O rety, całe szczęście, że mają tylu znajomych. No serio, chodzę często, nie jestem znajomym, i ciągle tam spotykam ludzi, którzy TEŻ nie są znajomymi. A z występu na występ tych nie-znajomych jest...
rozwiń
O rety, całe szczęście, że mają tylu znajomych. No serio, chodzę często, nie jestem znajomym, i ciągle tam spotykam ludzi, którzy TEŻ nie są znajomymi. A z występu na występ tych nie-znajomych jest coraz więcej. Twoja teoria troszeczkę upada.
Ale oczywiście masz prawo do własnego zdania.
zobacz wątek