedyś często i gęsto chodziłem latem do Galaxy- było tam naprawdę świtnie,ale wtedy numerem jeden z tego co słyszałem była Viva.No cóż, trzeba było tam zajrzeć i tu wielkie żdziwienie....zaczyna się dziać to samo co było pod koniec działalności Galaxy/Curacao. Średnia wieku 17 lat, chłopaki w trampkach, dziewczynki chyba jeszcze nie zdążyły zdjąć sukienek od przyjęcia- załamka. Ponad godzinę stałem przy barze i patrzałem jak barman samotnie męczy się i próbuje obsłużyć klientelę- nie doczekałem się, Podobno był to kiedyś "elitarny" klub, teraz naprawdę miałem wrażenie, że jestem na jakiejś wiejskiech dyskotece.
DJ idzie na łatwiznę i miesza za pomocą compa..... echhh
Pytam się : Co jest grane ?
Myślę, że w takim sposobem wszystko zmierza ku końcowi................. a naprawdę szkoda tak pięknie położonego lokalu